Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw #tfwnogf #blackpill #redpill #spoleczenstwo #podatki #polityka #lewica #prawica #divyzwykopem

Jest mi smutno z powodu wykorzystywania mnie przez społeczeństwo.

Nie mam dziewczyny i nie uprawiam seksu (poza roksą). Jestem introwertykiem i wyglądam w najlepszym przypadku przeciętnie, przez co jest mi trudno o związki i seks w dzisiejszych czasach, gdy hipergamia kobiet została puszczona luzem.

Jednocześnie zarabiając niezłe pieniądze jako programista muszę płacić wysokie podatki. Podatki te są nieadekwatne do tego, co otrzymują w zamian. Z nich utrzymywane są emerytury, świadczenia socjalne, głównie przeznaczone dla ludzi z dziećmi, jak 500+, edukacja i służba zdrowia. Z usług i świadczeń państwowych korzystają głównie emeryci, dzieci i ich rodzice.

Od lewicy i innych państwowców tylko słyszę, jakie to byłoby sprawiedliwe, gdybym płacił wyższe podatki, bo tyle zawdzięczam państwu, tymczasem w rzeczywistości prawie nic od tego państwa nie dostaję. Tak jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu społeczeństwo generowało korzyści dla takich jak ja poprzez trzymanie kobiecej hipergamii w ryzach i promowanie monogamii, dzięki czemu mało który mężczyzna był incelem, tak dziś nic z tego nie mam. Jakby lewica doszła do władzy, to byłoby jeszcze gorzej, bo kazaliby mi płacić jeszcze dużo wyższe podatki i zakazali nawet seksu za pieniądze, tak jak w Szwecji, a julkom fundowaliby antykoncepcję z moich pieniędzy.

Denerwuje mnie roszczeniowość lewicowych julek, domagających się progresji podatkowej, wyższych podatków dla takich jak ja. Dużo opowiadają o sprawiedliwości społecznej, ale same nie chcą wprowadzać sprawiedliwości na rynku matrymonialnym, ograniczania możliwości uprawiania seksu z każdym chadem, z jakim tylko mają ochotę. Według ich podejścia mają być sprawiedliwe płace, "sprawiedliwe" wyrównywanie szans na rynku pracy, "sprawiedliwe" wysokie i progresywne podatki, ale sprawiedliwego rynku matrymonialnego ma nie być, bo to uderzenie w święte prawo decydowania o własnym ciele. Święte prawo decydowania o sobie i owocach własnej pracy nie dotyczy jednak już mojej wypracowanej kasy.

Nie miałbym takiego problemu ze złodziejskimi podatkami, gdyby miał jakieś korzyści z państwa, gdyby jak kilkadziesiąt lat temu społeczeństwo dbało o to, by nie było dużo inceli, wtedy chętnie bym płacił te wysokie daniny. Nie będę jednak tego robił w sytuacji, gdy państwo jest tak niesprawiedliwe.

Mam już dość niesprawiedliwości.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61925b456d062d000ad4393e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 2
OP: @AnonimoweMirkoWyznania:

Do ZdrowaDziewczyna:

Oczywiście, że nie będę, będę sprawiedliwie dymał państwo na podatkach, zresztą istnieją też legalne sposoby na to, osobiście szykuję się do przejścia na ulgę IPBox, dzięki której będę płacił znacznie mniej. Nie pozwolę się oszukiwać, a jeśli państwo mi to utrudni, będzie starało się łupić mnie jak najmocniej, to potraktuję je jako agresora.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua