Wpis z mikrobloga

@karollq: wojna to jest konflikt pomiędzy rządzącymi, za który płacą zwykli obywatele. Więc nie, nie stanąłbym, i mówię tu o każdym kraju. Nie chciałbym znosić nie wiadomo czego, być pionkiem w grze rządzących, którzy w tamtym czasie bezpiecznie siedzieliby w swoich bunkrach z obstawą. Poza tym, bardziej się chyba światu przydadzą żywi tchórze niż martwi bohaterowie.
  • Odpowiedz
Czy bylibyście w stanie stanąć do obrony kraju?

@karollq: tego kraju? tych obywateli, dla których jestem wrogiem nr 1 (35-letni bezdzietny kawaler, przedsiębiorca mieszkający w dużym mieście, żyjący na kocią łapę z partnerką i tolerancyjny dla odmienności)?

ni c---a XD
  • Odpowiedz
@karollq: To zależy w jakiej sytuacji.
Gdyby to był natomiast kryzys wywołany przez którego z rządowych gamonii, to w życiu. Nie mogę na nich patrzeć, nie pójdę za nich ryzykować, gdy w tym czasie oni będą siedzieć wygodnie w ciepłym k--------u i siać propagandę.
Obecnie nie ma w tym kraju zbyt wielu wartości, które byłyby bliskie mojemu sercu. Pozostaje chyba jedynie obawa lepsze jutro moich bliskich i rodziny (ja nie
  • Odpowiedz