Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki proszę o poradę co robić ze swoim życiem w tej sytuacji.
- w pracy przeniesiono mnie na stanowisko w którym nie miałam doświadczenia, nie radzę sobie na nim mimo że się staram i próbuję doszkolić, nie miałam żadnego wsparcia i porządnego przyuczenia ze strony współpracowników czy pracodawcy mimo że było obiecywane przy przenosinach, spoczywa na mnie duża odpowiedzialność finansowa za ewentualne błędy
- współpracownicy od samego początku mnie nienawidzą za to że zostałam tam wciśnięta mimo braku kompetencji, na każde pytanie reagują wściekłością i wyśmianiem, czuję się tam zaszczuta a przez niektóre osoby celowo atakowana. Do tego w pracy jest bardzo zła atmosfera wiecznych donosów, konkurencji i wojny między grupami pracowników. To jest niestety najgorszy aspekt tego miejsca, wszelkie próby poprawienia relacji są odrzucane.
- ze stresu nie mogę spać całymi nocami, wpadłam w bulimię, mam problemy z żołądkiem od częstego wymiotowania, generalnie jestem ciągle chora, załamana psychicznie, nie ma dnia żebym nie płakała. Nigdy nie miałam problemów z nerwami czy takich stanów depresyjnych, wszystko zaczęło się od tych nacisków w pracy. Wiecznie niewyspanie czy to że muszę wyjść zwymiotować jak tylko coś zjem czy się zdenerwuje też zaczęło się przekładać na pracę.
- spowodowało to kryzys w związku, mąż nie jest w stanie zrozumieć mojego problemu, nie zgadza się na zmianę pracy, obwinia za całą sytuację w pracy mnie, nie mam żadnego wsparcia plus ciągłe kłótnie o to że nie mam humoru, czasu, że mam się wziąć w garść bo tak wygląda dorosłe życie. Reszta rodziny też reaguje histerycznie na wieść że mogłabym rzucić pracę.
- słabe wynagrodzenie i niepewność umowy (przedłużana co rok), nie mogę sobie pozwolić np. na prywatną wizytę u lekarza przy obecnym wynagrodzeniu, nie jestem w stanie nic odłożyć mimo że wszystkiego sobie odmawiam, to kolejny powód do kłótni o finanse z mężem
- przeglądam oferty pracy i niestety jest ciężko o lepszą, stabilną pracę w mojej okolicy, jedyne na co można liczyć to praca w call center. Przy przenosinach do np. korporacji do większego miasta bałabym się powtórki tej sytuacji że sobie nie poradzę ze stresem, kompletnie siadła mi samoocena mimo że mam doświadczenie i wykształcenie z którym moi znajomi znaleźli fajne, rozwijające, dobrze płatne stanowiska
- mąż wciąż naciska na staranie się o dziecko, gdybym zmieniła pracę odwlekałoby to decyzję o dziecku pewnie nawet o 2 lata żeby doczekać się umowy na stałe. W obecnej pracy ciąża może oznaczać nieprzedłużenie umowy, martwiłabym się o jej przebieg w tym ciągłym stresie + to byłby kolejny powód do atakowania przez współpracowników że przyszłam tam tylko po macierzyński
- najgorsze jest to że miałam świetną pracę, dobrze płatną i w zgranym zespole w której bardzo dobrze sobie radziłam m.in. przez to że byłam do niej pozytywnie nastawiona, musiałam ją rzucić ze względu na przeprowadzkę do męża. Teraz przez to zaszczucie i problemy zdrowotne boję się że nigdy nie będę dostatecznie dobra w obecnej pracy i sytuacja nigdy się nie poprawi.
Co zrobilibyście na moim miejscu? Szukać innej pracy, nawet gorszej ale próbować znaleźć miejsce w które nie będzie tak źle na mnie wpływać? Czy mąż ma rację że mam się tam dalej męczyć bo tak po prostu wygląda dorosłe życie? Jak sobie radzić z problemami zdrowotnymi wywołanymi stresem? Wiem że pewnie brzmię dziecinnie w tym wpisie ale nigdy nie spotkałam się z takim traktowaniem w pracy i nie wiem jak sobie z nim poradzić.
#pracbaza #praca #zwiazki #rozowepaski #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6181fee05ec838000a7eeef6
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 13
  • Odpowiedz
słabe wynagrodzenie i niepewność umowy

ciężko o lepszą, stabilną pracę


@AnonimoweMirkoWyznania: wybierz jedno xD nie słuchaj nikogo, tylko siebie i swojego organizmu. Dobrze wiesz, że tam długo nie pociągniesz ¯\_(ツ)_/¯ nikomu nic nie mów, bo ci jeszcze bardziej siądą na głowie, tylko szukaj innej pracy
  • Odpowiedz
Szukać innej pracy, nawet gorszej ale próbować znaleźć miejsce w które nie będzie tak źle na mnie wpływać?


tak

Czy mąż ma rację że mam się tam dalej męczyć bo tak po prostu wygląda dorosłe życie?


nie.
  • Odpowiedz
mąż nie jest w stanie zrozumieć mojego problemu, nie zgadza się na zmianę pracy, obwinia za całą sytuację w pracy mnie


@AnonimoweMirkoWyznania: co on debil?
A nie masz możliwość, żeby wrócić na poprzednie stanowisko?
To że w chwili obecnej nie ma pracy jaką byś chciała, nie znaczy że nie pojawi się coś później.
Strach przed zmianą nie jest niczym niezwykłym. Nie znam osoby, która przy zmianie pracy nie miała by
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zmień prace koniecznie albo zacznij grać agresywnie i bezczelnie ze współpracownikami, onie nie muszą ciebie lubić ale muszą cie SZANOWAĆ tak samo jak mąż. Jeżeli tego nie rozumie to zastanów się czy jego też nie zmienić bo ewidentnie nie liczy się z twoim problemami.
  • Odpowiedz
SzklanaPanda: >mąż wciąż naciska na staranie się o dziecko, gdybym zmieniła pracę odwlekałoby to decyzję o dziecku pewnie nawet o 2 lata żeby doczekać się umowy na stałe. W obecnej pracy ciąża może oznaczać nieprzedłużenie umowy, martwiłabym się o jej przebieg w tym ciągłym stresie + to byłby kolejny powód do atakowania przez współpracowników że przyszłam tam tylko po macierzyński

Jak Ci źle w pracy, to zachodź w ciąże. Potem koło
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

niepewność umowy (przedłużana co rok),

3 umowa albo po 24 miesiacach umowa zmienia sie w bezterminowa

W obecnej pracy ciąża może oznaczać nieprzedłużenie umowy, martwiłabym się o jej przebieg w tym ciągłym stresie

W ciazy nawet jak Ci sie konczy umowa to z automatu jest przedluzana do porodu potem macierzynski (80% wynagrodzenia przez rok). Ciazowe L4 platne jest 100%. Wiec dziecko moze byc jakims pomyslem na lekka stabilizacje, tylko
  • Odpowiedz
Pomidor : Mąż ci nie pozwala na zmianę pracy? Cooo?
Nie reaguje na Twoje problemy, bulimię, wymiotowanie ze stresu, nie wspiera cię ale naciska na bombelka? Czytałaś o depresji poporodowej? Wtedy też ci nie pomoże.
Mąż ma być wsparciem. Na pewno chcesz mieć z nim dziecko? Wiesz, że będziesz mogła na niego liczyć w każdej sytuacji? Mąż nie może Ci ufundowac wizyty u prywatnego lekarza?

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz