Aktywne Wpisy
SendMeAnAngel +10
Kupić auto czy się wstrzymać?
Przeciw:
1. Mieszkam w mieście i na co dzień samochód jest zbędny:
a) do biura jeżdżę rowerem
b) sklepy mam do 5 minut pieszo
c) prawie wszędzie da się dojechać MPK
d) od niedawna alternatywą dla MPK są hulajnogi
e) nie muszę szukać miejsca do zaparkowania
2. Utrzymanie samochodu generuje koszty.
3. Obecnie mieszkam w PRL-u i auto musiałoby stać na zewnątrz, a okoliczne parkingi są zawalone.
Przeciw:
1. Mieszkam w mieście i na co dzień samochód jest zbędny:
a) do biura jeżdżę rowerem
b) sklepy mam do 5 minut pieszo
c) prawie wszędzie da się dojechać MPK
d) od niedawna alternatywą dla MPK są hulajnogi
e) nie muszę szukać miejsca do zaparkowania
2. Utrzymanie samochodu generuje koszty.
3. Obecnie mieszkam w PRL-u i auto musiałoby stać na zewnątrz, a okoliczne parkingi są zawalone.
uefaman +2
Mój stary (wykształcenie podstawowe, nigdy żadnej książki nie przeczytał, praca to robol) na serio wierzy że ufo to kosmici i istnieją. Dawniej oglądał programy typu Nie do wiary, Strefa Tajemnic itp. xD i do tej pory wierzy że ufoludki istnieją tylko rządy państw nie chcą tego upublicznić xD
#astronomia #polskiedomy
#astronomia #polskiedomy
#rozowepaski powiedzcie mi, czy mam szansę uratować swoje #malzenstwo
Powielałem schemat rodziców, gdzie u nich w ogóle nie było widać relacji mąż-żona - byli i dalej są dla siebie bardziej jak koledzy, często na siebie warczą, ale koniec końców kochają się, tylko bardzo rzadko to okazują.
Dałem ciała jako mąż - nie wspierałem żony, nie dawałem jej atencji, traktowałem z góry.
Jak chciała zrobić sobie prawo jazdy, to na początku odradzałem, bo po co, bo przecież ja mam. W końcu się zgodziłem, ale nie kibicowałem jej jakoś specjalnie.
Na poprzednim mieszkaniu zabraniałem jej kupować rzeczy do domu, które mogły by się jej przydać, bo mieliśmy małe mieszkanie (33m2 z psem i bombelkiem).
Uznawałem, że moje potrzeby są ważniejsze - jej zawsze były na drugim planie. To nie tak, że w ogóle jej nie wspierałem i leżałem do góry brzuchem - po prostu wspierałem za mało.
Jestem pedantem i dla mnie czystość, to coś mega ważnego. Źle czuję się w mieszkaniu jak jest syf. Sprzątam dosyć często i jak wracam z pracy i widzę syf, to gotuje się we mnie, bo żona jest teraz na macierzyńskim z drugim bombelkiem i teoretycznie ma czas na sprzątanie. Często jej zwracam na to uwagę, ale teraz widzę że mogłem sobie dać z tym siana, bo ona ma po prostu inne podejście do tego.
Kiedyś byłem bardziej domatorem i wolałem spędzać czas w domu, co dwa tygodnie piwko z kolegami i kacowanie na następny dzień. Teraz się zmieniłem, jeździmy z młodymi, spotykam się ze znajomymi rzadziej i nie chlejemy już ostro, bo jednak utrudnia funkcjonowanie na następny dzień.
Ogólnie w ostatnim czasie często kłóciliśmy się o pierdoły, żona miała cały czas podniesione ciśnienie o byle co (teraz wiem czemu). Przez ten czas starałem się zmienić i nawet się udawało, ale to było i tak za mało, bo nie miałem pełnego obrazka, a raczej najważniejszego elementu całej układanki.
Przejrzałem dopiero na oczy, jak powiedziała, że postanowiła już, że chce #rozwod Obiecałem jej poprawę, bo widzę gdzie się nie spisałem. Boję się, że ją stracę, bo ją kocham i ciężko mi samemu uwierzyć, że zachowywałem się tak w przeszłości. Teraz jest bardzo chłodna (nie dziwię się), dała mi ostatnią szansę, ale nie wróżę niczego pozytywnego, bo powiedziała, że ciężko będzie zmienić jej decyzję. Obiecałem, że ogarniemy razem drugie auto, o którym marzy. Chcę dać jej więcej luzu, miłości, wsparcia, wszystkiego czego brakowało jej przez te ostatnie parę lat. Wiem, że jak da mi czas, to zauważy zmiany i w końcu zacznie się uśmiechać tak jak to było, gdy się poznaliśmy. Jestem w rozsypce, bo w końcu widzę swoje błędy i byłbym załamany, gdybyśmy się rozstali przez moje zachowanie. Nie wiem czy żona da mi na tyle czasu, żebym pomógł jej wrócić do poprzedniego stanu.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61710a64820612000add95da
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Pokaż jej ten wpis, właśnie z takiej persepktywy, jak tutaj napisałeś.
Jeśli jeszcze Cię kocha, to się dogadacie
@AnonimoweMirkoWyznania: To wie tylko Twoja żona.
Komentarz usunięty przez autora
Odpowiadam - TAK. Odezwij się na priv - jak czytam Twoją historię to jakbym czytał o sobie. Tyle, że mogę opowiedzieć Ci dalszą część historii która nie napawa optymizmem (łącznie z rozwodem i czasie po rozwodzie), aczkolwiek na końcu wszystkiego jest światełko w tunelu i szansa naprawienia póki obudwoje żyjecie :)
@ProResHq - wszystko i o wiele więcej przekazałem żonie podczas rozmowy. Dała mi szansę, ale ona już nie czuje tego czegoś i powiedziała, że nie chce już na siłę zmuszać się do jakiegoś uczucia. Powiedziała, że są małe
To masz odpowiedź. Taką podjęła decyzję. Nie zmusisz nikogo do miłości.
Komentarz usunięty przez autora
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Zacznij od tego, żeby ona też miała czas na swoje wyjścia/zakupy/sport (może kiedyś biegała jak była panną albo miała jakąś inną pasję). Postaraj się dać jej na to czas. Jak macie dzieciaki, a ona np robi porządki czy gotuję postaraj się ogarnąć dzieciakom jakieś wyjscie, żeby latorośl jej po głowie nie skakała - to