Wpis z mikrobloga

Staram się nie krytykować ludzi ale czasem mnie aż zwykły #!$%@? bierze, pamiętam jak byłam kiedyś na pobraniu krw, przede mną wszedł ojciec z może 3 letnim dzieckiem, siedzieli tam pół godziny, gdzie zwykle pobranie to max 10 min wraz z formalnosciami, puszczali tam bajki temu dziecku i ogólnie robili wszystko żeby się nie bało, potem pielęgniarka mnie przepraszala, że to tak długo trwał, ale czasami lepiej tak niż potem zrobić dziecku uraz, że potem dorośli ludzie na widok igły mdleją, o ile rozumiem że ktoś może się bac szpitali, ale pobrania krwi? Nie wiem co o tym myślicie, ale mam wrażenie że z roku na rok robili się z ludzi coraz większych wrażliwców, sama pomyślałam że na miejscu ojca tego dziecka sama dałabym sobie pobrać krew, żeby dziecko zobaczyło że to nic strasznego, a nie jakiś cyrk z bajkami i dziwnym uspokajaniem, opowiedziałam potem w pracy o tym wydarzeniu i zostałam zjechana że to normalne oni też boją się pobrania krwi, rozumiem że dzieci się boją ale z wiekiem po prostu powinno się z tego wyrastać, a nie robić wszystko żeby nie mieć traumy będąc dorosłym i świadomym że to nic strasznego.

#polska #przemyslenia
  • 6
@plotka: to różnie bywa. Ja bym też się zdenerwował, ale jednak trzeba pamiętać, że ludzie mali i duzi boją się tych igieł bardzo i nic się nie poradzi. Ja nie boję się i daję przykład :D
@plotka: cuda na kiju, mialem kilka lat, powiedzieli że poczuje coś jak komara, kazali patrzyc w bok pomyslec o czyms przyjemnym, #!$%@? mi igłe, no troche poczulem, ale w sumie to tyle, no ja #!$%@?, bardziej to boli jak czlowiek sie uderzy palcem o szafke czy coś.
@ZenoChame bać się można, nawet wlanego cienia, wanzne żeby nie robić z takich ludzi sierot i się nad nimi pochywlac i utwierdzać ich w przekonaniu że jest czego się bac
@plotka: ja na studiach miałem kolegę który dosłownie tracił przytomność gdy skaleczył się w palec i pojawiła się czerwona kropeczka xD Raz miał taką akcję że obtarł sobie kolano, zrobiło mu się niedobrze od widoku krwi, wszedł do łazienki zwymiotować, ale nagle stracił przytomność, jebnął głową w umywalkę i dostał wstrząsu mózgu. z kolei mi np. kompletnie nie robią różnicy żadne pobierania, zastrzyki, igły wenflony, kroplówki itp. Nie wiem od czego
@Plp_
@Plp_ chyba z braku pracy nad sobą, ja się boje burzy, ale wiem że jak nie stoję na środku pola to raczej nic mi nie grozi, chyba brak racjonalizacji swoich obaw prowadzi do takich abstrakcji
chyba z braku pracy nad sobą,


@plotka: ja nigdy nad sobą nie pracowałem, a pamiętam że jak miałem te 6 lat i szczepienie na gruźlicę to też płakałem. Dopiero jakoś od 10 roku życia było mi już wszystko jedno xD