Wpis z mikrobloga

1936 + 1 = 1937

Tytuł: Monkey Business: Swinging Through the Wall Street Jungle
Autor: John Rolfe, Peter Troob
Gatunek: Nonfiction
Ocena: 8/10

The concept of actually using my brain intrigued me

Jeden z bohaterów książki na myśl o odejściu za świata bankowości inwestycyjnej.

Książka opowiada o perypetiach dwójki początkujących (albo prawie początkujących) bankierów, którzy po ukończeniu studiów MBA postanowili podjąć się pracy w jednym z noworojskich banków inwestycyjnych. Jeden po raz pierwszy, drugi mając już małe doświadczenie w pracy przy poprawianiu czcionek, wprowadzania tych samych zmian po raz 30 o 22:30 w piątek czy przygotowaniu tzw. pitch booków.

W tytule mamy nawiązanie do małp - odnosi się do tego, że najczęściej obowiązkiem analityków czy tez specjalistów (tzw. associate, którymi byli bohaterzy) jest bycie chłopcem na posyłki każdej osoby wyżej w hierarchii. Jeżeli ktoś chce zmiany czcionki wieczorem - zmieniasz, jeżeli ktoś chce zmienić kolor w wykresie - zmieniasz, jeżeli trzeba przygotować wycenę z terminem na jutro rano - zmieniasz. Tak w kółko do momentu, kiedy najczęściej odchodzisz po 2-4 latach lub zostajesz skuszony pięniedzmi w dalszym ciągu bez najprawdopodobniej życia poza pracą.

Język jest karykaturalny, ale można powiedzieć, że idealnie oddaje świat bankierki (czy tzw. high finance) czy to wtedy czy dziś. Taką pracę najprawdopodobniej mógłby wykonywać każdy trzeźwo myślący pracownik w trakcie czy też po studiach, aczkolwiek największym wymogiem jest często prestiżowa uczelnia wpisana w CV - czy to w Europie czy w USA. A ja podtrzymuję, że najlepiej byłoby mieć do tego ukończone sensowne studia graficzne, dzięki czemu wiedziałbyś jaki kształt powinien mieć box na slajdzie 13 albo jaki kolor pasuje na slajdzie 24 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bookmeter #korposwiat #studbaza #ksiazki #czytajzwykopem
źródło: comment_1634230878Vwxv2blZXaJ7FmE25SbzRS.jpg
  • 1