Wpis z mikrobloga

Czy jest tutaj ktoś to zrobił prawko i potem przez wiele lat nie jeździł ze strachu czy z braku auta i wreszcie się odblokował?

Moja historia wyglądała tak, że nigdy nie interesowałem się autami, prawko poszedłem robić bo rodzice rzucali tekstami co to za facet co nie umie jeździć itd. Poszedłem na kurs i tak jak same zasady to pestka to z jazdą miałem problemy. Nawet po 20h auto mi gasło, żabkowało czy jak to się mówi, nie ogarniałem zmian biegów (to jest dla mnie najgorsze zdecydowanie w prowadzeniu auta). widziałem skrzyżowanie, zakręt to 300 metrów przed nim jedyne co myślałem to który bieg mam, co powinienem teraz zrobić, jaka kolejność itd. Kończyło się tak, że albo wjeżdżałem w zakręty jak rajdowiec albo zwalniałem 200 metrów przed manewrem do 10km. Instruktor spoko facet, ale z biegem lat widzę, że mogłem trafić na lepszego. Z 1/3 praktyki spędziłem na placu, poza miasto nigdy nie wyjechaliśmy, miasto to w większości nauka tego jak zdać egzamin czyli jakieś nagłe zatrzymania itd. Parkowałem może ze trzy razy bo "oo umie pan to już nie będziemy robić". No i przyszedł czas egzaminu i ... zdałem za pierwszym. Miałem typową mordę co tu się właśnie stało. Ale jako, że nie czułem się dobrym kierowcą to po odebraniu prawka nie chciałem jeździć, aż raz ojciec uznał "synek mam co do załatwienia 100km stąd to mnie zawieziesz". Miasto jakoś przeżyłem, ale w trasie miałem rondo poza miastem no i znowu w głowie co mam robić tylko, że tutaj jechałem znacznie szybciej i skończyło się tym, że wwaliłem się na rondo z 60 prosto na wysepkę. Cudem nie rozwaliłem auta ani nikogo nie zabiłem. Tutaj już się takiego lęku nabawiłem, że mnie siłą później do samochodu nie zaciągnęli. Minęło z 6 lat i zastanawiam się czy by znowu nie spróbować i tutaj pytania
a) czy ludzie tacy jak ja się zwyczajnie do prowadzenia auta nie nadają
b) czy ktoś tutaj miał podobne przygody czytaj zdał prawko, ale wiele lat nie jeździł bo się bał, ale się przełamał i jakoś mu idzie
c) czy da się legalnie dokupić jazdy doszkalające mając już prawko bo różne opinie w necie czytam

Nie zależy mi na byciu mistrzem kierownicy tylko na przejechanie z miejsca zamieszkania np do sklepu bo jednak dymanie piechotą 5km w jedną stronę czasami jest męczące
#prawojazdy #samochody #motoryzacja #pytanie
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ale ja tej podświadomości nie potrafiłem wyrobić


@KrzysztofSuchodolski: I tu tkwi problem bo jak tego nie ogarniesz to bedziesz stanowił zagrożenie bo bedziesz się skupiał na obsłudze auta a nie na drodze. Większosci ludzi to samo przychodzi w czasie kursu a nielicznym nie. W sumie ciekawe od czego to zalezy.

na rowerze jak jeżdzisz to tez robisz to przeciez zupełnie podświadmie...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@KrzysztofSuchodolski: ja myślałam że totalnie nie umiem, zrobiłam na siłę, 3 lata nie jeździłam, od 2 jeżdżę ale zaczęłam dopiero mając swoje auto bo nie musiałam słuchać że coś robię nie tak z autem
Ogólnie miałam do wyboru wsiąść i jechać albo iść z buta ponad 20 km do pracy więc wybór był prosty. Ze łzami w oczach ale jechałam, teraz już raczej jest git( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
Ja mam tak że 4 lata temu wykezdzilam 19h dobrze mi nie szło i zaniechalam ukończenie kursu.
Teraz muszę zrobić i skończyłam kurs, zdałam teorię, wykupiłam godziny - na obecny moment wykezdzilam 28 h i na początku szło słabo później coraz lepiej A po wczorajszej jeździe jestem załamana. Technicznie wszystko spoko, ruszanie pod górę dobrze, już dość automatycznie wszystko robię Ale mój instruktor mówi mi że brakuje mi pewności siebie. Najgorzej jest
  • Odpowiedz