Wpis z mikrobloga

Finansowanie studiów. Dziś uniwersytety kształcą rzesze bezrobotnych. Beztrosko przyjmowane są całe tysiące studentów na bibliotekoznastwo, historię antyczną czy inne tego typu kierunki. Tajemnicą poliszynela jest to, że ludzie po ukończeniu tych kierunków nie będą mieć szansy na "pracę w zawodzie" (a jak znajdą - to za grosze). Dodatkowo aby dostać się na studia (zwłaszcza te gwarantujące pracę - politechniczne, statystyczne itp) wymaga dobrego zdania matury. Dość trudno ją dobrze zdać (kolejna tajemnica poliszynela) - bez korepetycji.

Zaryzykuję pewną tezę - wynika to z sposobu finansowania "darmowej edukacji". Płacimy za "ilość" studentów na uczelni (uczelnie dostają dotacje od studenta) - mamy więc kształcenie na ilość. Propozycja rozwiązania: dotacja dla uczelni powinna być uzależniona od średniej płacy absolwenta (wyliczanej z deklaracji złożonej w US). W takim systemie uczelnie miałyby bardzo silne bodźce aby kształcić jak najlepiej.

Wiem - jest też rozwiązanie - zakończmy tą "szopkę" z darmowymi studiami. Przy dzisiejszym społeczeństwie jest to niewykonalny postulat... Dlatego zamiast onanizować się propozycjami wolnorynkowymi (które nie znajdują odpowiedniego poparcia w społeczeństwie) proponuję coś co może rozwiązać wiele dzisiejszych patologii.

#gospodarka #ekonomia #nauka
  • 8
Dodatkowo aby dostać się na studia (zwłaszcza te gwarantujące pracę - politechniczne, statystyczne itp) wymaga dobrego zdania matury.


@piotrsiejda: Paradoksalnie widziałem przypadki, gdy polonistyka wymagała lepiej zdanej matury niż kierunki ścisłe. Te niekiedy przyjmowały wszystkich jak leci - finansowanie "na ilość" też ich obowiązuje.
@Absu: Nie wątpię. Sam znam kilka naprawdę genialnych - inteligentnych osób, które poszły na historię / polonistykę / bibliotekoznastwo. Po studiach - zwłaszcza historycznych - pracy jednak Ci ludzie nie znajdują. Pytanie czy sensownym z punktu widzenia całego społeczeństwa było karmienie tych ludzi złudzeniami przez okres studiów? Taki jak dziś system finansowania studiów premiuje te uczelnie, które karmią złudzeniami a nie wiedzą swoich studentów.
@piotrsiejda: utworzenie studiów humanistycznych jest po prostu tańsze ot sala jakiś wykładowca i tablica. Stworzenie pracowni i laboratoriów kosztuje. Problemem jest brak specjalizacji kierunków co teraz się nadrabia. Poza tym gdyby studia były płatne wielu szłoby na zaoczne i szukali pracy. Ja akurat prawie od początku studiowałem zaocznie, ale gdyby więcej ludzi tak studiowało byłby problem z pracą, a tak do pewnego wieku konkurencja jest ograniczona. Problemem jest też fakt ,że
@piotrsiejda: Na politechnikę tak zajebiście trudno się dostać, że na PWr jeszcze pod koniec września prowadzili nabór na dzienne :) Druga sprawa - żaden kierunek nie jest gwarantem dobrej posady, nawet te osławione politechniki. Trzecia - studiuje się po to aby się rozwijać i zdobywać wiedzę, "fach" zdobywa się dopiero na stanowisku pracy albo w szkole zawodowej / na kursach zawodowych. Studia wyższe nie są od tego. Czwarta - czasami ludzie
@CzarnyOwiec: Właśnie krytykowanym problemem jest to, że studia uruchamia się według zasady "utworzenie studiów humanistycznych jest po prostu tańsze ot sala jakiś wykładowca i tablica", zamiast pomyśleć o maksymalizacji zysków z kosztów kształcenia...

@ciekawylogin: W zasadzie z każdym wymienionym postulatem się zgadzam. Doświadczenie zdobywa się w pracy nie na studiach. Można dobrze zarabiać też po historii. Politechnika to też nie jest gwarant "pracy i płacy". Przykład z politechnik z budownictwa.