Wpis z mikrobloga

Konfederacki bon oświatowy

Postanowiłem się dokładniej przyjrzeć tej propozycji. I niestety jest problem. Nie da się dokładniej przyjrzeć. Żadnych, ale to żadnych szczegółów. Na ich stronie szczegóły wyglądają tak:

Jako Konfederacja dokonamy tego emitując bon edukacyjny, umożliwiający każdemu rodzicowi opłacenie nauki jego dziecka. To zaowocuje wzrostem zróżnicowania i konkurencji szkół. Dzięki wprowadzeniu bonu pieniądze trafią do tych szkół, które kształcą zgodnie z oczekiwaniami rodziców i tym samym przyciągają uczniów. Bony spowodują powstanie zdrowej konkurencji na rynku usług edukacyjnych, dzięki czemu wzrośnie jakość kształcenia, a szkoły szybciej dostosują się do rzeczywistości, gdyż te, które pozostaną skostniałymi skansenami, nie będą wybierane


Tak, to są szczegóły tego bonu. Będzie wspaniale i tyle. Nigdzie nie ma podanych takich rzeczy jak:

1. Jaka kwota ma być przypisana do bonu.
2. W jakiej formie ma być? Papierowy certyfikat, cyfrowy, zapis w.. no właśnie, w gminie gdzie mieszka dziecko, w MEN?
3. Czy bon ma być imienny czy na okaziciela?
4. Czy wartość wszystkich bonów będzie taka sama?
5. Komu będzie przysługiwał ten bon? Do jakiego wieku?

Nikt nie podał tych informacji. Są tylko, że będzie bon i będzie wspaniale. No i jedno oszustwo na dzień dobry. Taki bon w zasadzie funkcjonuje, nazywa się to subwencja oświatowa. Szkoły dostają pieniądze w zależności od liczby uczniów. Również te prywatne dostają subwencję oświatową. Tyle, że ta subwencja jest też zależny od typu szkoły. Kształcenie w technikum gdzie są przedmioty zawodowe, potrzebne są np warsztaty szkolne, marnowane są materiały kosztuje więcej niż kształcenie w liceum. Więc trzeba to różnicować. Ale nie wiadomo czy konfederacja wpadła na to, bo nie ma żadnych szczegółów. A koszty szkoły w małej miejscowości i w dużym mieście? To też różnica.

Następna sprawa. Szkoły są prowadzone głównie przez samorządy. Samorządy mają obowiązek zapewnić odpowiednią liczbę miejsc w szkołach. Jak konfederacja wyobraża sobie rozwiązanie problemu, gdy nikt nie będzie chciał w jakiejś gminie prowadzić szkoły? Za mało osób, żeby przyniosło to zysk. Co wtedy?

Inny problem, jeśli szkoły mają być prywatne to prywatne czynsze i podatki za grunt. Jakbym został właścicielem szkoły w centrum dużego miasta to pierwsze co robię to wysyłam do rodziców pisemko, żeby szukali innej szkoły dla dziecka, nauczyciele wypowiedzenia. Szkoły to olbrzymi teren. Szybka umowa z jakimś deweloperem i z biurowca albo bloków mieszkalnych mam więcej kasy niż bym miał zysku z prowadzenia szkoły przez 200 lat. No chyba, że czesne będzie 10 tys. miesięcznie.

A co ze sprawdzeniem kompetencji nauczycieli? Co z programem nauczania? Bo w tym systemie konfederackim to może i
powstać szkoła gdzie nauczają kreacjonizmu, płaskiej ziemi i o imperium turbolechickim.

Czy ktoś wie jak ma wyglądać ten bon? Bo wygląda na to, że nawet w konfederacji tego nie wiedzą. Po prostu hasełko, że będzie wspaniale. Czy ktoś tam policzył ile kosztuje utrzymanie szkoły? Czy ktoś analizował jakie problemy mogą się pojawić? Czy ktoś analizował jak zapobiec problemom?

#bekazkonfederacji #neuropa #szkolnictwo #edukacja
  • 4
Czy ktoś wie jak ma wyglądać ten bon?


@Rasteris: Nikt nie wie. U Konfederatów jak zwykle, w programie ogólniki - a każdy z posłów przedstawi ci sześć różnych wersji danego postulatu, z czego cztery wzajemnie się wykluczają, piąta nie ma prawa działać nawet w idealnym świecie, a szósta to klasyczne "tym będziemy martwić się później, jak wygramy wybory".

A jak już się poważnie za tłumaczenie zabierają, to wychodzi tak jak z
@Rasteris: konfederacja to partia youtuberów. Oni nie mają żadnych jednolitych poglądów. Można to ładnie zaobserwować w trakcie wywiadu pana Mentzla, idola wykopu w kanale sportowym. On nie ma żadnych poglądów na żaden temat.