Wpis z mikrobloga

Mirki, co się wczoraj #!$%@?ło u mnie w #pracbaza xD Od września powoli ściągają wszystkich z Home Office do biura, przynajmniej w trybie hybrydowym, a niektóre działy na stałe. Nielicznym udało się jakoś wymigać od powrotu i dopiero teraz wracają na pięknego open space'a. Także jest poranek, cały zespół sobie siedzi przy swoich biurkach i klikają w te komputery. Wśród nich taki typowy wykopek co dopiero wylazł ze swojej jamy i za karę tu siedzi #!$%@? na krześle niczym Stańczyk. Wszyscy siedzimy skupieni i nagle słychać takie

PRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

na większość pomieszczenia. Wspomniany wykopek wypuścił z siebie sączystego bączura mordercę, pogromcę sprzątaczek oraz koszmar dzieci wchodzących po ojcu. I nie było to krótkie acz treściwe wydarzenie. To było jak długie wycie orki tęskniącej za wodami oceanu. Wszyscy obejrzeliśmy się na siebie, a potem w jego stronę, lecz on jak gdyby nigdy nic coś sobie przegląda na telefonie. Nawet nie zauważył, że z pewnością złamał któryś punkt Konwencji Genewskiej o broni biologicznej. Znów wymieniliśmy wzrok ze zespołem i tak powstała zmowa milczenia. Każdy wiedział, ale nikt nie mówił. W końcu o horrorach wojny też mówi dopiero się po latach. Potem spotkałem go w kuchni, zapytałem "jak Ci leci" a on "strasznie długo mi dzisiaj leci wiesz". Prawie parskłem śmiechem. Trzymajcie się w tym #korposwiat
  • 13