Wpis z mikrobloga

Był taki gość, który rzucił wszystko i 27 lat żył sobie w lesie. Nazwany pustelnikiem z North Pond.

Mieszkał w wynajętym pokoju, po roku pracy kupił na kredyt nowy samochód – subaru z 1985 r. w kolorze białym. Pewnego dnia po prostu wyszedł z pracy, wsiadł w samochód i ruszył przed siebie. Jeździł bez celu, nocując w najtańszych motelach. Kiedy skończyły mu się pieniądze i benzyna, zostawił auto w lesie, kładąc kluczyki na desce rozdzielczej. Miał ze sobą plecak, namiot i cel: zniknąć. (...).

- Przez większość czasu nie robił po prostu nic – pisze Finkel. – Siedział na odwróconym wiadrze albo na krześle ogrodowym i rozmyślał. Żadnych śpiewów, mantr, siadania w pozycji lotosu. "Rozmyślanie – określił ten stan. – Medytacja. Myślenie o różnych rzeczach. Myślenie o tym, o czym chciałbym myśleć".

Przez 27 lat czuł się po prostu wolny.

źródło
#gehenna
  • 5