Wpis z mikrobloga

Piękny, choć wygląda na konkretnie zdezelowanego, ale to zapewne kwestia jakości, założę się, że nie miał więcej jak 5 lat, dzisiaj autobusy z 350 tysiącami na blacie potrafią wyglądać i jeździć prawie jak nowe. Tyle że samym młotkiem już tego nie naprawisz.
  • Odpowiedz
@Bobrnaposylki: Nie dość że rozklekotany i na odpi#rdol poskładany stopami i młotkiem, to jeszcze umorusany jak nieszczęście. Nawet na czarno-białym zdjęciu widać, że aż się lepi od brudu; według ówczesnych standardów, większość autobusów tak wyglądała w szacie jesienno-zimowej, ponieważ myć nie było: kiedy/czym/komu/potrzeby (niepotrzebne skreślić). Jakby dało się jeszcze usłyszeć ryk silnika, powąchać chmurę spalin oraz spróbować za pomocą pokrzykiwania i rozpychania się łokciami wcisnąć się jakoś do zatłoczonego w
  • Odpowiedz
@xniorvox: Dzisiaj jak nie działa klima w autobusie, albo kierowca zatrzyma się trochę dalej od krawężnika to lecą skargi. Ludzie wchodzili kilka stopni do takich wozów i jakoś żyli.
  • Odpowiedz
W tych czasach żywotność autobusów była bardzo niska. 5-6 lat i większość wozów była kasowana. Z drugiej strony te autobusy ciągle jeździły przeładowane. Nieliczni mogli sobie pozwolić na własne auto.
  • Odpowiedz
@NoOne3: nic się nie stało, ten typ tak miał. Ogólnie ogórki były dość pancerne jak na owe czasy, natomiast miały swoje słabe strony. Np. wypadały tylne szyby. Tam z tyłu była taka półka pod szybami, dało się na niej usiąść z prawej strony, z lewej były 3 albo 4 siedzenia. Jak się ktoś za mocno oparł o szybę, ta czasem wybierała wolność:) Drewniana podłoga potrafiła przegnić, na moich oczach zarwała
  • Odpowiedz
Jeździłem codziennie ogórkiem do i z przedszkola, ciągnął on za sobą osobową przyczepkę w której drzwi otwierali i zamykali pasażerowie. Marzeniem moim było chociaż raz pojechać przyczepą, matka kategorycznie mi nie pozwalała. A potem na trasie do mojego przedszkola pojawił się pierwszy Jelcz Berliet i natychmiast zapomniałem o przyczepce: jazda nim w porównaniu do ogórka to była przepaść, lot w kosmos.
  • Odpowiedz