Aktywne Wpisy
Yuri_Yslin +906
Widzę na wykopie częste posty o budowie taniego domu, więc podpowiem Wam z doświadczenia, co robić, by nie skończyć z domem za 1,000,000 (albo 6000 zł/m^2 do deweloperskiego), a jednocześnie sensownym, z którego będziesz zadowolony:
1. Nie robisz żadnych indywidualnych projektów, nie bawisz się w beta testera czyjegoś pomysłu, kupujesz znany i sprawdzony projekt typu Arosa od Lipińskich i dopiero na niego, z wykorzystaniem sensownego konstruktora, nanosisz swoje poprawki, czyli dopasowujesz np. fundament
1. Nie robisz żadnych indywidualnych projektów, nie bawisz się w beta testera czyjegoś pomysłu, kupujesz znany i sprawdzony projekt typu Arosa od Lipińskich i dopiero na niego, z wykorzystaniem sensownego konstruktora, nanosisz swoje poprawki, czyli dopasowujesz np. fundament
krucjan +15
Czasem se myślę, że to w sumie jest p----------e, że udało mi się dojść do zżerania takich porcji, a jak sobie myślę, że są jeszcze zawodnicy, co potrafią zjeść 2x tyle jeszcze to w ogóle mózg staje. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś będę w stanie osiągnąć taki poziom, ale z drugiej strony rok temu też sobie nie wyobrażałem, że dzisiaj będę w stanie zjeść tyle co zjadam. Czas pokaże.
#jedzzkrucjanem
#jedzzkrucjanem
Dobro i zło- to pojęcia używane chyba przez każdego. Co one jednak tak naprawdę znaczą?
Co tak naprawdę mam na myśli kiedy mówię
"To jest dobre" lub "To jest złe"?
Generalnie do tematu można podejść na dwa sposoby:
1.Dobro i zło to nic innego jak przejawy subiektywnych preferencji. Jeżeli mówię, że dana rzecz jest dobra, oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że wzbudza we mnie pozytywne uczucia, a kiedy mówię, że jest zła, to wzbudza uczucia negatywne. Takie podejście zdaje się
przejawiać np. Karol Fjałkowski, który w swoich debatach całą kwestię moralności sprowadza do preferencji poszczególnych osób właśnie.
2. Dobro i zło to pojęcia używane przez osoby, które kierują się jakimś systemem moralnym- zbiorem zasad, który pozwala im dokonywać etycznych rozróżnień. Preferencje tych osób nie grają przy tym żadnej roli- jednostka może czuć do czegoś silną niechęć przy jednoczesnym twierdzeniu, że jest to rzecz dobra, lub silną chęć do zrobienia rzeczy, którą uważa za złą.
Które z tych podejść jest lepsze? Myślę, że oba są dobre w pewnych sytuacjach. Istnieją przecież ludzie, którzy używają pojęć dobra i zła, nie odwołując się przy tym do żadnego systemu moralnego. Takie osoby zapytane dlaczego uważają daną rzecz za dobrą i złą odpowiedzą: "tak mi się wydaje", "tak czuję" lub po prostu "nie wiem". Istnieją również jednak ludzie, którzy na tak postawione pytanie odpowiedzą zgoła inaczej, np.: "Bóg tak chciał" lub "To zapobiegnie ludzkiej krzywdzie". Takie osoby posiadają już jakiś system moralny, chociaż mogą być tego nawet nieświadome.
#filozofia #przemyslenia
@problemat: Z tym się zgadzam, ale co do wzmianki o postmodernistach - odnoszę wrażenie, że natureculture niekoniecznie ciąży w tym kierunku. Spojrzałabym na to z szerszej perspektywy: w ostatnich latach coraz częściej zwraca się uwagę na relacje pomiędzy biologią
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora