Wpis z mikrobloga

@smk666: Idę o zakład, że gdyby w danym roku firma nie wypracowała zysku tylko stratę to absolutnie żaden z tych krzyczących, że Janusz ma się podzielić zyskami nie będzie chętny żeby podzielić się również stratą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@towinatuska: Ten przykład jest po prostu niedokładny, bo w terazniejszym systemie w stosunku pracodawca-pracownik ten pierwszy ma duzo wiecej do powiedzenia jak i zarobienia na pracy swojego pracownika. Wiec minimum co trzeba od niego wymagac to ryzyko ze jezeli jego firma upadnie to wezmie na siebie odpowiedzialnosc, i oglosi bankructwo
Czyli w najgorszym wypadku pracodawca zostanie jednym z pracowników. Ale jezeli ma tak duze kompetencje zeby zarabiac pol banki miesiecznie
  • Odpowiedz
@Adriian321: Może mu chodziło o to, że podwyżka powinna być dla pracodawcy oczywista. W sensie, pracownik jest dobry, to pracodawca sam przychodzi i proponuje mu podwyżkę. Oczywiście to tak nie działa, nawet na tym słynnym zachodzie (rzecz jasna pomijam jakichś ekspertów czy inne kluczowe osoby, gdzie jednak szef ma świadomość tego, że konkurencja tylko czeka by ich przygarnąć) xD
  • Odpowiedz