Wpis z mikrobloga

Jestem za zajebiście wysokimi mandatami, szczególnie za przekroczenie prędkości, ale...

ale...

Nie "za przekroczenie o 31" km/h 1500 zł, tylko za przekroczenie 90 km/h na drodze jednojezdniowej i za przekroczenie 140 na drodze dwujezdniowej.

Polskie drogi często są tak oznakowane, że stanowią pułapkę dla kierowcy.
Np. teren zabudowany w miejscu gdzie jest kompletna dzicz. Ktoś, kto po prostu przegapił znak (a przypomnę, że nikt nie jest nieomylny), albo zapomniał, że tam był... (jakby komuś się to wydawało niemożliwe, to wyjaśnię później) nie ma szans zorientować się, że przekracza magiczne 50km/h obowiązujące na tym obszarze....

Ale do sedna.

Jesteś na jednojezdniowej drodze i jedziesz 100 km/h i dostajesz qwa 1500, 2500, 5000 zł - mi to bez różnicy. Jest jednojezdniowa, to masz jechać max 90.

I chui.... Jak jedziesz o 10 więcej, to nie ma bata, że o czymś zapomniałeś, nie zauważyłeś... nie masz #!$%@? prawa przekroczyć 90.

Na autostradzie jedziesz 150?
1500 zł z miejsca, albo 10% wartości samochodu. Coś nie pasuje?
Nie wiedziałeś #!$%@?, że nie można jechać więcej niż 140??? Jesteś upośledzony? Nie zauważyłeś ile jest na liczniku?

#prawo #ruchdrogowy #mandat
Pobierz
źródło: comment_1628595884GwtoQR5wOCcu5Jjod732yl.jpg
  • 10
@Madridista98: gdzieś była też taka sytuacja, że ograniczenie prędkości było ustanowione w całej miejscowości, ale na kilkaset metrów przed granicą miejscowości była ustawiona tablica "koniec terenu zabudowanego"...

Każdy normalny człowiek rozpędza się w tym momencie... a tam sobie stoi policja... "Tu proszę pana już nie ma terenu zabudowanego, ale ciągle obowiązuje 50 km/h"... i cyk... 200.