Wpis z mikrobloga

#przeszedlem GTA 5. Tak, jakieś 8 lat po premierze, ale kupka wstydu nie jest mała. I może będzie to niepopularna opinia, ale do gry 10/10 to mi jednak czegoś zabrakło. Głównie jednego powodu, o którym na końcu.

Zacznijmy od tego na plus. Świetnie wykreowany, żyjący własnym życiem świat. Dużo aktywności pobocznych ciągle odciągających od głównej linii fabularnej. Stacje radiowe na duży plus, model strzelania, jazdy, pływania i latania również przypadł mi do gustu. Samo przełączanie się między bohaterami też uważam za spoko pomysł.

Postacie w większości udane. Trevor to absolutny sztos, Michaela dało się polubić i rozumieć jego wybory. Najgorzej wypada Franklin, który przez 99% czasu jest absolutnie nijaki.

Miałem okazję pograć też chwilę online i nie dziwię się, że Rockstar nie pcha się z robieniem szóstki. Mnóstwo aktywności, a gdy ma się znajomych fun z gry wzrasta jeszcze bardziej.

I na końcu zgrzyt, który sprawił, że nie bawiłem się tak dobrze jak powinienem. Fabuła. Początek gry wskazuje, iż będzie bardzo duży potencjał na opowiedzenie mega fajnej i zawiłej historii. Potencjał ten jednak został (oczywiście według mojej subiektywnej opinii) totalnie spartolony. Miałem wrażenie, że historia nie prowadzi mnie absolutnie donikąd i była tylko zlepkiem przypadkowych misji oraz serii napadów. A może to po prostu ja mam problemy z poważnymi gangsterskimi historiami (bo podstawka w GTA 4 również według mnie nie była dobra jeśli chodzi o historię, ale przynajmniej miała jakiś cel).

Nie sposób wspomnieć o zakończeniach. 2 z nich to jedne z najgłupszych jakie widziałem, są kompletnie nieuzasadnione fabularnie (chyba, że coś pominąłem to mnie poprawcie) i zostały doczepione chyba tylko na siłę. Wybrałem opcję "C" (kto grał domyśli się jaką) i mimo, że nie jest ono absolutnie ekscytujące ani zaskakujące, to przynajmniej zamyka to co powinno.

Podsumowując - gameplayowo bawiłem się wybornie, starałem się robić dużą część pobocznych aktywności i nie miałem poczucia straconego czasu. Zabrakło mi tylko i wyłącznie przyzwoitej historii, która skleiłaby fajnie napisane postacie w coś interesującego. Ale ograć i tak było warto :)

#gry #grypc #steam #gta #gta5 #grandtheftauto
  • 6
@John_Doenut: Świat mi się strasznie podobał, ale miałem wrażenie, że jest dość pusty. Przykładowo mało pomieszczeń do których można było wejść. Ogólnie jednak klimat i dowcip bardzo mi przypadł do gustu.

Fabuła już gorzej. Mam wrażenie, że to chyba przez to, że nie było od samego początku jednego zdefiniowanego wroga, którego mamy zlikwidować. W poprzednich GTA na samym początku gra mówiła ci, kto jest tym złym i co chcemy osiągnąć. W
@John_Doenut: Mnie GTAV nudziło pod względem fabuły, ale przeszedłem.
Od GTA 3 jestem uzależniony od cheat'ów, a z tego że od 4 części są słabe i mało, to używam trainer'ów.
Np. do GTAV nie wyobrażam sobie grać bez enhanced native trainer.
Dzięki temu modowi mam dostęp do wszystkich pojazdów, broni, modyfikacji pojazdów i broni, ubrań, skinów nawet tych z Online (rockstar games ma gdzieś graczy singlowych).