Wpis z mikrobloga

#polska #zalesie #polak #zycie #somsiad #nosaczsundajski

Z całego serca POZDRAWIAM SOMSIADA mającego "chałupę" kilka domów dalej(nie jestem pewien który to na 100%, choć mogę się domyślać, znany wszystkim w okolicy).
Odkąd wróciłem z pracy niecałe 2h temu, kosi non stop mega głośną kosą spalinową(pierwsze co mi przyszło na myśl: chyba z wypożyczalni narzędzi, bo naprawdę głośna ta kosa, jak tych typów z zagospodarowania(urzędu miasta?), co koszą takimi bydlakami porankami, poza tym nie robi przerw(tylko na dolanie paliwa), cały czas na maksa obroty, swojej nikt tak nie zarzyna, myślę: pewnie typowy Janusz, w poniedziałek zrobi awanturę w wypożyczalni, że nic nie pokosił i się spaliła, niech kaucję oddadzą, złodzieje)

Człowiek by sobie po tygodniu pracy zmęczony coś porobił(pierwszy tydzień po "urlopie" podwójnie meczący), może by człowiek serial odpalił leżąc na tarasie, na leżaku, albo na fotelu pod czereśnią, do tego piwko, kot na kolanach, przy okazji porzucał pieskowi zabawki... taki tam skromny odpoczynek na świeżym powietrzu, może z rodziną/znajomymi coś na grilla by człowiek wrzucił, nic specjalnego, takie tam spontaniczne spotkanie bez fajerwerków: jedyna okazja by się zgrać przez cały tydzień.
Może spacer po okolicy ze słuchawką w uchu, jakaś spokojna muzyczka tła, może jakieś klasyki, może coś do tańca, by się nakręcić na jakąś spontaniczną domówkę/wizytę w lokalu, albo bez muzyczki, posłuchać okolicy, tak, o tej porze tu jest bardzo cicho, spokojnie, znajomo, tego trzeba po tygodniu pracy.
Człowiek by obszedł z psem kwadrat, kilka przecznic, spotkać innych sąsiadów z psami, niech się pobawią, popatrzeć na zachód, popatrzeć którzy sąsiedzi zostali, którzy wyjechali, kto grilla robi, może zamienić kilka słów przez płot by podtrzymać wieź z sąsiadami (przynajmniej tymi, którzy nie mają w zwyczaju generować niezdrowej, zakazanej ilości decybeli w ciepły letni sobotni wieczór).
Może człowiek by chciał przejść przez jezdnię, 40m, do miejskiego lasku, świeższym powietrzem poodpychać, jeszcze większej ciszy zaznać.
Może w drugą stronę: człowiek by się przeszedł do osiedlowego sklepiku tez zarz obok, pożartować z żulikami, colę i loda sobie wziął, a dla psa też loda, albo parówkę, raz w tygodniu nie zaszkodzi zwierzakowi.

Może by człowiek porobił w ten piękny sobotni wieczór COKOLWIEK INNEGO NIŻ SIEDZENIE JAK NA SZPILKACH W DUSZNYM POKOJU Z ZAMKNIĘTYM OKNEM, ZE SŁUCHAWKAMI NA USZACH/ZATYCZKAMI W USZACH, BO ZJ*B POSTANOWIŁ OPEROWAĆ DWIE GODZINY NAJGŁOŚNIEJSZYM NARZĘDZIEM JAKIE MIELI W WYPOŻYCZALNI.

Na początku pisałem że nie wiem na 100% który to, bo mi dom zasłania, ale na 95% już mogę powiedzieć kto to: to nie wsiok który ma na podwórku śmietnisko, bo cierpi na tę chorobę co się śmieci gromadzi latami(aż na krawężnik i jezdnię zaczęło się wysypać, więc miasto próbowało interweniować), dziad stary, ma wywalone na władze, o zapachach nie wspomnę, ma gołębie w syfiastym gołębniku, zapuszczone psy, zapuszczonych kotów nie ma[prawilny gołębiarz, kłusuje koty], ma za to kozy, które paluje na trawniku miejskim, tak ze wychodzą na ulicę, ludzie już się przyzwyczaili by bardzo wolno jechać naszym odcinkiem(weź się tłumacz ubezpieczycielowi, że rozwaliłeś auto kozą, nie masz danych właściciela tej kozy, bo cie pogonił siekierą po zawalonym zwierzęcymi odchodami podjeździe), nie to nie ten kosi, tamten nie ma kosy, ma azbestowe płyty wyniesionych z rozbierania jakiegoś zakładu z lat siedemdziesiątych i 60 garnków rdzewiejących na powietrzu, ale kosy spalinowej nie ma, nikt by mu nie pożyczył, plus on nie kosi, kozy mu koszą i nawożą.
Nie kosi też sąsiad rozbierający auta na części, z zawalonym wrakami podwórkiem, ten ma wszędzie stare samochody, więc nie ma miejsca na trawę.
Wiecie kto kosi? Otóż kosi "pan warszawiak", pod nosem wyzywający wszystkich od złodziei i wieśniaków(mimo ze jest z tego domu w którym teraz pomieszkuje na wakacje jako letnik, tu się wychował, taki sam z niego "wieśniak" jak i my, może jeszcze większy, bo jak tu się urodził, to była jeszcze wieś, tylko domek jego rodziców i pola), wyprowadził się do Warszawy, ale się nie dorobił, nawet na Mazury go nie stać, wiec wraca co wakacje na ojcowiznę, do nudnego miasteczka wschodniego Mazowsza.
Psa ze sobą przywleka, pies niewychowany, ujada cały dzień, nazywam go pan warszawiak bo wszyscy tak na niego mówią, nawet policjanci, to nie jest przeciwko warszawiakom, za blisko jest stolica i za dużo nas tam mieszka/pracuje by się ne lubić z warszawą i warszawiakami, dużo ich tu, przeprowadzają się na stare lata, większość to normalni ludzie.

Ten pan warszawiak do nikogo się nie odzywa, nie odpowiada na klasyczne, wieśniackie "dzień dobry", sąsiedzi chcieli go poznać, zapraszali na spacer z psami, na grilla, odwraca się dupą i coś tam mamrocze.
Pan warszawiak ma identyfikującą go cechę: donosi, taki zwyczaj ma, donosi, hobby takie, współczuję jego sąsiadom w stolicy, znacie ten typ "człowieka": pisma, donosy, wezwania policji, straży miejskiej, pozwy.
Tu przywlekł swoją kulturę donoszenia, robi zdjęcia, nagrywa, pisze pisma do ratusza, dzwoni na policję, straż miejską...
Tylko że u nas w małym miasteczku, w zapyziałej Polsce B działa to trochę inaczej.
Przyszedł dzielnicowy, zapytał jak tam auto się sprawuje, powiedział że jest nowy oszołom w miasteczku(nie powiedział "oszołom", powiedział: obywatel z poza miasteczka, z dużego miasta, to wiadomo o kogo chodzi), dzielnicowy mówi że są "anonimowe" donosy że parkujesz zasłaniając bramę, ale pan warszawiak nie wie że zasłaniasz własną bramę, że parkujesz na własnym trawniku, przed własnym domem...bez komentarza, przy okazji donosy że auto nieubezpieczone i bez przeglądu(to jest stary numer pana warszawiaka, ale teraz szybciej idzie, wklepują rejestrację i im na komputerku wyskakuje co i jak, mniej roboty przy kontroli na podstawie donosu).
Warszawiak także oficjelom daje w kość, zaśmieca skrzynki wszystkim możliwym urzędom w miasteczku. Żąda dowodów ukarania, jego zdaniem, winnych, ale jak pisałem, tu są inne zasady:
Jak w filmie amerykańskim, u szeryfa w małym miasteczku na zadupiu, gdzie każdy każdego zna, jak nie rozrabiasz to szeryf przymyka oko na drobne rzeczy, ale jak coś się odwali, to szeryf dowiaduje się natychmiast, taki układ zawsze tu był, tak zawsze było w małych miasteczkach/na wiochach.
Pan warszawiak nie przyjmuje tego do wiadomości, donosi na lokalnych policjantów do komendy wojewódzkiej czy głównej. Jak się robi takie rzeczy, to można się domyślać czyj samochód będzie szczegółowo trzepany podczas kolejnej "losowej" kontroli panie warszawiaku...
I tak się powoli żyje na tej wsi...pan warszawiak eskaluje, też powoli, ale eskaluje, wcześniej całe dnie szczekał psem, tylko on ma takiego niewychowanego, nie wiem co mu jest, chyba tak zwierze odreagowuje zmianę środowiska?(albo jaki pan, taki pies)teraz dodatkowo urządza te "kosowe ataki akustyczne", hałasuje gdy całe miasto odpoczywa po tygodniu pracy(wiele osób pracuje naprawdę ciężko i dużo, stawki nie są takie jak w dużym mieście/na zachodzie kraju, czasem trzeba się naprawdę narobić by przeżyć), zagłusza ludziom jeden wieczór, podczas którego mogą zarwać nockę, bo w niedzielę się wyśpią po grillowaniu w sobotę wieczór.

Nie mówi ze się doigra, ale chyba się doigra, tu mieszka kilku narwańców, na pierwszy rzut oka spokojni ludzie, piękne kwiaty i drzewka przed domem, ale lepiej im nie wchodzić w drogę, bo jak się już nadepnie na odcisk takiemu małomiasteczkowemu narwańcowi, to się można zdziwić, nie dziś, nie jutro, ale Ci ludzie to jednak nasi rodacy, mściwość, mimo że podmiejsko zamaskowana tujami i pięknie nawoskowanym autem, to płynie w żyłach dość intensywnie. A miasteczko małe, trudno kogokolwiek unikać.

Dziś był drugi "kosowy atak akustyczny", przy pierwszym sporo ludzi myślało że to jednorazowy wybryk, może jakiś robotnik z firmy koszącej się zamotał, może ktoś po pijaku zapomniał która godzina.
Ciekawi mnie jak się to rozwinie(a na bank się rozwinie), musiałem to napisać, mimo ze prawdopodobnie nikt tego nie przeczyta, nie ma problemu, pisałem by rozładować napięcie związane z wyciem silnika kosy.

Dziękuję, Samo-spowiedź Małomiasteczkowego Wykopka zakończona, pozdrawiam.
Trzymajcie się tam w tych miastach.
RabarbarDwurolexowy - #polska #zalesie #polak #zycie #somsiad #nosaczsundajski 

Z ...

źródło: comment_16271513700f0zqaXcndmMTDN3C3UyMK.jpg

Pobierz
  • 2