Wpis z mikrobloga

@Birter: na niektórych uczelniach w PL nie biorą pod uwagę wyników ich (białrouskich/ukraińskich) matur (które są banalnie proste), tylko wyniki ze świadectwa... A u nich idzie się dogadać, żeby od góry do do dołu mieć same 11/12 (UA), albo 9/10 (Białoruś) co w przeliczeniu daje 100% punktów możliwych do uzyskania... to wykorzystują, kończą darmowe studia i #!$%@?ą na zachód...
+ karta polaka daje im to, że nie muszą zadawać certyfikatu z
Co do zasady warunki powinny być fair dla każdego. Tym bardziej, że płaci za studia polski podatnik. Z drugiej strony przyciągnięcie młodych ludzi do Polski też ma swoje dobre strony


@Halbr: tak, warunki powinny być fair, a nie są. Dodatkowo - wśród przedmiotów obowiązkowych znajdzie się angielski, dzięki któremu z łatwością znajdą pracę za granicą, zwłaszcza mając dyplom stosunkowo dobrej, państwowej uczelni. Plus jeszcze zdobędą obywatelstwo, czyli możliwość pracy w UE,
@Birter: podobno ukraińskie matury są banalnie proste i tak jak ktoś wyżej wspomniał można przekupić komisję, dlatego często mają takie dobre wyniki. Niestety też to przerabiałam przy rekrutacji, ale połowa z nich w ogóle nie podejmie studiów, nie będzie chodzić na zajęcia lub zrezygnuje po miesiącu. Chyba też mają spoko stypendia z tego co się orientuję.
@kary_koniu: @Birter: Dobrze rozumiesz. Uniwersytet ma dodatkowe punkty i siano w rankingach za obcokrajowców, nieważne czy to Anglik, Australijczyk, Gruzin czy Ukrainiec. Dostają wtedy zajebiste pieniądze od państwa i programów unijnych. Pytanie gdzie kończy się tutaj kombinowanie i moralność, bo rozumiem przyjąć dziesięciu obcokrajowców, a nie ilu się da. Dramat.