Wpis z mikrobloga

#koty
Aktualizacja tego wpisu dlatego wołam osoby, którego go zaplusowały.

To niestety jest już ostatni wpis. Wszystko się przeciągało, aż w końcu wczoraj rano miała operację. Sama operacja się udała, ale płucko nie podjęło pracy i serduszko dzisiaj w nocy przestało bić.

Nie wiem co powiedzieć, przez blisko rok była nieodłączną częścią mojego życia, stała się kompanem, który spędzał ze mną każdą chwilę. Już nigdy nie zobaczę jej na parapecie, kiedy obserwowała jak pracuję, nie przyjdzie do sypialni po zmroku żeby wspólnie z nami iść spać, będzie mi jej brakowało jak cholera. Nie jestem w stanie napisać nic więcej.

Dziękuję Wam wszystkim, którzy wspieraliście mnie w walce o jej zdrowie i trzymaliście za nią kciuki!
Dominias - #koty
Aktualizacja tego wpisu dlatego wołam osoby, którego go zaplusowały...

źródło: comment_1626164514wOFtMZXVO3iKIWtSIpVzIx.jpg

Pobierz
  • 61
  • Odpowiedz
@Dominias: Przykro mi, wiem co czujesz bo też straciłam swoje kocie dziecko jakiś czas temu <3 Też po podjęciu decyzji o leczeniu pod narkozą, nie od razu, po jakichś dwóch tygodniach, po prostu nerki siadły ostatecznie. Ale to była dobra decyzja, mimo że po niej kot odszedł. Bez tego tylko by się męczyła i ostatecznie i tak odeszła w bliskim czasie.
Już to kiedyś pisałam pod jednym z Twoich wpisów,
  • Odpowiedz
@Dominias: ah i nie wiem czy takie rzeczy Ci pomagają ale mi tak i sama tak zrobiłam. Może oddaj kitku do kremacji i kup ładną urnę, postaw w jej ulubionym miejscu? Albo zrób diament, choć to już kosztowna rzecz.
  • Odpowiedz
@Dominias: Strasznie mi przykro, Mirku :( Sama mam od roku kota i nie wyobrażam sobie, że może go kiedyś zabraknąć, bo to dla nas członek rodziny. Jesteś wspaniałym człowiekiem, że przygarnąłeś ją i walczyłeś o jej zdrowie tyle czasu.
  • Odpowiedz
@Dominias: () Smutek. Trzymaj się Miras. I jak trochę przejdzie, to zastanów się nad nowym kotem. Na pewno nie będzie taki sam, ale też Ci dostarczy wiele radości, wiem z doświadczenia...
  • Odpowiedz
  • 1
@Dominias normalnie jak mój...

Przykro mi, Miras, też walczyłem o swojego pewnego razu. Szczęśliwie się udało. Wtedy było strasznie, więc Tobie tym bardziej współczuję.
  • Odpowiedz
@Dominias: Straciłem w swoim życiu 5 kotów/kotek, najwspanialszych przyjaciół jakich miałem. Każdy z nich miał inny charakter i sposób bycia. To było niesamowite móc przyglądać się temu jak żyją, jak wchodzą w interakcję ze mną itp. Niewyobrażalnie inteligentne zwierzęta z wyraźnie zarysowaną swoją osobowością i niezależnością od świata zewnętrznego, jak ludzie... Czasami wspominam na zdjęciach swoje zwierzaki, ale po prostu pęka mi serce i nie potrafię dłużej o nich myśleć.
  • Odpowiedz
@Dominias: ja jednego kota pożegnałam w lipcu zeszłego roku, drugi odszedł na początku tego roku. Oba 20+ lat, do tej pory nie mogę się z tym pogodzić, nie jestem w stanie jeździć do rodziców. Jak weszłam po śmierci drugiego kota do łazienki u nich i okazało się że rodzice pozbyli się wszystkich rzeczy związanych z kotami to prawie wpadłam w histerię. Niestety z racji wykonywanej pracy nie mogę wziąć żadnego
  • Odpowiedz
@Dominias: Cóż napisać. Napewno miała z Tobą, najlepsze życie z możliwych. Bez twej opieki nie dożyła by tego wieku. Nie smuć się, przeżyła dzięki Tobie nawet więcej niż miała przeznaczone. Co do decyzji o operacji była najlepszą z możliwych i nigdy nie myśl, że to błąd. Pozdrawiam. Trzymaj się
  • Odpowiedz