Wpis z mikrobloga

Chciałem podzielić się z pewnym ciekawym snem, który miałem jakieś trzy tygodnie temu bo był dość enigmatyczny i interesujący.

Z tego co pamiętam zaczęło się od tego, że z grupką chyba nieznajomych mi osób obserwowałem dość wysokie i strome wzgórze. W pewnym momencie zauważyłem jakąś podobną do człowieka postać stojącą na jego zboczu. Poczułem wtedy taką nachalną chęć wspięcia się na szczyt, coś jakby jakaś siła chciała mnie do tego zmusić. Oczywiście uległem i z tą grupką osób zacząłem się wspinać. Musiałem poruszać się na czworaka ponieważ góra była, jak wspominałem, dość stroma, do tego nogi ślizgały mi się na liściach, chociaż na tym wzgórzu nie było żadnych drzew.

Gdy już dotarłem na samą górę zobaczyłem dosyć osobliwą konstrukcję "wiszącą" nad przepaścią. Były to drewniane deski, jakieś kolumny w stylu greckim, liny, drabiny i cholera wie co jeszcze, ale poukładane na sobie w taki sposób, że normalnie powinny już dawno runąć w przepaść. Układały się w sposób podobny jak na obrazku.

W miejscu pytajnika był jakiś przedmiot, ale niestety już zapomniałem czym on był. Mam mgliste wspomnienie, że było to jabłko lub coś podobnego, ale nie dałbym sobie ręki uciąć. Wbrew zdrowemu rozsądkowi nęciło mnie okropnie, żeby przejść przez te kolumny, drabiny i liny żeby zdobyć to coś i długo się nad tym zastanawiałem.

Ludzie, który tam ze mną byli nic nie robili - nie zachęcali mnie, nie odradzali, nawet nic nie mówili. Po prostu stali tam ze mną i gapili się tępo.

Ta istota, którą zauważyłem na zboczu góry kryła się gdzieś w krzakach za moimi plecami i przyglądała mi się. Biła od niej taka niewytłumaczalna energia, która nakazywała mi zdobyć ten przedmiot.

Stałem tak w ciszy i rozmyślałem czy pofatygować się po ten przedmiot i im dłużej się namyślałem, to tym bardziej narastał we mnie gniew. Z jednej strony bałem wchodzić na tą konstrukcję i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Z drugiej strony miałem takie wręcz agresywne myśli, które krzyczały "IDŹ PO TO!!!" i przeczucie, że jeżeli ich nie posłucham to zmarnuję jakąś niebywałą szansę. Wreszcie nie wytrzymałem presji i po prostu zszedłem z powrotem z tej góry (xd).

Jeśli ktoś ma jakiś pomysł co to wszystko do cholery miało oznaczać to byłbym bardzo wdzięczny, gdyż jak widać ewidentnie jest tu dużo symboli. Osobiście zinterpretowałbym je tak:

grupka nieznajomych - leniwa część mnie / presja;
wzgórze - jakiś ogromny wysiłek;
tajemnicza istota - ambitna część mnie;
dziwna konstrukcja - to samo co wzgórze;
przedmiot na końcu - coś, czego bardzo chcę;

A ogólne przesłanie według mnie: nie mogę ziścić swoich marzeń, bo wysiłek, jaki musiałbym w to włożyć mnie przerasta / boję się podjąć ryzyko, a czuję ogromną presję na to, żebym coś jednak zrobił, ale ostatecznie presja mnie przerasta i całkowicie rezygnuję.

#sny #dziwnysen #dziwnesny #filozofia
Pobierz Shoun - Chciałem podzielić się z pewnym ciekawym snem, który miałem jakieś trzy tygod...
źródło: comment_1625698964aO86ADcbYSl5Xenj5Yhwsf.jpg
  • 7
@Shoun: Fajny sen. Mi śniło się ostatnio coś nieprzyjemnego. To były jasełka w teatrze. I ludzie na widowni byli normalni, ale to co #!$%@?ło się na scenie już nie bardzo. Nie było Józefa, pasterzy i królów. Jedynie bardzo brzydkie dzieciątko w żłobie, trochę wyglądające jak źle zrobiona lalka i coś co było parodią Maryji. Było ubrane jak ona, ale miało czarne włosy, skórę cielistą, oczy typowe dla szaraków i na głowie
@Askaukalis: mi tylko sporadycznie przyśni się coś w stylu "kombajn rozjechał mi dom" jak napisałem we wpisie, ale pierwszy raz przyśniło mi się coś tak tajemniczego.

Możliwe, że to przez fakt, że od dłużej niż roku noszę się z myślą o komiksie internetowym, ale na myśl o tym, ile musiałbym przesiedzieć przy komputerze, jak długo by to zajęło i ile nerwów by mnie kosztowało ogarnianie jak co narysować to po prostu