Wpis z mikrobloga

Trochę może takie głupie pytanie, ale chciałabym wiedzieć. Są takie osoby, które namawiają do wejścia do knajp, restauracji lub miejsc rozrywki. Tacy naganiacze zazwyczaj mają ulotki, które starają się wcisnąć jak największej liczbie osób przechodzących w pobliżu. Wczoraj obserwowałam taką jedną osobę i to jest kurde taka niewdzięczna robota. Ludzie idą, olewają, a ten człowiek stara się naprodukowac jak najwięcej słów przez te kilkanaście sekund. Widać było, że chłopak jest sam zażenowany tym, że musi zagadywać, a w większości i tak dostaje marne spojrzenie mówiące "daj mi spokój". Generalnie szkoda mi go było i tak się zastanawiałam czy takie osoby mają placone za to ile osób zwerbują? Czy oni mają płacone na godzinę? Czy rozliczają ich z ilości wciśniętych ulotek danego miejsca? Jak to właściwie funkcjonuje?

#pytanie #problemypierwszegoswiata #pracbaza #zarobki #przemyslenia
  • 1