Wpis z mikrobloga

#wroclaw #jedzenie71 #grubaswpk

Czarna Cebula. Olszewskiego 23B, Biskupin. Kebab Gemuse. 19zł.

Kebab na wzór niemieckiego, z grillowanymi warzywami, ze świeżych składników, robiony przez kucharza z TV - taką opinię można wysnuć z opisów pewnego sprzedajnego i prawomocnie skazanego za kłamanie blogera. Jak już się domyślacie, ten opis to kłamstwo. A ja po wizycie tam czuję się oszukany. I przez takie wizyty zacząłem pisać o jedzeniu.

Lokal bardzo ukryty, w głębi osiedla, schowany za nieczynnym akademikiem, w starym kiosku ukrytym w zaułku, cały lokal ma może 9m2, w okolicy nie ma gdzie usiąść, oprzeć się, nawet kubła na śmieci klientów brak. Nie przeszkadza mi to, przyjeżdżam jeść, a nie podziwiać widoki. Przed mną jest tylko jeden klient, a mimo to czekałem ponad 20 minut na jedzenie. Obsługujący mnie ukrainiec nie nabił zamówienia na kasę fiskalną.

Bardzo dobra bułka. Chrupiąca na zewnątrz, mięciutka w środku. Nie spotkałem ani w Makro ani w żadnej sieciowej piekarni. Bardzo fajny sos (jogurtowo ziołowy), którym bułka jest smarowana przed nałożeniem zawartości, a nie jak u konkurencji - gdzie sos nakładany jako ostatni, zalewa i oblepia wszystkie składniki, żeby ukryć ich jakość.

I to by było na tyle z dobrych rzeczy. Grillowane warzywa? Nie było. Cukinia, marchew, papryka nie by grillowane, smakowały jak robione we frytkownicy. Były aż mdłe od wyciekającego z nich tłuszczu, którym były nasączone. Zresztą widać to jak przybliżycie zdjęcie. Turecki ser? Nie mogę powiedzieć ani słowa, bo było go tak mało. A to "mało" było pokryte i nasiąknięte tłuszczem który wyciekał z warzyw.

Nie było świeżego kurczaka, był kurczak twardy i suchy od zbyt długiego leżenia w misce na powietrzu. Co najśmieszniejsze, o 19.40 wisiał na grillu nowy, surowy kebab, a lokal zamykał się o 21 czy 22. Wnioskuje po tym, że sprzedawanie mięsa odgrzewanego w metalowej misce to stała praktyka, bo w 2h takiego wielkiego stosu mięsa nie dałoby rady upiec, a co dopiero sprzedać.

Ze świeżych warzyw była kapusta czerwona, sałata i ze dwa kawałki ogórka. Był nawet lekki posmak mięty. Soku z cytryny nie wyczulem. Może go nie dali, a może go dali tak mało że ubił go tłuszcz wyciekający z warzyw z frytkownicy.

To nie było udane doświadczenie.
Pobierz
źródło: comment_1625649700VzUtBjUCad5vWD2eoNjAQf.jpg
  • 66
@Currrywurst: co więcej, wielu moich niemieckich znajomych, których zaprosiłem do Polski (Wrocław właśnie) ceni fantazyjność polskich kebabowni ze względu na różnorodność w bułce, składnikach czy przyrządzeniu. W rajchu prawie wszystkie wyglądają i smakują jakby były robione hurtowo w jednym miejscu. Podobnie jest z innymi restauracjami, w Polsce wiele łatwiej o dobrego burgera na przykład. Nie mówiąc już o różnorodności restauracji, zwłaszcza w centrum. Podczas gdy w Polsce co krok są ciekawe
Jeżeli coś wam w tym paragonie nie pasuje, to macie rację.

To nie jest paragon, tylko wydruk z terminala płatności kartą. Na ladzie nie było nawet kasy fiskalnej postawionej. Obsługujący mnie ukrainiec nabił mi za kebaba+folie aluminiową+torbę+sztućce 21gr zamiast 21zł.

Z racji że prawdziwego paragonu nie dostałem, buzi nie otwierałem.

@NaglyAtakGlazurnika najśmieszniejsze, że grubas nie dalej jak tydzień temu coś takiego piętnował na maksa że to okradanie społeczeństwa itd.

Btw., wady posiłku
@Currrywurst: polacy ubzdurali sobie że właśnie Mustafa Gemuse to jest ten wzór niemieckiego kebaba. Co - masz rację - jest bzdurą. Mustafa nie jest Niemcem, a 95% kebabów w Niemczech to tanie mięso mielone formowane w wielki baton, sałata z pomidorem i bułka/placek. Wiem, bo gościłem dużo razy w Niemczech. Ten fałszywy stereotyp niemieckości w Polsce nie zniknie, bo ludzie lubią niemieckie, jest synonimem jakości. A Polscy janusze gastronomii lubią łżeć
Zdecydowanie jestem wielkim fanem kebabów. Z tego względu staram się regularnie odwiedzać kolejne nowe miejsca, które serwują to wykwintne danie. Ostatnimi czasy miałem wrażenie, że próbowałem już wszystkich możliwych kombinacji, zmieniłem jednak zdanie po tym jak z polecenia WPK wybrałem się do kebaba “Czarna Cebula” we Wrocławiu…
To było prawdziwe zaskoczenie!
Lokal nie mieści się w centrum tylko trochę bardziej na uboczu. Dla jednych plus dla drugich minus, jeśli chodzi o mnie