Aktywne Wpisy
sogen +43
#szczecin ktoś mi właśnie dał newsa, że 10 dzieci została zabita przez auto na Rodła
Masakra, ktoś coś wie?
Masakra, ktoś coś wie?
Pan_Slon +86
Taka ciekawostka nt jakości drewna, teraz i kiedyś
#budownictwo #stolarstwo #majsterkowanie #ciekawostki
#budownictwo #stolarstwo #majsterkowanie #ciekawostki
Moja sytuacja wygląda tak, że już od dziecka należałem raczej do tej grupy ludzi, którzy po przyłożeniu głowy do poduszki potrzebują dłuższego czasu, żeby odpłynąć. Gdy słyszę opowieści, czy widzę po innych ludziach jak można zasypiać w ciągu kilku minut, wydaje mi się to nierealne i szczerze mówiąc zazdroszczę im tego. Pracuję obecnie już od dłuższego czasu w godzinach 7-15, aby dojechać na czas ustawiam budzik na godzinę 6:00. Spać kładę się zazwyczaj koło 23, lecz mój sen trwa 4-5h. Choćbym nie wiem jak był zmęczony i słaniał się na nogach to po wejściu do łóżka przechodzi mi jak ręką odjął. Zaczyna się męczący festiwal myśli na wszystkie tematy świata.
Dodam w tym miejscu, że nie mam stresującej pracy. Jestem zatrudniony w nowym miejscu od 3 miesięcy i był to fajny awans. Szefostwo jest w porządku, sam planuję sobie zadania i raczej nie odczuwam żadnej presji z góry. Może w obecnej chwili mam trochę większą odpowiedzialność niż w poprzedniej firmie, ale tam również miałem problemy ze snem. Nie potrafię wyrzucić przemyśleń z głowy, a gdy próbuję skupiać się na oczyszczeniu umysłu i próbie zaśnięcia to robi się jeszcze gorzej. W pewnym momencie pojawia się już obawa jak mało snu zostało mi do dźwięku budzika. Wtedy robi się znacznie gorzej, zaczynam się stresować, przeliczać i jeszcze bardziej nakręcać.
Próbowałem różnych leków w stylu Hydroksyzyna (nie pomaga kompletnie), czy silniejszych jak Nasen. W tym przypadku owszem, po połówce tabletki znikam w ciągu 15 minut. Dosypiam do rana bez żadnego wybudzenia, ale tego typu leków nie powinno stosować się regularnie, gdyż organizm zbytnio się przyzwyczaja i można narobić sobie jeszcze większej krzywdy.
Jeśli chodzi o sam mój sen to również nie należy on do najzdrowszych. Jest on bardzo płytki i czuję się jakbym całą noc czuwał, a wybudzić mnie potrafi najcichszy odgłos wydobywający się z pokoju obok.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że pojawiły się inne niepokojące symptomy, w momencie kiedy jestem już zestresowany i ogarnia mnie bezsilność zaczynam bezwiednie zagryzać zęby, czy nerwowo ruszać głową lub pociągać nosem. Jestem w stanie nad tym zapanować, ale często łapię się w trakcie, że coś takiego aktualnie robię. Przez sen również muszę zaciskać zęby, gdyż nad ranem daje się to odczuć po bólu szczęki. Jest to coś w stylu nerwicy natręctw i na prawdę sam już nie wiem co z tym dalej robić.
Myślę, że dorosłem już do decyzji o wizycie u specjalisty w tym zakresie, tylko tak na prawdę nie wiem z jakiej strony do tego podejść. Jaki lekarz będzie najlepszy i czego tak na prawdę mogę się spodziewać.
Liczę na to, że może znajdzie się ktoś, kto przechodził przez coś podobnego, bądź przechodzi i jest w stanie służyć jakąkolwiek radą w tym temacie.
#sen #medycyna #zdrowie #psychologia
Komentarz usunięty przez autora
Klasyczna reakcja na stres. Nie mam pojęcia co ci doradzić, ale ta przytoczona rzecz jest istotna dla specjalisty
Tylko czasem nie sięgaj po alkohol. Może i się fajnie zasypia, ale jakość snu jest bardzo niska
Docelowo musisz sobie poradzić ze stresem, jak banalnie by to nie brzmiało
@koomi23: ja tak miałem i jak ogarniesz jakiś poziom w medytacji to potrafisz bardzo szybko uspokoić umysł i festiwal myśli znika jak ręką odjął
@koomi23: tylko jedna porada - cierpliwość
czasem trzeba ćwiczyć kilka tygodni/miesięcy codziennie zanim osiągnie się zadowalające efekty
Co do zgrzytania zębów to zamówić sobie nakładkę relaksacyjną, ale taką cienką od ortodonty lub bezpośrednio od firmy wykonującej. Dobry sen zaczyna się powyżej 9h.