Wpis z mikrobloga

Oto ostatnia coolstory z amazonowej serii. Dzisiejsza nie jest tą najlepszą, ale jestem z niej bardzo dumny. Historia o tym, jak Danielowi udało się w końcu zrobić mi psikusa. Reszta coolstory z tej serii jest dostępna pod tagiem #zmijekk oraz w linkach w pierwszym #coolstory w moim tagu.

Postaram się sprężyć, bo muszę jeszcze się na spokojnie spakować przed jutrzejszym lotem. Znów będzie mało bekowo, jeśli w ogóle coś zabawnego się znajdzie. No ale nie będę Was zniechęcał do własnego dzieła xD

Leci ostatnia coolstory zmijkka z amazonu

Postanowiłem powiedzieć Danielowi o tych paragonach, które przeze mnie wysłał. Ku mojemu zaskoczeniu nie rzucił się na mnie z plastikowym nożykiem, który wtedy dzierżył w ręku, tylko stwierdził, że nie ma problemu, nikomu nie będzie się chciało zgłaszać takiej pierdoły, a nawet jeśli, to on i tak ciągle szuka innej pracy, bo wolałby być truckerem .

Dzień mijał mi na ściskaniu moich współpracowników - czarnych, brązowych i białych, różowych i niebieskich pasków, a atmosfera ogólnie była taka bardzo miła i wesoła.

Daniel powiedział również, że pora zakopać topór wojenny i ostatni dzień spędzić bez robienia sobie na złość. Przystałem na tę propozycję z niemałym entuzjazmem, bo już miałem serdecznie dość przekładania tego zasranego papieru w drukarce, ale widziałem po jego oczach, że coś kombinuje skubany. Ale może to ja już jestem przewrażliwiony?

Jednak podczas pierwszej przerwy, jak nakładałem sobie na talerz tę bezsmakową brytyjską fasolkę, pewna rzecz przykuła moją uwagę. Daniel, który kupił sobie tylko napój energetyczny, wziął do niego ~10 saszetek soli. WTF? Nie zapytałem go jednak po co mu ta sól, bo w razie gdyby potrzebował jej do jakiegoś pranka na mnie, to lepiej, żeby myślał, że nie zauważyłem.

Do następnej przerwy wszystko leciało spokojnie i wesoło, a ja zapomniałem już o tej soli, bo zająłem się żegnaniem z ludźmi i myśleniem o jutrzejszym locie.

Przed drugą przerwą podszedł do mnie Daniel

- Hej Majki, słuchaj, jest sprawa. Daj funta. Już nie mówię nawet pożycz, bo nie będę miał kiedy oddać, ale zapomniałem portfela a drobne przepieprzyłem na redbulla.

Od jednego funta nie zbiednieję, chociaż teraz każdy funt to już 5zł, więc staram się wydawać przed wyjazdem jak najmniej.

- Spoko ziomek, trzymaj.

Cóż, być może gdyby nie moja darowizna, to cały misterny plan Daniela poszedł w #!$%@?. Dlaczego?

Bo na przerwie zaczął majstrować przy automacie z kawą, po czym podszedł do mnie z dwiema espresso

-No Majki, z racji tego, że browara ci już nie zdążę postawić, to przynajmniej masz tutaj kawę w prezencie Także Majki, chciałbym wznieść toast za twój powrót, będę tęsknił za tobą ziomek.

Patrzę na niego, a on się na mnie gapi, jakby zobaczył moje krzywe ryło po raz pierwszy w życiu.

- Daniel, wszystko w porządku?

- Tak tak. No to jak, Majki, chluśniem?

Sól. Wsypał mi sól do kawy. Pierwszy odruch, gdy go rozkminiłem, to było go wyśmiać i zniszczyć plan.

Ale on tak siedział przede mną i patrzył niecierpliwie, a wyglądał tak, jakby zaraz miał wybuchnąć przedwczesnym śmiechem. To tylko kawa i sól , widziałem go przy automacie, nie miał jak mi tam nic poważnie złego dać. Może jakieś pigułki na przeczyszczenie? Nie, nie wpadłby na to.

- Hej Majki, co się tak zawiesiłeś? - pyta Daniel, a ja już widzę niepokój malujący się na jego dziobie.

- Nic Daniel, chluśniem bo uśniem.

I wypiłem na raz to espresso, w ustach rozszedł się gorzko słony smak, ogólnie nie było jakiejś super tragedii, ale wykrzywiłem się jak wujek Aber na widok #!$%@?.

Daniel nawet nie wypił swojej kawy, bo zaczął tak kwiczeć, że kilka osób się zapytało czy trzeba będzie reanimować xD.

Śmiał się i śmiał, a ja udawałem zaskoczonego słoną kawą. Próbował mi coś powiedzieć od razu, ale nie mógł wykrztusić z siebie nawet słowa. Tak się skubany cieszył.

Do końca zmiany chodził za mną i pytał “Jak tam Majki, dobra kawa była? He he he”, albo “Następnym razem uważaj z solą, bo nadmiar szkodzi zdrowiu”, opowiadał wszystkim jak to mnie zrobił w bambuko i ogólnie był tak szczęśliwy, że samo patrzenie na niego poprawiało wszystkim humor.

- No widzisz Majki? Trzeba było ze mną nie zaczynać.

xD Niech ma. Niech opowiada wnukom, jak to udało mu się swojego ciemiężcę przezwyciężyć

Koniec. Bez fajerwerków.

Miraski, to już koniec opowieści z Amazonu. Trochę szkoda, ale tak to w życiu bywa, i już. Od czasu do czasu pewnie wrzucę jakąś coolstory w moim tagu, gdy mi się taka przytrafi, ale ta seria dobiegła końca.

@newaddicted :

@Soyerski :

@laza:

@Tarant :

@5th

@Roballo

@Karol191

@Rincewind

@8211

@jumpel

@wireman99

@gorzka

@adizj

@sergiuszn

@Obi343
  • 12
@zmijekk: Przeczytałem wszystkie Twoje historie i szkoda, że teraz nie będzie już przy czym cieszyć mordy. Po powrocie do ojczyzny masz jaką alternatywę? Czy to taka przerwa przed ponownym powrótem do UK? Pozdrawiam! Mam nadzieję, że autorski tag nie zaginie w czeluściach wykopu! :)