Wpis z mikrobloga

Czemu w tym kraju każdy musi lecieć w #!$%@?? Zleciłem architektowi wnętrz wykonanie projektu. Wykonał projekt tak, że nie da się zrealizować. Odpływ jest w słupku na wysokości 10 cm, a on wstawił kible i bidet na ścianie na przeciwko. Oczywiście, nie odbiera, nie odpisuje. Chciałem wziąć kredyt w mbanku. Umówiłem się z nimi na 20% wkładu własnego. Napisali, że ok przyznajemy Panu kredyt. Z draftu umowy dowiedziałem się że wkładu ma być 25%. Oczywiście umowy nie podpisałem, poszedłem do innego banku. Ale 3 miesiące procedowania umowy były w plecy. Deweloper ignoruje maile dotyczące usterek przy odbiorze. Odbioru nie podpisałem, sprawa do dziś wisi. Nie wiem na co on liczy? - że rozpocznę remont i stwierdzi, że on już nie może poprawić? Wykonawca szacuje wykonanie prac na kwotę A, potem po wejściu do mieszkania zmienia na 1,5xA, bo nie przewidział, że B i C (chociaż mieszkanie w stanie deweloperskim). #!$%@? mać. Polacy to jest osobna kategoria ludzi. Każdy w tym kraju musi lecieć w #!$%@?, a jak chcesz za normalne pieniądze coś wykończyć, to musisz być architektem, budowlańcem, elektrykiem i hydraulikiem. Nie da się komuś zaufać i powierzyć czegokolwiek bo wyrucha cię bez mydła. Każdemu trzeba patrzeć na ręce. Dramat.

#zalesie #patologiazewsi #polska #budownictwo
  • 67
@ZasilaczKomputerowy: Obawiam się, że to czego doświadczasz to jest na skalę globalną, niezależnie od kraju. Coraz więcej bylejakości, fuszerki w wielu branżach. Osoby wchodzące w rynek zapewniają świetny poziom usług by już za niedługi czas, zrównać go z tym, co opisujesz. Moze prędkość aktualnych czasów sprawia, że w ludziach naturalnie wytwarzają się takie zachowania i bardzo ciężko utrzymać stabilny, wysoki poziom obsługi.
I jeszcze uzupełniając, to nie jedyny problem z gościem. Sprawa kibla to tylko wisienka na torcie. Jeżeli nie dojdzie do jakiegoś porozumienia to zrobię szerszy wpis na ten temat i podam nazwę firmy, żeby ktoś się nie naciął tak jak ja. Narazie wezwałem gościa do tego aby wykonał poprawki w ciągu paru dni, lub ugodowo zwrócił część pieniędzy. Ma jeszcze ostatnią szansę, żeby wyjść z twarzą.
@ZasilaczKomputerowy dramat, wykańczanie mojego mieszkania mnie wykończyło psychicznie. Książka mógłbym napisać.
Niby wszystko zrzucałem na architekt, która nadzorowała, ale i tak miałem już dość. Ona z kolei twierdziła, że przypadek mojego mieszkania i tak był lajtowy. moim zdaniem było tragicznie, ale chyba w tym, co mówiła, było trochę prawdy, bo jakiś czas później wycofała z oferty nadzór.
@ZasilaczKomputerowy zgadzam sie w 100%, problemy tego typu od samego poczatku. Jestem z natury ugodowy ale nauczyli mnie w trakcie urzadzania się że z chamami trzeba po chamsku. Jestes ugodowy? To każdy będzie próbował to wykorzystać i naciągnąć na kasę licząc że nie sprawdzisz. Bezczelni na maksa. Do tej pory tylko goście którzy mi robili gladzie i malowanie byli spoko, a zrobili to za relatywnie małe pieniądze. Najgorsze doświadczenia chyba ze stolarzami...
@ZasilaczKomputerowy: To taka samo jak znajomy rodziców robił taką przybudówkę do garażu, żeby można było drugie auto tam schować. Na początku mówił że się dogadają co do ceny po zakończeniu tego projektu. Przyszło co do czego wyszło 7k. Liczyli i liczyli czemu tyle wyszło. Podobno za same śrubki rodzice zapłacili 1k ( ͡° ͜ʖ ͡°) Było to jakieś czas temu, a ojciec do tej pory o to
@Sprus: ale przecież ja nie powiedziałem słowa wykonawcom że cena mi nie odpowiada. Architektowi też nie. Po prostu chcę zapłacić i mieć dobrze zrobione, a nie później dostawać wrzodów żołądka. Ja nie mam pretensji, że powiedzieli tyle i tyle, tylko o to że powiedzieli mi wcześniej cenę A, ja się na to przygotowałem a potem jak weszli do mieszkania do powiedzieli 1,5 x A. Jeszcze mi gość mówi, że nie wiedział