Wpis z mikrobloga

@Kempes: Fajnie w ogóle jest w tym kraju - siedziałem w centrum krwiodawstwa czekając na swoją kolej do lekarza i przychodzi jakiś ćwok lat ok. 50 z reklamówką. Siada, rozgląda się i jak gdyby nigdy nic zaczyna sięgać po książki, które stoją na półce do wspólnego poczytania i pakować je do reklamówki.
Zapytałem go co niby robi, a ten odpowiedział, że bierze tak tylko na czas oczekiwania. Jako, że nie miał
@Kempes: esencja polskiego buractwa ćwikłowego. Ukraść, zabrać, podprowadzić a później się pochwalić przy rodzinnym stole, jaki to jestem sprytny. Moja mama była 30 lat dyrektorką biblioteki i zawsze toaleta musiała być zamykana na klucz dostępny u jednego z pracowników. Gdy tak nie było to ludzie wchodzili i kradli mydło, ręczniki papierowe, papier toaletowy. Raz nawet ktoś ukradł szczotkę do czyszczenia kibli i odkręcił wieszak na papier toaletowy.