Wpis z mikrobloga

#coolstory #storylotnicze #lotnictwo

Teraz będzie historyjka z innego lotniska. Nie byłem świadkiem wydarzeń, ale usłyszałem ją od głównego bohatera wydarzeń. Był on instruktorem byłym wojskowym - trepem (jest to dość ważna informacja). Żeby nie było wątpliwości nie każdy wojskowy dla mnie jest trepem, ale duży odsetek tak, ten kto miał odczynienia z trepami wie o co chodzi i wie jak się oni zachowują.Opowiadał tą historię oczywiście się nią szczycąc. Więc pewnego roku miał mocno nieogarniętego ucznia, wydzierał się na niego krzyczał, ale i tak to nie dawało dużych efektów, chłopakowi ewidentnie nie szło latanie. Aż tu któregoś dnia na lotnisku zjawiła się mame chłopaka i przy kolegach z kursu (co za wstyd) podchodzi do instruktora żeby się wytłumaczył czemu jej synkowi nie wychodzi i czemu się on na niego ciągle wydziera (z tego co zdążyłem zaobserwować facet ten zawsze się wydzierał, obojętnie czy komuś dobrze czy źle szło). Jaka była odpowiedź pana instruktora do matki chłopaka?


Facet jak to opowiadał był dumny ze swojego tekstu. Nie powiem śmieszy mnie to do dziś jak sobie przypomnę, w sumie może dobrze zrobił, że użył takich słów bo zachowanie matki było co najmniej nie na miejscu, szkoda chłopaka :P
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ale instruktor, który drze się na ucznia jest raczej słabym instruktorem.


@Vincenzo: @mucha100a: Bajacie waćpany. Mój ojciec darł mordę na swoich "robaków" - jak ich nazywał - w łeb też potrafił dać (mimo, że on był starszym chorążym sztabowym a robaki podporucznikami). Ale po wszystkim całowali go po stopach, i do tej pory kochają go miłością ostateczną ;) Jak znajdę zdjęcie jednego z nich w kabinie śmigłowca z
  • Odpowiedz
@biczplis: @mucha100a: @Vincenzo: Ogólnie ztcw podczas szkolenia jest tak, że największe postępy są, gdy uczeń ma swoje jakieś małe sukcesy, ale ma też porażki (nawet więcej niż sukcesów), a co w najlepszy sposób skłania do myślenia nad porażką i sprzyja zapamiętaniu błędu? Chyba opieprz.

Wiadomo, że można dbać jak teraz dbają w gimnazjach o uczniów tylko, że taki to sobie zleje albo poczuje, że wszystko mu
  • Odpowiedz
@biczplis:@Mike767er: oczywiście że instruktor ma być twardy, ale darcie mordy i dawanie w łeb nie uważam za szczególnie dobrą metodę, ale i tak najgorsi są tacy którzy nie dają swobody i cały czas czuć ich rękę na sterach, a nawet momentami trzeba się z nimi siłować :P
  • Odpowiedz
@biczplis: @Mike767er: Jeśli instruktor potrafi wzbudzać respekt tylko krzykiem i waleniem w łeb to współczuję. Ja latałem z ludźmi, którzy nie darli mordy, a latać nauczyli i mają mój głęboki szacunek po dziś dzień.
  • Odpowiedz
@mucha100a: @Vincenzo: W takim razie miałem pecha :P Wiesz, nie mam lic. instruktora, może kiedyś ją zrobię i nie wiem czy bym ich metody powtarzał, zacznijmy od tego, ze nawet chyba bym tak nie umiał się na kogoś drzeć:P

Zapewne są lepsze metody, ale ja tak miałem i swoje błędy pamiętam to dziś :P Więc jestem w stanie zaakceptować to "darcie gęby" oby tylko latać poprawnie. Oczywiście żebyśmy
  • Odpowiedz
@Mike767er: Kurde, tyle czasu pisałem aż skończył się czas edycji i nie mogłem dodać posta - wszystko muszę pisać od nowa :P

A więc najważniejszym jest, aby ewentualny opieprz odbywał się tylko w powietrzu, choćby nie wiem jak wiele emocji instruktor chciał z siebie wyrzucić ;P Na ziemi moim zdaniem jest to niedopuszczalne z uwagi na innych ludzi w otoczeniu rozmawiających.

Co może przynieść ewentualny opieprz wśród innych? Nic pozytywnego tylko regres w szkoleniu. Uczeń po takiej akcji nabierze tylko uprzedzeń do instruktora a po kilku takich akcjach może zrezygnować z latania, bo np będzie mu głupio przed kolegami - może czuć się gorszy i uznać, że się do tego nie nadaje. A jak wiemy rezygnacja z latania rzadko kiedy oznacza zmianę ośrodka szkolenia, tylko po prostu zmianę
  • Odpowiedz
@biczplis: Bynajmniej mi nikt słodko nie pierdział za uchem.

@Mike767er: omawianie błędów ucznia przy innych uczniach również uważam, za niedopuszczalne. A dobry briefing przedlotowy, zwłaszcza dla uczniów do podstawa. Nawet nie wyobrażam sobie, żeby instruktor leciał np. na korki z uczniem pierwszy raz, bez opisania, omówienia czy rozrysowania wszystkiego co się będzie działo i dlaczego.
  • Odpowiedz