Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam czy tylko ja mam taką zagwostkę...
Razem z żoną wynajmuje od kilku lat zajebiste, duże mieszkanie w prestiżowej dzielnicy #warszawa za raptem 2k razem ze wszystkimi opłatami. Czyli psie pieniądze No mieliśmy farta i dobrze dogadujemy się z właścicielami. Na ten moment za nic nie chciałbym mieszkać w innym miejscu.
A jeżeli miałbym miec swoje to albo 70m2 w górę w tej samej dzielnicy (czyli jakieś 800k w górę, albo domek pod wawą, czyli cenowo podobnie)

Zarabiamy całkiem nieźle. Na ten moment razem łącznie jakieś 13-14k. Z perspektywą na więcej. Do tego mamy 100k oszczędności.
I w zasadzie żadnych zobowiąń, kredytów itd. Zostało nam 15k do spłaty za auto. Ale to nie problem.

Generalnie zyje się dobrze, planujemy dzieci i w zasadzie dobrze nam się żyje na wynajmie.
Ale.... to nie potrwa wiecznie.
Prędzej czy później będziemy musieli się wynieść.
I wtedy już niechcialbym wynajmować bo nie znajdę takiego mieszkania w tej cenie.

I tu rodzi się problem.
Nie mamy żadnego mieszkania w spadku po babci. Musimy zrobić wszystko od zera sami.
Stać mnie na kredyt, stać mnie na duży kredyt.
Pewnie do 150-160k wkładu uzbieramy w ciągu roku jak się zepniemy.

Tylko ze z zawodu jestem analitykiem i mój mózg zaczyna platać mi figle.
Od dawna obserwuje rynek, ceny rosną jak #!$%@?.
Inflacja też. Mamy najtańsze kredyty ever.
Banki rozdają je na lewo i prawo. Inflacja leci w górę, a społeczeństwo się starzeje.
Stopy na bank zostaną podniesione w ciągu 2 lat.
A w ciągu 5 przy obecnych szaleństwach na rynku, wszystko może się wywalić do góry nogami.

Nie pisze tego zeby sie poradzić co robić.
Raczej się dowiedzieć czy tylko ja mam obawy przed wzięciem dużego #kredythipoteczny na 30 lat i jestem racjonalnym człowiekiem czy jednak jestem cykorem i leszczem?:p

#nieruchomosci #pytanie
  • 38
@mcnight95: napisałeś, że planujecie dzieci. 100K oszczędności i przyzwoite zarobki bez zobowiązań. Moi znajomi zarabiając łącznie 5K miesięcznie kupili mieszkanie w Gdańsku za gotówkę. Widocznie w Warszawie totalnie inny rynek.
Moi znajomi zarabiając łącznie 5K miesięcznie kupili mieszkanie w Gdańsku za gotówkę. Widocznie w Warszawie totalnie inny rynek.


@cns: to albo zarabiają więcej i się nie przyznają, albo dostali te pieniądze od kogoś z rodziny.
Przecież nawet zakładając, że wydają 0 zł, to rocznie są w stanie z tych 5k odłożyć 60k. Żeby kupić jakieś sensowne mieszkanie musieliby odkładać z minimum 8 lat nie wydając z tego ani grosza.
@jedmar: stopy procentowe najprawdopodobniej zostaną to fakt. Czy jednak zastanawiałeś się o ile? W najbardziej obiektywnym scenariuszu nie powinno to być więcej niż 1.5 p.p. Maksymalnie do 2.5 p.p. Druga kwestia jako analityk i nie tylko powinieneś też rozważyć jak to wszystko może wyglądać w różnych scenariuszach. O generowaniu dodatkowego kapitału który zabezpiecza kredyt i może dać wyższe stopy zwrotu niż koszt kredytu. O tym, że hipotekę można przenieść, szczególnie po
@jedmar: 13k miesiecznie i tylko 100k oszczednosci? Tyle powinniscie miec po dwoch latach…
W wiekszosci przypadkow wlasne M to glowny skladnik majatku polaków, w Waszym przypadku takze rozsadniejsze byloby zamiast rozwalac kase to kupic wlasne M i nadplacac kredyt kosztem innej niezobowiązującej konsumpcji…
@jedmar: Miałem podobny problem z tym, że na mniejszą skalę. Generalnie stopy procentowe raczej wzrosną. Więc jak chcesz brać kredyt to poproś w banku o przeliczenie rat przy założeniu, że stopy procentowe wynoszą kolejno 1, 2, 3 i dla chętnych 4%. Zobacz jak bardzo wpłynie to na ratę i na to ile zostanie w budżecie. Najgorzej mają ludzie, którzy biorą kredyty pod korek. U nich 1% zmiany to od razu panika
jestem racjonalnym człowiekiem czy jednak jestem cykorem i leszczem?:p


@jedmar: jesteś bardzo racjonalny i po prostu zastanawiasz się co będzie po wzięciu kredytu. Jak masz taką super sytuację to wykorzystałbym ją na maxa i oszczędzał ile się da i nie martwił się obecnymi cenami. Inflacja i cykl koniunkturalny niedługo zrobią swoje i będziesz miał dużo okazji do wyboru z rynku.

Swoją drogą te 100k oszczędności to wbrew pozorom niewiele kiedy usiądziesz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@jedmar: mam podobnie. Wynajmuję mieszkanie w dzielnicy turystyczno-biznesowej za śmieszną kasę jak na tę część miasta i powoli obserwuję rynek mieszkań na zakup i jest dramat. Niemal wszystko co oglądam jest reklamowane jako "inwestycyjne, z wysoką stopa zwrotu" - mieszkania w starych blokach po remontach. Z miejsca jestem bardzo zadowolony bo jest cisza i spokój, codzienne sprawy mogę załatwić bez auta, wygoda na maxa. Z właścicielami się bardzo dobrze dogaduję.

Niby
@cns ciekawe jak oni to zrobili i ile lat temu:D

@powaznyczlowiek No 5 lat temu nie zarabiałem tyle i nie miałem takich oszczędności.
Oszczędności zbudowałem z żoną przez ostanie 2,5 roku:)

@droetker4 dzięki. Powoli rozkminiam różne opcje ale być może będę potrzebować wsparcia:)

@lukaszzz w moim przypadku po 2,5 roku;) i to nie specjalnie zaciskając pasa.

@lethaldysfolid moim największym problemem jest to, że niechce małego mieszkania. Małe mógłbym kupic. Chcę od razu
tez mam poczucie ze te 100k to wcale nie jest dużo. Z mojej perspektywy inflacja też jakoś strasznie mnie nie boli. Bo mam poczucie ze szybko też kasę zarobie, co ja strace na inflacji.


@jedmar: 100k w Warszawie to wkład własny i opłaty notarialne szczerze mówiąc
@jedmar: jak mieszkanie 800k to trochę Ci brakuje do 20% wkład własnego, plus pcc i jakieś opłaty to bez 180k nie ma co podchodzić do kupna mieszkania.

Oferty dla 10% wkładu są dużo gorsze niż dla 20%.

Jeśli naprawdę dobra lokalizacja, to im później to większy kredyt weźmiesz.
@jedmar: Ja teraz biorę kredyt na mieszkanie w krk, 100k wkładu + notariusz, doradca to lekko trzeba dodatkowo 10k wydać. Nie mówiac o wyremontowaniu do zamieszkania ze stanu deweloperskiego, z 80k dodatkowo pójdzie, czyli 200k trzeba mieć