Wpis z mikrobloga

Muszę się już wygadać bo inaczej imploduję, a spotkanie z terapeutką mam dopiero w przyszłym tygodniu.
Nawał zobowiązań mnie już przerasta. Wymagająca praca na pełen etat - akurat teraz odwołali mi calla, który odbędzie się najpewniej pod wieczór, praca magisterska (ostatni semestr, studia dzienne), remont w domu, zajęcia sportowe w klubie sportowym, depresja własna oraz partner z depresją i uzależnieniem to jest kres moich możliwości.
Gro mojej energii zjada to, że MUSZĘ być stabilna. Wszyscy wokół mają oczekiwania, wymagania, z resztą jest to zrozumiałe, bo sama się zobowiązałam do tego wszystkiego. Nie zabiję się, bo to nie jest tak, że nie chcę żyć. Chcę w opór, tylko inaczej. Spokojniej, leniwiej, bez takiej presji. Od pół roku, czyli chyba od momentu kiedy już pojawiła się kumulacja wszystkiego, bo doszedł remont i zrodziła się faza na bycie 'przeciągaczem liny' na siłowniach, przez cały ten czas fukcjonuję albo bezmyślnie, albo z pełzającą histerią. Najczęściej w ogóle nie myślę o przyszłości jakiejkolwiek, nawet o tym co będzie dzisiaj po obiedzie. Praca i uczelnia i tak z racji swojego charakteru potrafią mi przepisać grafik 10 razy w ciagu dnia i jest to zupełnie niepotrzebny, bonusowy rollercoaster. Mam jednak świadomość, że będę w tym absurdzie tkwić jeszcze minimum kilka miesięcy. Nie wiem gdzie znaleźć na ten czas siły. Nie wiem co robić.
#depresja #przemyslenia #pomocy
  • 22
@korkodylek: kto powiedział, że musisz być taka i taka? Jak ogarniasz i funkcjonujesz i w pewnym sensie jest Ci z tym dobrze, to po co zmieniać? Nie daj się presjii otoczenia, może być tak, że tylko w ten sposób jesteś w stanie funkcjonować, młoda i dynamiczna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@hubciiq: no ale kinda trzeba, bo nie powiesz szefowi żeby byl wyrozumiały bo masz pożar w związku, a trenerowi że sorry mordo, ale ja nie mogę przez najbliższe 2 tygodnie się zjawić (mimo, że inni w zespole są też od Ciebie zależni) bo mam deadline na studiach. inni mają to w dupie i też mają swoje życia, nie będą się cackać i dostosowywać
@kaosha: nie jestem trust me xddd nie ogarniam i nie funkcjonuję, nie podoba mi się ta sytuacja nic a nic, po prostu nie mogę odpuść, bo będę czuła, że zawiodłam i to rozczarowanie samej siebie będzie mnie długo gnębić. natomiast to jest DLA MNIE, bez oglądania się na kogokolwiek po prostu za dużo.
@korkodylek: brzmi jak funkcjonowanie w manii ( ͡° ͜ʖ ͡°) a co na to lekarze?
Generalnie to powiem: trzymaj się mordo, trzymam kciuki. Chętnie bym pomógł, ale po pierwsze nie wiem jak, po drugie sam bym się chciał ogarnąć xD
Powodzenia
@kaosha: żadna mania, depresja u osoby z ddd. lekarze na to, że muszę się liczyć z tym, że jakbym chciała w tym momencie zacząć przyjmować leki, to jest duża szansa na to, że nie wstrzelimy się dobrze za 1 razem, a każde takie dopasowanie to 2-3 tygodnie dostosowywania się organizmu. nie mogę sobie pozwolić na pół tygodnia takiego rozstrojenia, co dopiero na 3 tygodnie. muszę zacisnąć zęby do urlopu. a poza
@kaosha: masz rację, no masz. Zwłaszcza, jak widzę w domu jak działa czekanie aż będzie „za późno”. Długo liczyłam, że dam sobie sama radę, jeszcze tydzień jeszcze miesiąc i tak dalej xd cały czas mam nadzieję, że jak odpadną studia to nabiorę naturalnie wiatru w żagle i nawet nie chcę myśleć co będzie jeśli stanie się inaczej
@Daleki_Jones: for real? XD wyczuwam trolling, ale odpowiem. Równie dobrze mógłbyś odebrać jako chwalenie się to, że pisałam o pracy, łączeniu jej ze studiami, remoncie (a więc mnie stać) i aktywności fizycznej (a więc jestem sprawna i się wywyższam nad grubasami) ale oczywiście soczewka #!$%@? skupia się tylko na tym czy mam partnera czy nie xd
@WhitePilled: macie swój tag do biadolenia, depresja dotyka przedstawicieli obu płci, poza tym żadna osoba magicznie nie rozwiązuje tych problemów które masz sam, szczególnie jeśli sama wnosi duży bagaż niekoniecznie łatwych emocji. Wam naprawdę mózgi zlasowało ¯\_(ツ)_/¯