Aktywne Wpisy

OldTimer11 +59
Moja różowa ogląda cały sezon od początku i przed chwilą zwróciła mi uwagę na rzecz, która CHYBA została tu przegapiona. W 4 odcinku gdy weszła Luśka to przy stole zapytała ona Szczocha skąd jest i on odpowiedzial że z Łodzi. Łucja na to, że mają wspólnych znajomych z kortów tenisowych. Na te słowa Szczoch dosłownie zamiera.
Może Lucy go kojarzy z reala. Może wie jaka jest prawda na temat szczochowego życiorysu, a
Może Lucy go kojarzy z reala. Może wie jaka jest prawda na temat szczochowego życiorysu, a

dracar +33





Jeżdżone było w weekend, spieszę zatem zdać relację...
Padł pomysł aby przejechać się do Wrocławia koleją żelazną. i powrócić rowerem w rejony Ukrytej Opcji Niemieckiej. @Mortal84 pozbierał chętnych, zakomenderował co, gdzie, kiedy i jak i ruszyliśmy.
Na dworzec w Katowicach doczłapałem się rowerem (bowiem mam tam ledwie 20km od siebie). Na miejscu dołącza Pani @edicsson, Pan @Mortal84, prowodyr całego tego zamieszania oraz imć @Arczi-S, który na tę okoliczność dokoptował support w postaci Pana Bezimiennego (a bezimienny on bom był zapomniał jak mu było... Na potrzeby tejże opowiastki niech będzie że Wiesław)
Do pięknej niczym lico Premiera stolicy województwa Dolnośląskiego dojeżdżamy chwilę po 9:00 rano. Na peronie chlebem i solą wita nas jaśniepan Majk. Pomyliło się chłopu, bowiem miał nas przywitać drożdżówkami... Cóż, Kandydatura na chwalebnego Członka tejże znamienitej drużyny niniejszym zostaje odrzucona ;) Zaraz za Paniczem Majkiem meldują się kolejno (a tak po prawdzie to w tym samym czasie) nasi kolejni, dzielni Wrocławianie: @Dewastators oraz @cherrycoke2l. Cała Wrocławska Trójca bierze na karb bezpieczne odprowadzenie nas do Nysy i kawałek dalej.
Nie ma co mitrężyć, lecimy...
Po asfaltach typu Łódzkiego z okazjonalną domieszką ujebów zachodniopomorskich. Kaniony, ale takie nie za straszne. Do przejechania jeśli ostrożnie zagryzie się zęby.. Podziwiamy piękne widoki w postaci zapadłych, zapomnianych wsi poprzecinanych dziurawymi drogami. Zewsząd witają nas krajobrazy na wskroś płaskie. Co prawda robimy we Wrocławiu "premię górską" ale podjazd ów jest:
*Wybierz prawidłową odpowiedź
a) taki nie za duży*
b) taki nie za stromy*
c) jaki #!$%@? podjazd? To tam górka była?*
* WSZYSTKIE trzy odpowiedzi są prawidłowe
Pierwsze hopki zaczynają się przed Nysą, Jakaś tam ścianka się pojawia, ale nic czego wprawne Drożdżówy nie dałyby rady objechać. Łykamy podjazdy jak berbeć mleko!
Dlatego też @edicsson omija tą ściankę i do Nysy dojeżdża inną drogą. A dlaczego żeśmy do tej Nysy w ogóle pojechali? Proste: są tam Złote Łuki (a czym one są uświadomił mnie ongiś Panicz @Mortal84 dziwując się niezmiernie że ultras nie wie...)
W Nyskim Makdonaldzie robimy dłuższą przerwę na piknik.
Zjadamy co komu do życia i kręcenia potrzebne, śmieszkujemy chwilę, o duperelach zupełnych zdań kilka zamieniamy... Nim się jednak spostrzegamy, pora nam ruszać na trakt...
W Prudniku, po tym jak autor tejże relacji (znaczy się ja) ogarnia że ma wgraną cokolwiek nieaktualną wersję trasy, rozjeżdżamy się z Państwem. Mortal, Edicsson i Arczi lecą nowym śladem, zaś ja, Majk oraz imć Wiesław lecimy po staremu... Na Czechy. W porę mnie uświadamia Majk tymi słowy:
-#!$%@?, jak jedziesz nicponiu?
Oczywiście Majk jako człek wychowany wzorowo nie używa słów obelżywych. Ów #!$%@? był jeno środkiem artystycznego wyrazu, proszę się nie oburzać.
Zjeżdżamy się z resztą za miastem, na DK (matko bosko! jak na DK? NIE WOLNO PRZECIE!) i wespół lecimy sobie dalej... Ponownie trochę się rozjeżdżamy na remontowanym odcinku drogi. Wespół z Majkiem i Wiesławem ciśniemy po 40-50km/h i dojeżdżamy do stolicy tamtejszej inteligencji - do Głubczyc.
Majka zgarnia szacowna małżonka my zasię, po uzupełnieniu niezbędnych płynów w Lidlu (jak sobota to do Lidla!) ciśniemy dalej. W Raciborzu zatrzymujemy się na Schellu (tudzież czymś podobnym co jest stacją ale nie Orlenem) na popas. Uzupełniamy kalorie i zaczynamy jechać ku nocy. Milczeniem pominę taką jedną drogą którą to nieopatrznie pojechaliśmy bo zaraz się zlecą Sebastiany wszelakie, z pianą na utytłanymi nienawiścią mordami z krzykiem: GDZIEŚCIE #!$%@? WJECHALI???|W ciemnościach już dopadamy Pszczyny. Arczi wespół z Wiesławem zostają, a Państwo Mortal, Edicsson wraz z moją skromną osobą kitrającą się na kole lecimy ku mecie... Na której Mortal decyduje się odprowadzić mnie do Jaworzna i tym samym dokręcić sobie do 300km. Wspaniała to była wyprawa, pewnikiem kiedyś uleci mi ona z głowy, ale jeszcze nie teraz :)
Jeszcze aby zadośćuczynić kronikarskiej powinności: 20km to dojazd na dworzec w Katowicach, 300km to powrót z Wrocławia, zasię 130km to dzisiejszy rozjazd i przy okazji inspekcja zapory w Porąbce.
Total explorer tiles 9387
Max cluster size 1537
Max square size 31 x 31
#rowerowyrownik
Skrypt | Statystyki
@Desmosedici: Dejcie Panie chwilę na jakieś ultra...
@MordimerMadderdin: O nie, znowu mi asfalty obrażajo! (╯°□°)╯︵ ┻━┻
Komentarz usunięty przez autora