Wpis z mikrobloga

@newaddicted: na zadupie, Anzin :) Pewnie Ci to dużo nie mówi :) Może Valenciennes Ci więcej powie. Ale jeżeli nadal nie, no to Lille. A jak nie Lille to gdzieś koło Belgii :) Możliwe, że w niedzielę z rodzicami chłopaka pojedziemy do Le Touquet, ale to nie wiem jeszcze :)
@tusiatko: Mój eks jest francuzem z północy i gada w szti ( nie mam pojęcia jak to się pisze). Ten rejon dla mnie to nie Francja, byłam wcześniej na południu, ale to co tam zobaczyłam: oni jeżdżą totalnie nawaleni, gadają jakoś dziwnie, faceci non stop się całują w policzki, ogólnie sodoma i gomora, ale bardzo pozytywnie wspominam :)
@newaddicted: O, chti miałaś pewnie na myśli :P Ja tam mam sentyment do tego miejsca, mimo tego, że za pięknie w tamtych rejonach to nie jest :) Mój chłopak jest z północy, ale nie umie dużo w chti gadać. Rozumieć rozumie :) Ja umiem powiedzieć jedno zdanie, ale nie umiem go napisać :P
@tusiatko: Nie wiem czy Twój chłopak jest francuzem, ale oni w ogóle tak kiepsko po angielsku więc u mnie każda impreza odbywała się pt. powiedzmy coś w chti (dzięki!) i niech natalia powtórzy, a my się pośmiejemy :)
@newaddicted: Mój jest trochę lepszy w angielskim :) Rozmawiamy praktycznie po angielsku plus wtrącamy jakieś francuskie słówka albo powiedzenia :) Tyle, że on w pracy używa dużo angielskiego, więc wiadomo, że słownictwo ma też bogatsze. Za to mój były mówił kiepsko, czasem się zastanawiałam czy rozumie to co do niego mówię. Obaj Francuzi.
@tusiatko: Całkiem brzmi jak charakterystyka mojego eks! :P Idź spać, wyśpij się, a we Francji życzę wspaniałej pogody i lepszego zakończenia niż u mnie :) A no i żeby Ci nie dolewali kwasku cytrynowego do duvel :P