Wpis z mikrobloga

#barkastarka #lodzie #offgrid #panelesloneczne #podrozujzwykopem #koty #lodz #londyn #uk #ciekawostki #zainteresowania #zwierzaczki #pokazkota

Jako że poprzedni wpis o mieszkaniu na barce:
https://www.wykop.pl/wpis/57178453/barkastarka-lodzie-offgrid-panelesloneczne-podrozu/
spotkał się z dosyć ciepłym przyjęciem, postanowiłem ze będę od czasu do czasu starał się wrzucić trochę informacji o mieszkaniu na wodzie w WB.

1. Jak to wszystko wygląda od sprawy prawnej?
Kanalami i rzekami na których głownie pływamy opiekuje się organizacja Canal & River Trust. Jest to stowarzyszenie charytatywne (choć głownie z nazwy), spadkobierca panstwowej British Waterways. CRT utrzymuje się głownie z rządowych grantow, datkow od tzw „przyjaciol”, oplat za licencje i sponsoringu. CRT posiada tez wiele przyrzecznych nieruchomości, rezerwuarów itd. Które od kilku lat sukcesywnie wyprzedaje, co ma niestety (po części) negatywny skutek na sten rzek i kanalow. Glownymi zadaniami CRT jest utrzymywanie i dbanie o ponad 3000 km rzek i kanalow. Zalicza się do tego pogłębianie płytkich miejsc, konserwacja i naprawa śluz, mostow, akweduktów a także obiektow i sprzętu dla łodziarzy np. punktów wody pitnej, toalet, systemow opróżniania sciekow itd. Poza tym CRT zajmuje się zapewnieniem przepustowości kanalow, pilnuje by łodziarze nie cumowali zbyt długo w tym samy miejscu (akt parlamentu zezwala na cumowanie do 14 dni w jednym miejscu, lub mniej gdy występują jakieś lokalne obostrzenia), a także w miejscach do tego nieuprawnionych jak np. przy sluzach czy w punktach serwisowych itd.

2. Jakie sa wymagania by mieszkac na wodzie?
Potrzebujemy oczywiście łódź – sprawną, z przeglądem technicznym – tzw certyfikatem „BSC” który jest wazny 4 lata, ubezpiecznie OC a także licencje od CRT. By uzyskac licencje musimy zadeklarować gdzie trzymamy lodz (marina, lub inne miejsce gdzie cumujemy na stale). W gre wchodzi także deklaracja „ciągłego przemieszczania sie” tzw „continuous cruiser” ale to naklada na nas dodatkowe obowiązki – jeśli się do nich nie zastosujemy, CRT zastrzega sobie możliwość nie wydania licencji na kolejny rok, co może w ekstremalnych sytuacjach prowadzic nawet do konfiskaty lodzi. Sa to raczej rzadkie sytuacje, ale zdarzają się.
My na przestrzeni lat sprawdziliśmy obie opcje. W 2012 r spedzilismy rok w Dokach Sw Katarzyny, przy Tower Bridge, co po kilku latach krzątania się po kanalach było dosyć fajnym uczuciem. W marinie były dostępne wszystkie media, było w miare blisko do pracy dla mnie i mojej drugiej polowki, a sama marina była bardzo urokliwa. Po paru latach wyjazdow/powrotow z pracy zmieniających się co 14 dni fajnie było miec trochę rutyny. Z drugiej strony mielismy w pełni sprawna barke, która przez rok stala w miejscu i brakowalo nam trochę pływania, glownie przez to, ze DsK sa na pływowej Tamizie, ciężej było „od tak” wyplynac w każdym momencie. W 2013 r spędziliśmy tez 6 miesiecy w Limehouse, we wschodnim Londynie, marina również fajna, ale bez podejścia do DsK. W Limehouse sprzedaliśmy nasza 2ga barke (nizej wrzuciłem zdjęcia porownia obu) i po odebraniu 3ciej (finalnej do tej pory) lodzi, powrocilismy do „ciągłego przemieszczania sie”. Nasza trase dzielimy na 2 czesci, wschodni i zachodni Londyn. Angel w Islington jest dla nas takim punktem centralnym, przez 8 lat każdego roku spedzalismy tam miesiąc lub dwa pomagając przy zarzadzaniu problematycznym (?) kawałkiem kanalu. Naszą rolą było edukowanie lodziarzy co do zasad obowiązujących na tym kawałku kanalu, oraz bycia łącznikiem miedzy okolicznymi mieszkańcami (którzy skarzyli się min. na dym i hałas), CRT i lodziarzami. Z tamtego miejsca jednego roku wyplywalismy na zachod, przez centralny Londyn (Kings Cross, Camden, Paddington, Portobello) do Brentford lub w okolice Uxbridge by rok później poplynac w druga strone (przez Hackney, Shoreditch, Tottenham etc), na rzeke Lee (czasami tez kawalek Stort) do Hertford (zalaczona mapa) lub w druga strone do Limehouse.
Cdn…?
marcin-van-staar - #barkastarka #lodzie #offgrid #panelesloneczne #podrozujzwykopem #...

źródło: comment_1620285974uidQJ2uPppLAtQGpiUUoSw.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
@Meritneit: Na poczatku trzeba sie bylo przyzwyczaic, zwlaszcza ze nasza pierwsza lodz byla mala i lekka wiec mocna nia bujalo. Pierwszych kilka dni siedzialem w pracy na krzesle i mna "troche bujalo". Obecna w zasadzie w ogole sie nie buja, na tych kanalch prawie nie ma pradu i sa bardzo spokojne.
  • Odpowiedz
@marcin-van-staar: @marcin-van-staar: zawsze się zastanawiałem widząc te barki i ludzi na nich czy ludzie w nich mieszkają na stałe czy tylko sobie na weekend pochillowac.
Orientujesz się może czy mogę sobie kupić kajak no dmuchany i pływać sobie po takich kanałach i rzekach małych. Mam tutaj obok siebie dużo fajnych miejscówek.
  • Odpowiedz
@DADIKUL: w Londynie myślę ze 95% ludzi mieszka w barkach na stałe, jest tez trochę łodziarzy w podróży odwiedzających stolice, a naprawdę mały procent to osoby które używają lodzi tylko w weekendy. Inaczej sprawa wygląda w tanszych, nierezydenckich marinach, tam faktycznie to często tylko weekendowa rozrywka.

Co do kajaka to jak najbardziej, mozesz wbijac na kanal i nikt ci słowa nie powie. Uważaj tylko zwłaszcza "na zakrętach" bo często kajaków
  • Odpowiedz