Wpis z mikrobloga

Rozmowa telefoniczna Biden-Erdogan

Po ponad dwóch miesiącach od czasu zameldowania się Joe Bidena w Białym Domu, amerykański prezydent znalazł wreszcie czas żeby porozmawiać z prezydentem Turcji, Recepem Tayyipem Erdoganem. Trudno się dziwić, że Erdogan musiał tak długo czekać. Sprawa S-400, tureckiej polityki wobec Syrii, Libii i kontakty Ankary z Moskwą, wszystko to pada cieniem na stosunki amerykańsko-tureckie.

Oficjalnie oświadczenie wydane przez Biały Dom po rozmowie jest zdawkowe. W zasadzie jedynym konkretem podanym przez Amerykanów jest to, że Biden i Erdogan odbędą dwustronne spotkanie w czerwcu, podczas szczytu NATO. Dużo ciekawsze jest jednak to co o rozmowie telefonicznej Bidena z Erdoganem mówi ulica, a mówi dużo.

Tureckie źródła twierdzą, że rozmowa była bardzo nieprzyjemna i pełna wzajemnych oskarżeń. Stosunki amerykańsko-tureckie załamały się już w czasie prezydentury Obamy, ale ówczesna amerykańska administracja przyjęła mocno koncyliacyjny ton wobec Turków. Tę politykę appeasementu kontynuował także prezydent Trump, którego dodatkowo łączyły bliskie osobiste relacje z Erdoganem (a mówiąc wprost po prostu się lubili). Nawet jednak Trump nie był w stanie bronić Turcji przed sankcjami wynikającymi z CAATSA. Jeśli za czasów Obamy i Trumpa trwały swoiste próby rekoncyliacji z Turcją, to teraz administracja Bidena idzie z Turkami na zwarcie. Z punktu widzenia Ameryki jest to logiczne - Ameryka nie wierzy w sojusz rosyjsko-turecki, a sam teatr bliskowschodni traktuje jako drugorzędny czy nawet trzeciorzędny w porównaniu do priorytetowego Pacyfiku.

Tymczasem w Waszyngtonie mówi się, że jutro prezydent Biden uzna rzeź Ormian za ludobójstwo. Amerykańskie media twierdzą, że podczas rozmowy telefonicznej Biden poinformował Erdogana o swojej decyzji. Prawdopodobnie właśnie dlatego rozmowa przybrała tak nieprzyjemny obrót, jak opisują to Turcy.

Turcja od lat twierdzi, że rzeź Ormian nie miała charakteru ludobójstwa. Decyzja Waszyngtonu może zatem doprowadzić do dalszego pogłębienia sporu amerykańsko-tureckiego. Jednak dla Ameryki, protesty Turcji nie będą miały żadnego znaczenia.

___________________
Chcesz pomóc w rozwoju “Pulsu Lewantu”. Możesz zostać Patronem Bloga i wesprzeć moją działalność za pośrednictwem:
- Patronite: https://patronite.pl/PulsLewantu
- PayPal: paypal.me/PulsLewantu

#turcja #bliskiwschod #geopolityka #lagunacontent - autorski tag do obserwowania #gruparatowaniapoziomu
JanLaguna - Rozmowa telefoniczna Biden-Erdogan

Po ponad dwóch miesiącach od czasu ...

źródło: comment_1619208052sBFQEabjX1gTCKmz12Hajm.jpg

Pobierz
  • 6
@JanLaguna: Żaden sojusz rosyjsko-turecki nie istnieje. Erdogan w polityce zagranicznej to pragmatyk. Nie ma tu słowa o tym, że dosłownie kilka dni temu był u niego prezydent Ukrainy i Turcja niby jest neutralna w konflikcie ukraińsko-rosyjskim, ale w praktyce będzie trzymać stronę Ukrainy. Ma powody - Krym. Na Krymie żyje wciąż mnóstwo Tatarów, którzy są pro-tureccy, pro-ukraińscy i anty-rosyjscy. Erdogan w imię panturkizmu będzie wspierał wszystkie tureckie narody i nie ma
Żaden sojusz rosyjsko-turecki nie istnieje


@inan: Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski na podstawie mojego jednego zdania. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poniżej mój komentarz z wczoraj z fejsa.

Współpraca rosyjsko-turecka nie ma charakteru strategicznego a tylko taktyczny. Oba kraje współpracowały głównie ze względu na wojnę w Syrii. Dodatkowo Turcja, częściowo dzięki współpracy z Rosją, polepszyła swoje relacje z Iranem. Turcja myślała cały czas, że to oni rozgrywają