Wpis z mikrobloga

Murki, co się odwala w Rzeczypospolitej Polszy..

Zacznę od tego, że #covid19
Powiem o tym, że już bardziej rozumiem.
Skończę na tym, że.... z resztą o tym za chwilę.

Ogólnie do tej pory nie byłem sceptykiem pandemii, nie snułem teorii spiskowych, choć jestem świadom, że nie mówią nam o wszystkim. Mimo wszystko jak po zeszłych wakacjach przyszła jesien i zima, to trochę kwękałem, że "przecież na piwko do ogródka na co drugi stolik", albo że "przecież branża gastro umiera".. I nie chodzi tu akurat o zasadność tych dwóch argumentów, bo jest w nich dużo racji. Nie o tym mowa.

W telegraficznym skrócie, tydzień temu umarł mi teść, teściowej (nie mieszkała z nim) gorączka utrzymuje się w granicach 38 +/- 0.5st. przez całe 8 dni, spada saturacja z dnia na dzień do poziomu 87%, cisnienie skacze, tętno skacze, my zieloni into #medycyna, więc z trybu czuwania, włącza się tryb walki.
Dzwonimy po lekarzach, każdy "po pogotowie, po pogotowie", dzwonimy na pogotowie, mówią "do lekarza". Wiemy jak przeciążona jest nasza służba zdrowia, więc chcemy uniknąć szpitala dla "mamusi", ale powoli kończą się rozwiązania.
Kupujemy butlę tlenową (amatorską) i pulsoksymetr, w razie czego. Mija pare dni, zero apetytu, słabnie. Dowozimy rosoły, jogurty, nutridrinki itd. itp. tdi. gti. Wypożyczam koncentrator tlenu, żeby miała pod ręką i podnosiła sobie saturację.
8 dni minęło, weekend #wielkanoc , ciężko się dodzwonić do jakiegokolwiek lekarza, jeden mówi "z tym koncentratorem uważać, w końcu któryś mówi, że "do szpitala". No bo faktycznie gorączka nie odpuszcza, saturacja bez dodatkowego tlenu spada poniżej 90%, więc wszystko wskazuje na to, że nie ma wyjścia. Dzwonimy, czekamy 4h i przyjeżdża para ratowników.

Tutaj największy dramat wychodzi na jaw. Pomijając, że się pokłóciliśmy, bo cisnąłem na wyjazd do szpitala, to wyszło, że gro lekarzy olewa temat i nie obsługuje pacjentów, bo: "nie", "wielkanoc", "....", i wszyscy odsyłają na pogotowie. Chłop wpadł w mega histerię, bo teściowa akurat miała poprawną saturację (po 1,5h otrzymywania tlenu z koncentratora, co wielokrotnie zaznaczyłem w rozmowie telefonicznej z w.w. ratownikiem). Darliśmy mordy i wszyscy byli zdenerwowani.

Skończyło się na tym, że pouczył mnie, że mogę mandat dostać za nieuzasadnione wezwanie karetki i w ogóle to cała rodzina naraża mamę na dodatkowe niebezpieczeństwo, bo chcemy do szpitala po 8 dniach gorączki i spadku saturacji i sztucznego utrzymywania jej dzięki butlom z Superpharm i koncentratorom.

Generalnie cyrk.

Rozumiem frustrację ratowników, bo okazuje się, że pełno świrów bez przyczyny wzywa pogotowie, a do poważnych przypadków wołają już nawet helikoptery, ale....
....co najgorsze to świadomość, że nikt nic nie wie. Ta frustracja i panika, którą czułem od ratownika jest najgorsza. Docelowo nikt nie wie co jest gorsze - zostawienie bliskiej, chorej osoby w domu, której stan pogarsza się z dnia na dzień, czy wysłanie jej do szpitala w akompaniamencie okrzyków ratownika "na Pana odpowiedzialność narażamy na większe niebezpieczeństwo, proszę zapisać!!".

Nie mam do gościa żalu, że puszczają mu nerwy, pewnie pracuje pod wielkim obciążeniem (chociaż jakieś predyspozycje do tej roboty powinno się mieć). Niestety służba zdrowia nie daje rady, dlatego nie pozostaje nic innego jak unikać tego gówna.

Bo faktycznie nawet wesołki z Wiejskiej nie wiedzą co zrobić, ale na pewno wiedzą, że jak przybędzie chorych to leżymy i rzygamy. Nie ma opcji. Nie ma szans, żeby system to udźwignął. Dlatego w sumie, biorąc pod uwagę, że to tak samo niedoskonali ludzie jak ja, trochę mi ich żal, że wrąbali się w ten syf.

Bądźcie zdrowi

Ps. Sorry za błędy. Emocje.

#pandemia #koronawirus #polska #sluzbazdrowia #kryzys #covid19stats #szpital #nfz #wykopowewyznania
  • 7
  • Odpowiedz
Trzymaj się Mirku! I tak jesteście silni bo ostro walczycie!
Moj komentarz do tego wpisu jest taki, że krew mnie zalewa jak widzę Instagram owych lekarzy którzy nie pomagają w szpitalach a leżą teraz w ciepłych krajach i reklamują produkty. To pokazuje tez ich stosunek do swojego zawodu. No to hej, mamy pandemie i musimy się mobilizować do pracy?
Prawdziwy lekarz nie miałby czasu na prowadzenie insta. Tyle.
  • Odpowiedz
@zapamietasz: kminilismy o tym, ale musisz mieć receptę od neurologa, a mój znajomy neurolog nie chciał się pod tym podpisać. Badania trwają, ale nie jest to jeszcze oficjalnie przyjęte, więc mało kto chce ryzykować i wypisywać w ciemno. Poza tym trzeba dobrać odpowiednią dawkę itd.
Ale fakt, mam znajomych, którzy babcię tym uratowali z covida..z dziadkiem nie zdążyli..
  • Odpowiedz