Aktywne Wpisy
Roess +38
Zbiornik w Raciborzu oddany w 2020 r. ale nieeeee... pis nie budował wałów xxxDDDD
#powodz
#powodz
oficjalniemartwa +213
Wszystkim zjebom co wyśmiewają ratowanie zwierząt pragnę przypomnieć, że w '97 zginęło
około miliona kur, kogutów i kurczaków, 5 900 świń, 1 900 krów i byków i 260 owiec, co odbiło się na wielu gospodarstwach.
Ja tam wolę uratować jedną świnie niż 5 głupich ludzi, bo z niej jest realnie większy pożytek.
#powodz #zwierzeta
około miliona kur, kogutów i kurczaków, 5 900 świń, 1 900 krów i byków i 260 owiec, co odbiło się na wielu gospodarstwach.
Ja tam wolę uratować jedną świnie niż 5 głupich ludzi, bo z niej jest realnie większy pożytek.
#powodz #zwierzeta
Zacznę od ciotki - idealny wzór roszczeniowości, typowa #p0lka . Jej potrzeba to jej się należy. Ktoś inny coś potrzebuje - weź się za robotę. Nie wiem na kogo głosuje, ale się domyślam. Jak jej coś potrzeba - chlip chlip, ja taka biedna, rodzino pomusz. Ktoś z rodziny - no ja nie wiem, może pomogę może nie, ale pamiętajcie, ja wiecznie żyć nie będę. A dzieci wychowała na swój obraz i podobieństwo.
Moja rola w tej opowieści - ot, człowiek który umie parę rzeczy w domu zrobić, prosta stolarka, murarka, hydraulika i elektryka. Zajmie mi to dwa razy tyle co fachowcowi, ale dam sobie radę. Wykończyłem mieszkanie które rodzice kupili pod wynajem, i moja matula przy jakiejś okazji pochwaliła się ciotce.
Do rzeczy, telefon:
C - O, witaj mannoroth, ja już teraz dzwonię bo potem nie będzie głowy do tego, wszystkiego najlepszego na święta, odpoczynku, bla bla bla. (pierwszy telefon od 2 lat, dobra, ja nie jestem lepszy, po prostu obydwoje wiemy, że nie jesteśmy sobie nawzajem w życiu potrzebni)
M - No dzięki ciociu, nawzajem blablabla.
C - No tak, tak, musicie do mnie przyjechać kiedyś, Ty wiesz że ja zawsze o Was pamiętam (żółta lampka się zapaliła, jak wspomina swoje (nieistniejące) przysługi dla rodziny, to wiadomo że coś chce).
M - No, chętnie, jakoś po świętach chętnie, tylko daj znać kiedy Ci pasuje.
C - No tak tak, koniecznie, a nie uwierzysz co, Zosia (córka) sobie u Was gdzieś tam (tzn w moim mieście) mieszkanie kupiła. Piękna okolica, cudowny widok, prawie centrum. No, piękne, nie uwierzysz, nie uwierzysz.
M- No, to super, wreszcie na swoim blablabla.
C - Ale to wiesz, takie całkiem gołe, tyle tam jeszcze do zrobienia...
M - Aha... (czerwona lampka się zapala)
C - A bo Twoja mama mówiła jak to im pięknie mieszkanie wykończyłeś...
M - (pier.olona choinka na desce rozdzielczej, dzięki mama)
C - ....i może byś zobaczył co tam u Zosi jest do zrobienia, wiesz, ona o Was tak pamięta (sratatatata)
M - No jak stan deweloperski no to chyba wszystko jest do zrobienia.
C - no tak, to oni wiedzą, ale wiesz, nie wiedzą jak, bo oni to się nigdy takimi rzeczami nie zajmowali, wezmą kogoś to oszuka... Pomóc im trza. Wziąłbyś porobił co potrzeba, oni Ci pomogą.
Wdałem się w dysputę i tak wiedząc o co chodzi - mam za frajer wykończyć jej mieszkanie przy lichej pomocy córy i jakiegoś tam jej niezaradnego kawalera. Niby temat do ucięcia, ale nie - dam ci po nosie franco.
M - No dobra, to niech spiszą dokładnie co tam jest do zrobienia, to powiem ile to będzie kosztowało.
C - No tak, tak, oni tam wszystko kupią co potrzeba, tylko powiesz im co, pojadą i kupią.
M - Nie mówię o materiałach tylko o robocie.
C - co
M - O robocie, mojej. Paręnaście tysięcy to będzie jak nic (rzuciłem tak z d..y XD)
C - Jakiej robocie, przecież, gdzie, co, rodzina, dzieci (przez telefon czuję swąd palonych zwojów)
M - Znaczy co, mam jechać i wykańczać komuś mieszkanie za darmo? Bo nie rozumiem.
C - No nie, przecież... Rodzina, pomóc trzeba, ja przecież coś bym Ci dała, ale jak to, paręnaście tysięcy?
M - No z tego co mówisz co jest do zrobienie to co najmniej tyle.
No i jazda:
C - JA WAM CAŁE ŻYCIE POMAGAŁA A TY MI TAK MÓWISZ, DO GROBU MNIE CHCECIE WPĘDZIĆ, NIKT STAREJ KOBIECIE NIE CHCE POMÓC.
M - Oczekujesz że właduję się w kilkanaście dni roboty za darmo?
C - RODZINIE TRZA POMAGAĆ!!
M - Przykro mi, ale nie mam zamiaru. Mam pracę i rodzinę. Do widzenia, Wesołych Świąt.
I tu byłby koniec, gdyby nie telefon od matki parę godzin później. Niestety, asertywności nauczyło mnie życie a nie rodzice. Pretensje, że jak mogłem tak ciocię potraktować, że źle się czuje przeze mnie. Zapytałem czy wie co chciała - żebym rypał za darmo przy cudzym mieszkaniu.
Na to matula - no wiesz, jak nie masz czasu to można to było inaczej powiedzieć, inaczej załatwić
Ja - Mam czas - po prostu nie zamierzam rypać kilkanaście dni na jej życzenie.
Matula - No nie wiem ale cioci jest przykro. Powinieneś do niej zadzwonić i sprawę załatwić, bo...
Rozłączyłem się.
W dupie mam ciocię.
Przepraszam za brak składni i chaos, ale musiałem to gdzieś wyrzucić. Mam wrażenie, że moja rodzina wiecznie ma być na usługi innych partii rodziny, bo tak trzeba. I takie jest podejście mojej matki. Jest wiele fantastycznych osób które wiele razy nam pomogły, ale są też pasożyty - a ja mam im usługiwać bo to rodzina.
Nie dziwię się, że długo po pójściu na swoje uczyłem się asertywności... Mirki i Mirabelki, pamiętajcie, słowo "rodzina" do niczego Was nie zobowiązuje.
#zalesie #logikarozowychpaskow
Kurła cos w tym starym pokoleniu jest dziwnego, nawet nieco starszym od nas (gdzie spodziewasz się już po ludziach trochę więcej rigczu). Chcą czegoś od Ciebie, a gdy odmawiasz i podajesz rzeczywiste powody decyzji (ot - na przykład - nie jestem frajerem!?) - to wielkie oburzenie - yyy, ale jak to, yy to... rodzina, to dziadek, tam trzeba pomóc yy, oni pomagali... mi, 30 lat temu.
A już kompletny r--------l umysłowy przeżywają wtedy, gdy podajesz im swoją cenę
@zrobie_tu_porzadek_: Nie, nie mam. Niestety, moja matula ma po trosze służalczą mentalność. Uważa, że znajomym (jej) powinno się usługiwać za free.
@mannoroth: no i elegancko, niech usługuje. :)
Przecież chyba nie jesteś na tyle wyrodnym synem, żeby jej tego zabraniać, co nie?
@szpongiel: Stać ją stać, nie bój się. Ma odłożone, niestety bynajmniej nie ze swojej pracy, ale hajs ma. Tylko że po co wydawać swoje, jak może trafi się czarnuch który zrobi za free?
@staryhaliny: Paanie, tyle, że już się trza pomału do piachu szykować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mannoroth: Ale to jest jej problem. Nie bierz na swoje barki tego, że twoja mama nie wyzbyła się służalczości i nie potrafi odmówić. To wzajemne przerzucanie się poczuciem winy i wydumanego obowiązku jest bardzo zakorzenione w naszej kulturze. Ty temat załatwiłeś i tego się trzymaj. Ucinaj wszelkie tematy z tym
Mogłeś grzeczniej i dyplomatyczniej to załatwić alee niee - jaśniepan złotarączka musiał cioci "dać po nosie". (-‸ლ)
Z Twojego wpisu wynika, że jesteście siebie warci.