Wpis z mikrobloga

Wczoraj znalazłem martwego swojego najlepszego przyjaciela i faceta. Niedawno skończył 28 lat. Duży, męski chłop, a wewnątrz ciepły, przytulaśny misio, który nie udźwignął swojego życia i swoich przejść. Nauczyliśmy sie od siebie nieprawdopodobnie dużo w wielu kwestiach, typowy człowiek do tańca i do różańca. Widok sinego ciała na podłodze, ciała człowieka na którym zawsze mogłem polegać, z którym mogłem gadać o wszystkim, spędzać dzień jak robole naprawiając nasze dwa graty, uebani w smarze, a później wieczór robiąc maseczki na twarz, oglądając filmy, przytulając się zostanie mi chyba do konca życia. Nie wiem jak mogłem nie usłyszeć cichego wołania o pomoc. A ostatnio było tak dobrze, brał antydepresanty, zaczynał bardziej dbać o siebie, nie wierze choć widziałem wszystko na własne oczy. Coraz bardziej rozpierdziela mnie poczucie winy.
Nie szukam atencji, po prostu nie mam komu sie wygadać, bo najbliższa mi osoba, bliższa niż własna rodzina, leży w prosektorium.
#depresja #teczowepaski
  • 44
@ticzer93 tak mi przykro Mirku :c
Ale nie możesz się obwiniać, skoro byliście przyjaciółmi i pomimo tego, że byliście ze sobą tak blisko nie mogłeś mu pomóc, to znaczy że po prostu nic się nie dało zrobić. Bo gdyby się dało to na pewno byś to już zrobił. Niestety dopadła go choroba i na pewno nie chciałby żebyś się obwiniał. Kto wie, możliwe że gdyby nie Ty nie walczyłby i nie starał
@ticzer93 zabrzmie nieczułe ale to co przeżywasz to pierwszy etap żałoby. Strata bliskiej osoby to bardzo ciężka sytuację. Żałoba jest naturalnym mechanizmem. Każdy ma prawo przeżywać ją po swojemu, można jednak wyodrębnić pewne ogólne jej właściwości. Ponadto po zdarzeniu często wydaje nam się, że mogliśmy zrobić więcej co może mijać się z prawdą. "Łączenie kropek" znając efekt końcowy jest bowiem łatwiejsze. Mężczyźni często dobrze maskują objawy depresji. Przykro mi. Trzymaj się
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@ticzer93: to nie twoja wina, zabił się nie przez ciebie. To że byś wiedział w jakiej #!$%@? jest i działał w tym kierunku nic by nie pomogło. Sam przecież próbował sobie poradzić skoro mówisz i antydepresantach. Ciesz się chwilami które spędziliście i się wypłacz to jest normalne. Lepiej dla niego że nie męczy się już, bo skoro zdecydował się i w chwili robienia tego nie cofnął się to musiał naprawdę mieć
@ticzer93: gdy ja byłam w stanie podbramkowym to na głowie stawałam, żeby nikt się nie domyślił, guglowałam np oznaki samobójstwa żeby wiedzieć jak się nie zachowywać, i wiesz co? nikt nic nie wiedział, usłyszałam nawet "oo poprawia ci się" oszukiwałam ich wszakże a ja kłamać na co dzień nie umiem!
poruszyłeś mnie tym wpisem, bardzo mi przypominasz moją #rozowypasek
chciałabym cię teraz uściskać i sprawić żeby ci wyłumaczyć żebyś nie miał