Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do tego wpisu:
https://www.wykop.pl/wpis/56212701

Najpierw zacznijmy od tego, że nie jestem furiatem a tak jak pisałem wczoraj przelała się czara goryczy.
Wiele razy jej dużo rzeczy puszczałem mimo uszu, dostała wiele szans na zmianę zachowania. Postawcie się w mojej sytuacji i zrozumcie, że my mężczyźni też mamy uczucia, całe spektrum.
I co do tego że podkreślam, że samochód jest tylko MÓJ, bo raptem zalała za swoje 3 razy, przeglądy, mechanik, wyposażenie: wszystko ja, ale chętna do dzielenia się była pierwsza.

W sumie nie powinienem czerpać rad z internetu. Dziś po pracy wróciłem do domu, cały dzień ani ona ze mną ani ja z nią się nie kontaktowałem. Foh Over 9000. Wróciłem siedziała ubrana, w przedpokoju walizki. Pytam się co robi? A ona mi na to: Czy mam jej coś do powiedzenia?
Oczywiście to była szopka z jej strony, żeby mi na uczuciach zagrać wiecie "ja się wyprowadzam jak nie przeprosisz nie padniesz na kolana i nie będziesz błagał o przebaczenie" Ja miałem cały dzień na rozważania, poskładałem sobie wszystko do kupy i wyszła mi krzywa wskazująca, że tendencja jej #!$%@? będzie tylko rosła, niestety i, że jeśli tu i dziś nie zobaczę zmiany to któregoś dnia obudzę się jako Janusz i będę knuł jak upozorować samobójstwo Grażyny.
Powiedziałem jej, zgodnie z zaleceniami spokojnie i bez nerwów, że to co się wydarzyło wczoraj rano całkowicie podkopuje mi samoocenę, bo pokazuje, że nie jestem ważniejszy od jej koleżanki. Zanim skończyłem przerwała mi, To tobie chodzi tylko o ten głupi samochód?.
No i ch..j, jak to ugryźć teraz, żeby powiedzieć, że nie tylko i nie wylać jadu za wszystkie jej przewinienia? Najpierw jej zwróciłem uwagę, że inaczej niż samochodem trudno mi się dostać do pracy, jej argument: "Przecież jest jeszcze pociąg". Ludzie wy mi się jeszcze dziwicie za wczoraj? Zero refleksji zero przemyśleń.

Oczywiście jej argumenty, że przesadzam, że powinienem to zrozumieć, że to była sytuacja awaryjna, że jestem nieczuły i nie mam empatii, że Mariola potrzebowała jej wczoraj i bała się, że Mariola sobie coś zrobi. Na moje, że jak ja #!$%@? samochodem, żeby się chociaż 30 minut spóźnić to już się nie boi, że sobie coś zrobię, to odpowiedziała, że nie boi się bo jestem dobrym kierowcą. Spytałem się czy, zadbanie choć o odrobinę mojego komfortu psychicznego przerasta ją w tym związku, oczywiście przeczytała pomiędzy wierszami i spytała: "Więc czujesz się przy mnie niekomfortowo?" Zapędziła mnie w kąt w którym zacząłem się tłumaczyć o co mi chodzi, i tak nie dotarło wyszło na jej, że czuję się przy niej niekomfortowo. Wstała i zaczęła iść w stronę drzwi po drodze jak kur..a dziecko otwierała jeszcze torby i sprawdzała po kilka razy wszystkie kieszonki, wiem, że chciała abym tę szopkę przerwał ale się nie odezwałem. "Więc to koniec?" spytała.
Odbierz sobie to jak chcesz, nie interesuje mnie to już. Odpowiedziałem.
I tu następuje kolejna z jej szopek, zaczyna płakać, szlochać, siada na walizce odgrywa scenę porzuconego szczeniaka. Stoję niewzruszony, #!$%@?ę, tyle razy łapałem się na tę szopkę i potem było bezrefleksyjne, że jak podałem rękę pierwszy to jednak była moja wina i tak to się w niej utrwalało do teraz. Że ja zawsze wszystko #!$%@?łem a ona kryształ bez skazy.
Wyciągam z portfela 300 złotych wciskam do ręki i mówię, że zamawiam jej taksówkę. Spojrzała na mnie zdziwiona panda, dziewczyny wiedzą o co chodzi.
Nie chcę twoich pieprzonych pieniędzy i rzuca te 300 złotych na podłogę. Podnoszę chowam do portfela. No nic dwa razy dawać nie będę. Zamówić ci Ubera?
"Więc taki jesteś?", #!$%@? co? Jaki? Wyciągam telefon nie chcę brnąć w tę rozmowę po której znów wyjdzie, że ja byłem najgorszy. Pytam gdzie ustawić jej cel. Wiesz co? Pieprz się, usłyszałem, na co odpowiedziałem tylko: Pogadamy jak ochłoniesz.
To był punkt kulminacyjny, zabrała obie walizki, słyszałem jak się do windy tłucze. Pojechała w piździelec.
Na tym etapie jest to związek Schrödingera jednocześnie jesteśmy i nie jesteśmy parą. Ale ja wiem, że jak otworzę te pudełko to to będzie już tylko truchło.
Natomiast ja mam w sobie tak ambiwalentne uczucia, bo z jednej strony odetchnąłem a z drugiej jeszcze mi jej brakuje. Wcale nie jestem nieczułym #!$%@?.

Dobry wieczór mirki i mirabelki.
Zaraz dołączam do grona przegrywów ( ͡º ͜ʖ͡º).
#zwiazki #logikarozowychpaskow #gorzkiezale
  • 48