Wpis z mikrobloga

Myślę, że wielu przegrywów oprócz bycia INTJ lub innym introwertycznym intuitywem podziela ze mną cechy schizoidalnych zaburzeń osobowości. Kiedyś przeczytałem o tym i od razu czułem, że to jest to. Wyszperałem chyba wszystkie dostępne w internecie rozdziały z książek po polsku i angielsku, żeby się upewnić i w sumie nie jestem do końca przekonany. Opis tego zaburzenia jest dosyć ogólny i wewnętrznie sprzeczny, co w sumie nie dziwi, bo psychologia to gówno nie nauka, przy czym może zwrócić uwagę na pewne powtarzalne wzorce zachowań i tu jest przydatna.

Są pewne elementy, które nie pasują. Schizoidy powinny mieć niski poziom neurotyzmu, zaś u mnie jest podwyższony, przy czym w opisie wskazano, że jednak schizoidy mają podwyższony neurotyzm ale tak jakby "skrycie". Podobnie z niezwracaniem uwagi na pochwały i krytykę. Rzeczywiście pochwały odbieram jako kurtuazyjne, a krytykę lekceważę, lecz wyjątkiem jest krytyka podważająca moje kompetencje. Zaawansowany schizoid rysuje się jako przymuł co gapi się w sufit, a średniozaawansowany jako samotnik niezbyt zainteresowany kontaktami z ludźmi. Chociaż jednak w sumie to chce, ale w głębi duszy. Taki to opis. Bardzo pasuje to do osobowości unikającej, lecz różnica ma polegać na tym, że w pierwszym przypadku izolacja wynika z braku chęci, a w drugim z lęku. Tu uplasowałbym się jako schizoidalny, bo kontakty z ludźmi przychodzą mi dosyć spokojnie. Jednak tu też ukazuje się tandetność psychologii, bo z opisu wynika, że schizoidy wykazują lęk przed wejściem w relacje z ludźmi. Inną rzeczą jest stosunek do miłości, który ma być obojętny lub negatywny, lecz jednocześnie schizoidy jej pragną. Brzmi jak paradoks ale mam tak od zawsze.

Myślę, że dobrym poligonem doświadczalnym byłoby znalezienie sobie dziewczyny i obserwowanie własnych reakcji. Sam nie wiem jakbym się zachował, lecz myślę, że chyba zachowałbym się jak osoba schizoidalna. Niby byłbym zainteresowany relacją, ale w momencie wspólnego przebywania poszukiwałbym drogi ucieczki. Nie wiem tylko czy to ze strachu przed pochłonięciem i utratą autonomii, czy może ze strachu przed odrzuceniem. Raczej to pierwsze. Tak czy siak dziewczyna nie byłaby pewnie zadowolona z chłodu emocjonalnego, niedostępności emocjonalnej, sabotowania związku i dużej dawki czasu spędzanego samotnie. Coś czuję, że potrzeba takich zachowań byłaby silniejsza ode mnie, zaś zmuszanie się do większego zaangażowania emocjonalnego pochłonęłoby straszną ilość energii i nerwów.

Podsumowując podchodzę do tego ze sporym dystansem, bo definicja ta pasuje do zbyt szerokiej gamy ludzkich konfiguracji. Polecam jednak przegrywom zapoznać się z tym. Wiem także, że morda ważniejsza, lecz morda + mentalcel = nikt cię nie wyciągnie za rękę z przegrywu. Mentalcelizm to gwóźdź do trumny incela

#blackpill #zwiazki #przegryw #psychologia #mbti #tfwnogf #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 14
  • Odpowiedz
@hans211: zaburzenia osobowości to właśnie wyodrębnione na zasadzie podobieństw charakterystyczne wzorce zachowania i nic więcej. Wyodrębniono 8-10 (zależy od klasyfikacji). Diagnozę przeprowadza się łącząc różne dane (wywiad, testy psychologiczne itp). Zaburzona osobowość wykształca się w wyniku interakcji "pakietu biologiczno/genetycznego" i środowiska. Jednak każdy mimo wszystko jest inny i ma inne doświadczenia (może podobne), wiec zaburzona osobowość także może różnic się pewnymi aspektami w obrębie danej jednostki. Np osobowość narcystyczna: może być
  • Odpowiedz
@hans211 już #!$%@?ąc od związków romantycznych, tak bardziej ogólnie. Masz tak, że jeśli rozwijasz relację z jakąś osobą i zaczynacie spędzać razem coraz więcej czasu, to się wycofujesz z obawy o "pochłonięcie" Cię przez tą osobę?
Wiem, że to #!$%@?, ale kto się z czymś takim spotkał, ten wie.
  • Odpowiedz
@PjeseczeQ: zawsze miałem 2-3 kolegów ale nigdy z nikim nie czułem się blisko, mimo że oni chyba określali mnie mianem przyjaciela (ja nigdy nikogo). Zawsze emocjonalnie się dystansowałem i finalnie ghostowałem ludzi ale nie wiem czy chodziło o pochłonięcie.
  • Odpowiedz
@hans211: idź na terapię i przepracuj swoje problemy najpierw jeśli chcesz wchodzić w związki. Bawienie się w jakieś eksperymentowanie i celowe destabilizowanie ludzkiej psychiki w ten sposób jaki ty to opisujesz to zwykła podłość i moim zdaniem zasługuje ona na pogardę równa osobom które znęcają się w szkołach nad słabszymi.
  • Odpowiedz
@Psiapsi: bez przesady. uważam się za osobę honorową i etyczną, więc nawet mimo niezbyt wysokiej empatii (umiejętności odczuwania cudzych emocji) starałbym się być dobry i lojalny dla dziewczyny. Nawet mimo tych tendencji do trzymania dystansu dałbym radę pokojowo wygasić związek gdybym zechciał ostatecznie zrejterować
  • Odpowiedz
@PjeseczeQ: nasilanie nastąpiło w okresie dojrzewania i w liceum chyba już byłem ukształtowany.

Chciałbyś to zmienić?

jakby się dało bez zbytniego wysiłku to pewnie tak
  • Odpowiedz
@PjeseczeQ: jakbym się zmuszał i ciągle pilnował, to pewnie mógłbym pozorować normalne zachowanie. Jednak to jest jak płynięcie pod prąd i po prostu nie chce mi się. To co opisałem jest po prostu częścią mnie i akceptuję to
  • Odpowiedz
średniozaawansowany jako samotnik niezbyt zainteresowany kontaktami z ludźmi. Chociaż jednak w sumie to chce, ale w głębi duszy


@hans211: o #!$%@?, ładnie mnie opisałeś
  • Odpowiedz