Wpis z mikrobloga

Tak zwany XXIw który jest przez wielu argumentem dla przyśpieszenia tak zwanego postępu cywilizacyjnego, ma swoje fundamenty w XXw osiągnięciach szkoły frankfurckiej, rewolucji dzieci kwiatów oraz postmodernistycznej myśli wypaczonej przez obie wojny światowe. Zanim w swoich rozważaniach przejdę do krytyki #naukowcyjakmengele zapoznajmy się z etycznymi podstawami które reprezentują.

Zacznijmy od korzeni

Ważne jest, aby zrozumieć obecnych liberałów, przypomnienie modernistycznych i pozytywistycznych korzeni obecnego postmodernizmu. Stąd też dzisiejszy tekst będzie traktował o utylitaryzmie.

Krótka historia zarania utylitaryzmu

Utylitarystyczne ciągoty rodzaju ludzkiego można obserwować już w oświeceniu. Jednak swój kształt, utylitaryzm przybrał wraz z rozwojem pozytywizmu. Bentham Jeremy który był przedstawicielem liberalizmu stworzył prąd filozoficzny zwany dzisiaj utylitaryzmem i stał się też duchowym przywódcą takich filozofów jak Malthus, Grote czy Mill senior a którego idee kontynuował nie kto inny jak John Stuart Mill postać bardzo znana większości jedynie z imienia i nazwiska. Mill junior został można powiedzieć wyszkolony przez ojca, zobaczmy za wiki:

Jego ojciec James Mill był jednym z twórców utylitaryzmu i wychowywał syna w duchu tego systemu filozoficznego. Ojciec wychowywał go sam, separując Johna niemal całkowicie od otoczenia. Od najmłodszych lat narzucił synowi ostry reżim wychowawczy, który koncentrował się na jego edukacji i niemal całkowicie ignorował jego rozwój fizyczny i emocjonalny. W wieku 3 lat Mill rozpoczął naukę greki, w wieku 8 lat łaciny, w wieku 12 lat przyswoił cały kanon klasyczny, algebrę, a także dzieła szkockich i angielskich historyków. W 1820 r. został wysłany do Francji. Wyjazd ten miał istotne znaczenie z powodu nawiązania przez niego kontaktu z Sayem, słynnym ekonomistą francuskim, i Henri de Saint-Simonem, przedstawicielem socjalistów utopijnych. Po powrocie z Francji w wieku 15 lat rozpoczął prace nad pierwszym systemem filozoficznym.


Ostatecznie Mill junior doznał załamania nerwowego w wieku 23 lat. Niemniej jednak utylitarystyczne dzieła Milla juniora stały się kanonem dla tego nurtu. Sam Mill w późnym okresie swojej twórczości w kwestii etyki podryfował w kierunki neokantyzmu ale to już inna historia.

Miarą moralności hasło: „największego szczęścia największej liczby ludzi” (według mojego widzimisię)

Celem ludzkiego życia, według Milla w rozprawie Utylitaryzm, jest szczęście. Szczęście to według jego definicji dążenie do przyjemności a więc, unikanie cierpienia. Jeśli przyjmiemy to (fałszywe, ale o tym za chwilę) założenie, logiczną konsekwencją jest twierdzenie, że to, co sprawia przyjemność i pozwala uniknąć cierpienia jest użyteczne.

Aby takie podejście nie było kalką ze starożytnego hedonizmu, postanowiono dodać element który udaje altruizm a mianowicie, człowiek kierujący się etyką utylitarystyczną powinien postępować tak, aby efekty jego czynów były użyteczne (a więc sprawiały przyjemność), to jest przyczyniały się do szczęścia (przyjemności) jego lub innych ludzi.
Zapytacie co w tym złego, że ktoś nie chce cierpieć i być szczęśliwy? Popełniacie ten sam błąd co Mill i jego poprzednicy. Jeśli do rozwiązania jakiegoś zagadnienia użyjemy złych narzędzi do nie ważne ile razy będziemy do tego problemu podchodzili, osiągniemy te same efekty.

Utylitaryzm jako naiwna koncepcja pozytywistyczna

Zasadniczym błędem utylitaryzmu jest nazwanie cierpienia nieużytecznym a w związku z tym niepożądanym. Przyczyną takiego założenia jest pozytywistyczny prąd filozoficzny który zapoczątkowany między innymi przez Comte stał się fundamentem modernizmu.

Utylitaryzm jest więc aktywnym programem walki z cierpieniem, zarówno w wersji tzw. utylitaryzmu czynów, jak i utylitaryzmu reguł. Jak przystało na doktrynę o pozytywistycznym rodowodzie, brak tu jakichkolwiek metafizycznych uzasadnień. Ból jest złem, ponieważ odczuwamy go jako przykrość; nikt z nas nie lubi doznawać cierpień. Co było do udowodnienia.
Jednak sami widzimy jak naiwne jest to podejście jeśli na chociaż chwilę zastanowimy się nad tym, że ból i cierpienie nie stanowią tego samego.

Ból dotyczy stanów naszego ciała, takich jak uczucia, lecz nie dotyczy osoby. Cierpienie fizyczne nie umniejsza więc naszej godności, podczas gdy np. kłamstwo - tak. Ból i przyjemność odnoszą się do sfery zmysłowej, dobro i zło - do dziedziny woli. Cierpimy wówczas, gdy motyw determinujący wolę sprzeciwia się naszym skłonnościom. Ból odczuwamy, moralne prawidło rozumu poznajemy i poddajemy wolę jego nakazom.

Imperium kontratakuje, lub ten sam produkt w innym opakowaniu

W związku z tym, utylitaryzm który zlewa do kupy ciało i duszę nie jest w stanie zmierzyć się z rzeczywistością, tak jak modernizm który wywołał i został zniszczony przez obie wojny światowe.

Zresztą utylitaryzm obecnie nawet nie postuluje tego co napisałem powyżej. Wobec ogromu cierpienia i niezrozumienia przez filozofów utylitarnych jego podłoża, głoszą oni aby organizować nasze życie moralne i polityczne, by w świecie było jak najmniej ludzkiego cierpienia. Zdaniem zwolenników tej koncepcji (Smart, Hiż) jest to wersja utylitaryzmu bezpieczniejsza od klasycznej, ponieważ ból nawet dowolnie rozumiany (uszkodzenie tkanki, głód, niezaspokoienie potrzeb) jest odczuciem bardziej intersubiektywnym niż przyjemność. A więc łatwiejszym do udowodnienia.

I tak to żyje się nam na tej wsi. Do zobaczenia w kolejnym odcinku #naukowcyjakmengele (<-- zapraszam do obserwowania tagu).

#konfederacja #bekazlewactwa #4konserwy #neuropa #etyka #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #revoltagainsthemodernworld
qluch - Tak zwany XXIw który jest przez wielu argumentem dla przyśpieszenia tak zwane...

źródło: comment_1615547872tghJCJKcjyjAXaWEhhG0dN.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

przypomniał mi sie Singer co chciał zabijać noworodki


@VernonCape: o nim też będzie, ale na razie chcę się rozprawić z filozofią którą on reprezentuje
  • Odpowiedz
@VernonCape: Śmiesznie nazwałeś eutanazję XD

Po co ta nowomowa?

eutanazję mocno upośledzonych niemowląt zgodnie z wolą rodziców i eutanazję dobrowolną dorosłych.


Popieram w 100%. Pozwolenie cierpieć warzywom to okrucieństwo.
  • Odpowiedz
@qluch: cała ściana tekstu, a kompletnie z niczym się nie rozprawiłeś, niczego nie udowodniłeś. Typowe lanie wody.

Utylitaryzm jest zły, bo tak i jest naiwny, bo tak. Koniec tematu.
  • Odpowiedz
odtrutka( ͡° ͜ʖ ͡°)


@ImInLoveWithTheCoco: Nietzsche jest bardzo dobrym przykładem poszukiwania duszy na pustyni pozytywizmu. Nietzsche jej nie znalazł bo jej tam nie było i stąd ta jego filozofia. Bardzo zresztą smutna, jeśli utylitaryzm i konsekwencjalizm będzie nadal głównym nurtem to duchowość podaży w kierunku Nietzschego.

jaka szkoła frankfurcka, to już się od czasów Wigów
  • Odpowiedz
@waro: Mnie najbardziej podoba się fragment gdzie OP rozdziela ból od cierpienia i traktuje je jako dwa zupełnie od siebie niezależne czynniki. Wszak "Ból dotyczy stanów naszego ciała, takich jak uczucia, lecz nie dotyczy osoby." Bo jak powszechnie wiadomo ból nie działa destruktywnie na osobowość. "Cierpienie fizyczne nie umniejsza więc naszej godności, podczas gdy np. kłamstwo - tak." Wiadomo ból nigdy nie obedrze nas z godności i nigdy nie doprowadzi
  • Odpowiedz
Wiadomo ból nigdy nie obedrze nas z godności i nigdy nie doprowadzi do stanu gdzie zrobimy rzeczy niezgodne z własnym sumieniem, ba nigdy nie zdarzają się sytuacje gdzie przez ból zaczniamy kwestionować zasadność własnego istnienia.


@Towarzysz_Moskvin: Nic odkrywczego nie przedstawiłeś. Powyższy tekst jest fikołkiem który ma udowadniać, że ból i cierpienie to, to samo.

Niemniej polecam przeczytać "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Wiktora Frankla myślę, że ten Pan wyjaśni ci różnicę
  • Odpowiedz
Utylitaryzm odrzuca cierpienie i bój jako coś złego, to jest błąd. Utylitaryzm musiał w związku z tym, aby przetrwać, zmienić swoje nastawienie z jak najwięcej przyjemności do jak najmniej cierpienia. Utylitaryzm jest w związku z tym martwym prądem który nie potrafi poradzić sobie z zlikwidowaniem cierpienia poprzez swoje główne założenie czyli czynienia przyjemności wszystkim i wszędzie.


@qluch: Nie. Utylitaryzm to to pogląd nastawiony na efektywne zwiększanie ogólnego bilansu szczęścia. I nie wychodzi z założenia, że uda się stworzyć idealny świat pełen szczęścia, ale:

Im więcej szczęścia - tym lepiej. Nawet jeśli nigdy nie uda się osiągnąć punktu
  • Odpowiedz
Ostatecznie Mill junior doznał załamania nerwowego w wieku 23 lat.

@qluch: Po tej informacji nie mam wyboru. Muszę wyrzucić utylitaryzm do kosza. Bo przecież wcale nie jest to żenujące ad personam, niemające nic wspólnego z ewentualną słusznością danego poglądu.
  • Odpowiedz