Wpis z mikrobloga

@Maudee: Mi tam jest zajebiście. Nie dojeżdżam 60 km w jedną stronę na uczelnię, nie marnuję ponad 3h na same dojazdy w dwie strony i oszczędzam ok 10-15 zł dziennie na samych dojazdach (miesięczny na KD+semestralny na tramwaj+paliwo aby dojechać na stację). Trochę ludzi brakuje, ale i tak ja z tych co nie lubią rozmawiać, więc wyjebongo ¯\_(ツ)_/¯
@Maudee: Absolutnie mi tego nie brakuje. W ogóle studiowanie wywołało we mnie traumę. Co to za przyjemność najpierw jechać godzinę w korkach, później biegnąć kilometr w półbutach, żeby na koniec pocałować klamkę od sali wykładowej, bo wykładowca się wkurzył po 3 spóźnionym i zamknął drzwi na klucz. I masz 1,5-2h, z którymi kompletnie nie wiadomo co zrobić. Do tego po prostu nienawidzę wstawać wcześnie rano, przed 8 to dla mnie jest
@r4do5: emocje sa ważne! Interakcje z ludźmi są ważne. Niektórzy faktycznie skorzystają z tego typu nauczania bo są wystarczająco zmotywowani i nie potrzeba im bycia w budynku i sali aby nabyć jakiejś wiedzy. Sa tez ci którzy nie uczą sie w ogóle i kantuja na kazdym kolosie...aaale człowiek to istota społeczna. Ktos kto wybiera studia bierze pod uwagę konieczność interakcji z ludźmi. Covid niestety utrudnia to co wydaje sie naturalna istota