Wpis z mikrobloga

Siema Mirasy,
Pomyślałem, że zainteresuje Was ostateczny update z mojego życia rok od terapii #naoddzialenerwic.

Samopoczucie - Jest OK, ale mogłoby być lepiej. Głównie ze względu na stres w robocie i mimo wszystko lekkie przygnębienie w weekendy.

Rozwój zawodowy - od ponad pół roku pracuję w firmie transportowej jako pracownik biurowy/logistyk. Zacząłem robotę wcześniej (maj) ale porobiłem tylko miesiąc i miałem przerwę do konca lipca, ze względu na wstrzymanie rozpatrywania wniosków o dofinansowania stanowisk pracy. Ogólnie typowy januszex, tyle dobrego że trochę mnie nauczyli i atmosfera całkiem fajna. Zarabiam - jak nietrudno się domyślić - minimalną. Umowa na 2 lata.

Na ten moment nadal zbieram na prawo jazdy (jest szansa że dostanę służbowe auto), ale z minimalnej ciężko coś odłożyć bo ciągle jakieś wydatki.

Niestety raczej mogę zapomnieć o karierze dziennikarza, zaraz 22 lata na karku.

Zachowanie - zmiana o 180 stopni. Przed szpitalem byłem trupem w przenośni i dosłownie. Po szpitalu inny chłopak. Żartuję, rozmawiam płynnie, wykonuję dziesiątki telefonów (taka praca) bez skrępowania, mam energię na aktywność fizyczną (ale czasami odpadam po stresującym dniu).

Co mnie martwi, to mimo wszystko brak znajomych w okolicy. Cały czas mam kontakt z kumplami z oddziału, im też się polepszyło. Ale dzielą nas duże kilometry. Były dwa zloty oddziałowe, trzeci się nie odbył bo covid.

Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że najlepsze lata społeczne już za mną. W biurze mam kolegów i kolezanki, ale oni mają własne zycia, rodziny i swoich znajomych. Moje wszystkie znajomości z czasów szkolnych przepadły. W okolicy nie ma żadnych warsztatów dziennikarskich, ani spotkań które by mnie zainteresowały, głównie przez pandemię. Brakuje mi kogoś, z kim mógłbym pogadać o wszystkim. Ojciec czy matka to nie to samo co inna osoba spoza środowiska.

Status materialny - nadal mieszkam z matką, dokładam 1000 złotych, zostaje mi 1200 zł. 200 zł wydaję na dojazdy do roboty. Z tego tysiaka matka płaci rachunki i zapewnia mi wyżywienie. Wolę to niż z kimś obcym dzielić kibel. Inna sprawa że czasem mam dość, bo matka mnie w-----a różnymi tematami. Chciałbym czasem sam coś sobie ugotować, porobić.

Zbieram na to cholerne prawko, żeby zdobyć wyższe kwalifikacje zawodowe i być bardziej użyteczny w pracy.

Hobby - już nie mam zapału do pisania, po robocie pochłania mnie życie. Niestety nadal nie mogę się odciąć od tagu kononowicz, te g---o mnie wciągnęło za bardzo już. Poza tym typowe normickie tematy - gierki, muzyka, film, książka.

Czy zaruchałem? OCZYWIŚCIE ŻE NIE. Z rudą już nie mam kontaktu od czerwca, na żaden zlot nie przyjechała. Olała mnie totalnie, na fejsie widziałem jej zdjęcie z innym typem. Potraktowała mnie jak oddziałowego tampona do wyżalenia się o swoich problemach. A szkoda, takie miałem nadzieje... Ale spoko, nie mam do niej o to wielkiego żalu, pogodziłem się z tym.

Od tamtego momentu oczywiście nie mam nikogo, nawet nie szukam. Nie mam warunków, nawet nie mam za bardzo co zaoferować potencjalnej partnerce. Ale nie mam z powodu doła, czekam na moment w którym zacznę zarabiać normalne pieniądze, wtedy przyatakuje.

Podsumowanie - nie żałuję ani jednego dnia spędzonego na oddziale. Choć moje życie nie zmieniło się diametralnie, to moje zachowanie jest nie do poznania. Wcześniej wykonanie telefonu do lekarza czy samodzielne załatwienie czegoś było dla mnie szokiem, teraz to norma. Jestem bardziej otwarty, uśmiechnięty, nie jestem na anty, staram się być typem, którego da się lubić. Choć nie jestem zadowolony ze swojej sytuacji materialnej oraz kierunku w jakim poszła moja kariera zawodowa, staram się dostosować i przeć naprzód.

Pozdrawiam Was, walczcie o swoje życie!
#chwalesie #nerwicalekowa #depresja #tfnogf #zycie #naoddzialenerwic #zdrowie
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wolę to niż z kimś obcym dzielić kibel.


@mirekzwirek8: Ale mozesz wtedy z kims obcym dzielic tez rozrywki, kuchnie, znajomych itd. Nie wiem, w jakim miescie jestes, ale 22 lata to studencki rozkwit, wiec spokojnie idzie cos ogarnąć. Choć pewnie Twojej mamie będzie ciężko :/

Ale dobrze wiedzieć, że jest lepiej.
  • Odpowiedz
@mirekzwirek8: Dzięki za odświeżenie tematu, Fajnie że mimo wszystko nie podłamałeś się i idziesz do przodu.
22 lata to jeszcze całkiem spoko wiek, chciałbym mieć znów 22 lata i być wolny( ͡° ͜ʖ ͡°) Polecam celebrować ten stan zwany wolnością, bo jak kiedyś jednak się uwiążesz to będziesz za tym tęsknił.
Szczerze mówiąc nic więcej nie potrafię ci doradzić, p--------e mamy w tych czasach. Rynek matrymonialny
  • Odpowiedz
@mirekzwirek8: właśnie dlatego powinieneś to robić i nauczyć się mieć w------e, po jakimś czasie jej się pewnie znudzi jak nie będziesz odpowiadał i reagował
W takim wieku to jest jakiś absurd, przynajmniej dla mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
@Elrondka88 powiem szczerze że nie wiem, jakoś tak po latach apatii się chyba wyzwolila ze mnie. 5 lat nauczanie indywidualne, cykl dom-szkoła-dom bez kontaktu z rówieśnikami. Teraz po tych wszystkich przejściach czuje siłę do dzialania, do bycia w społeczeństwie
  • Odpowiedz