Wpis z mikrobloga

Moja mama doznała nagle paraliżu ciała aż po tułów. Żadnego wypadku nie było, po prostu nagle wszystko zaczęło jej drętwieć. Leży w szpitalu od tygodnia, lekarze nie potrafią zdiagnozować choroby. Ze względu na covid nikt nie może jej odwiedzić. Jest tam całkowicie sama przygnębiona. Wczoraj dostała dziwnego ataku drętwienia rąk. Plamy pojawiły się na jej ciele. Bardzo proszę o #mirkomodlitwa za nią. Dziękuję
  • 195
  • Odpowiedz
@nosze_ortalion: nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek ze jeśli rodzina jest mocno wierząca to tylko pokłada Wiarę w Bogu. Prawdziwa Osoba wierząca ma trochę większa wiedzę na temat swojej wiary. Najprostszy przykład. „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego” oznacza ze nie tylko modlitwa się liczy ale także praca lekarzy i każdego innego niosącego Pomoc. Sama modlitwa bez poczynienia żadnego działania czym jest jak nie wystawieniem Boga na próbę
  • Odpowiedz
Jestem katolikiem, więc tak, wierzę, że mój Bóg może jej pomóc.


@kryshak: poco miałby zsyłać chorobę tylko po to żeby ją potem wyleczyć bo ktoś się o to modli?
Chyba ze robi to po to żeby otrzymywać modlitwy. W takim razie twój bóg to zwykły scamer. Jest jak strażak który wznieca pożar żeby potem go gasić
  • Odpowiedz
@Gviazdor: Jeżeli byłoby tak jak mówisz, to masz rację - byłby zwykłym scamerem niewartym czci. Bogu do niczego nasze modlitwy nie są potrzebne. My ich potrzebujemy. Wg Pisma Świętego choroba to zło, które nie pochodzi od Boga. Jasne, Bóg je dopuszcza, pytanie dlaczego. Każdy chciałby uzyskać na nie odpowiedź. Nasze drogi i myśli nie są Jego drogami i myślami.
  • Odpowiedz
@kryshak: jak to nie pasta to mój znajomy miał coś takiego kilka lat temu. Nie powiem dokładnie o co chodziło ale to coś z białkiem i nerwami. Dokładnie ta sam sytuacja, w ciągu jednego dnia sparaliżowany trafił do szpitala. Po 2-3 tygodniach puściło z pomocą lekarzy, ale przez kolejny rok musiał się leczyć, przyjmował immoglobuline z tego co pamiętam. Więc może to jakiś trop.
  • Odpowiedz