Wpis z mikrobloga

za parę dni śnieg stopnieje a ławki zapewne nie przywrócą ¯_(ツ)


@advert: @proximacentauri: żaden problem po prostu ustawić tą ławkę w innym miejscu, jakby tylko urzędas chciał, to wystarczy ją przesunąć kilkadziesiąt metrów. Choć nie wiem czy to takie działanie na pokaz, bo piszą o ławkach, ale co np z betonowym koszem, który widać na zdjęciu.
A janusz januszem, kiedyś nie miał internetu, to jak dziecko zmarło w innym
@HetmanPolnyKoronny: tylko że ta ławka stoi w dobrym miejscu. nie uważam, żeby dobrym pomysłem było dostosowywanie infrastruktury do rozrywki, która nie dość, że jest możliwa przez jakieś 2 tygodnie w roku, to na dodatek to miejsce wcale nie jest do tego przeznaczone, bo w Parku Szczęśliwickim na sankach zjeżdża się gdzie indziej.
drzewa też będą wycinać dla bezpieczeństwa gówniaków bez pojęcia?


@advert: Wycinanie drzew wzdłuż dróg jest ostatnio dość częste dla bezpieczeństwa kierowców bez pojęcia.

usuwać ławkę bo dzieciak w nią wjechał?


@advert: Jeżeli tamto miejsce służy do zimowej zabawy i dzieciaki i tak tam zjeżdżają, a ławka nie była tam jakoś szczególnie potrzebna i można ją przenieść w lepsze, mniej szkodliwe miejsce, to w czym problem?
@pharmaz0ne: no dokładnie, siedzisz sobie i patrzysz na zieloną trawkę, bardzo przyjemnie. rodzice z wózkami lubią sobie na takich ławeczkach przysiadać bo gówniak w wózku może spokojnie spać.

Jeżeli tamto miejsce służy do zimowej zabawy

@ZygmnuntIgthorn: są lepsze miejsca w parku do zimowej zabawy, to raz. a dwa - jak wyżej. ile tych zimowych dni mamy w roku? w zeszłym roku - zero. w tym - będzie może ze 2
choć wydaje się, że jak jest taka górka, to po pierwsze tylko kwestia czasu aż ktoś z niej na czymś zjedzie (mogą być sanki, może być rower) po drugie dzieciaki jeżdżą na sankach z każdej górki.


@HetmanPolnyKoronny: no tylko że Górka Szczęśliwicka jest w samym środku parku xD i można z niej zjeżdżać z wielu stron, więc wg tej logiki 3/4 parku trzeba by ogołocić z ławek.

po drugiej stronie górki
@Mjj48003: Te dzisiejsze dzieci to w ogóle nieprzygotowane do życia. Ja w ich wieku po śniadaniu i Dragon Ballu wychodziłem pod blok, rozwalałem Mołotowem dwie Pantery, później mecz klasowy z IIId i potem matka wołała na obiad. Po obiedzie trochę ciężko było biegać, ale nie po wiem - niemieccy snajperzy byli dobrą motywacją, więc z dwie rundki z pocztą powstańczą się robiło. Później już tylko kolacja i Muminki na TVP.
często za aprobatą i towarzystwie (!) dorosłych,


@Warzywo: wczoraj w Faktach TVN mówili o dzieciaku, który "cudem został uratowany", bo zjeżdżał z górki prosto do jakiegoś zbiornika wodnego. I całe szczęście, że rodzice byli na miejscu.
Nie no, mówmy o cudzie, chwalmy rodziców, bo w ogóle super pomysł, by zjeżdżać z górki prosto do wody.