Wpis z mikrobloga

Przewróciłam się wczoraj na schodach i nie mogę przestać płakać, że sobie coś zrobiłam. Boję się, że mi coś pękło albo się poluzowało. Czech twierdzi, że jeśli nie ma obrzęku i nie czuję, że coś się tam zrobiło to powinno być okej. Ale ja już nie wiem co czuję, jestem raczej ogólnie obolała po upadku. Nerwica nie pomaga. Wyrzucam sobie, że w ogóle wyszłam z domu ale nie mogę się całkiem zamknąć. Uważam na każdy krok a i tak. Ja #!$%@?.

#gownowpis
  • 30
@TheAwaken2: Ojej, to tez po przezyciach widze. U mnie niestety moglo sie stac cos powaznego, jesli urwalam śrube albo pękł mi pręt to stabilizacja bedzie... niestabilna. Plus taki, ze minely prawie 4 miesiace juz, więc robi sie tak juz skostnienie. No i miałam 1000 warstw ubrań na sobie. Uderzyłam dupskiem, łokciami, plecami troche, bo poczulam "uderzenie" w strone serca i w głowę. Ale na szczęście jedyne co mnie faktycznie boli to
@TheAwaken2: Nie da sie być idealnym, każdy porobił w życiu coś złego :) No niby nie czuje nic jakiegos super silnego. Czuje pewien dyskomfort ale nie wiem czy on byl wczesniej. No i duzo wczoraj chodzilam, wiec moze tez to być czuc. ;x
@bomba4: duzo przytulanka i glaskanka dzis potrzebuje. :C
@Megawonsz_dziewienc: tylko to osiągnie swoją pełną wytrzymałość jakoś po roku dopiero. :< Ale no na plus jest to, że minęły prawie 4 miesiące i miałam grubych kilka warstw na sobie.

Ale dziękuwa Wam, mimo że wiem swoje, to jednak już mi lepiej trochę.
@iEarth: położyć się, odpoczywać. Jak coś to na rtg iść. Ale nie sądzę naprawdę by coś się stało :) a no każdy ma za uszami :) za dzień wczorajszy to się podpinam pod wniosek że za dużo ruchu. Caly dzień w kuchni i gotowanie na 90 osób...