Wpis z mikrobloga

Wspaniała to była przygoda! Wciągnąłem się na maxa, Night City mnie pochłonęło niemal całkowicie. Zrobiłem też większą część misji pobocznych (niektóre naprawdę świetne, jak np. z małżeństwem Peralezów). Grałem oczywiście nomadą i zakończenie również w nomadzkim stylu #teampanam
O grze napisano już tyle, że ciężko coś odkrywczego jeszcze napisać. Klimat miasta, postacie, genialna muzyka...
Dobrej zabawy mimo wszystko nie popsuły mi bugi (raczej miałem klasyczne, typu lewitująca komórka, przenikające postacie, itp.), debilowate AI, czy policja, którą można określić jako xD Jest jeszcze sporo aspektów do których można się przyczepić (nieraz wymieniane już na tagu, a więc nie będę powtarzał), ale nie zmienia to faktu, że historia V. cholernie mnie wciągnęła i siedzi mi nadal w głowie. Przez te +50h bawiłem się świetnie, choć mam świadomość, że mogło to być arcydzieło, bo taki potencjał drzemie w #cyberpunk2077 ale ostatecznie twórcy nie udźwignęli tego brzemienia i wielu zapamięta ich grę jako zbiorowisko bugów i wielu innych niechlujstw. Zobaczymy jeszcze co redzi zaserwują wkrótce w DLC... ;-)
Arthizo - Wspaniała to była przygoda! Wciągnąłem się na maxa, Night City mnie pochłon...