Moi teściowie to tacy typowi "my mieliśmy gorzej", nie dało rady pogadać z nimi o sytuacji mieszkaniowo-kredytowej, bo oni mieli gorzej, mieli stan wojenny, mieli upadek komuny, mieli hiperinflację.
W tym roku przestali tak mówić i pierwszy raz słyszę od teścia takie rzeczy jak "nie wierzę, że to się dzieje naprawdę", "takich rzeczy nie było" w kontekście pandemii i działań naszego, ekhm, "rządu".
Pewnie i my będziemy wracać myślami do 2020 jak oni do przełomu 1981-82.
@Chancock: nawet nie zaczynaj ( ͡°͜ʖ͡°). Teściu wykupił mieszkanie od upadającego zakładu za jakieś grosze, a i tak według niego mieli gorszy start niż my ciułający na wkład własny od zera ( ͡°͜ʖ͡°).
Gdy go przycisnąłeś argumentami zawsze wyciągał kartę pułapkę "ale stan wojenny, nie było nic na półkach" i według niego to rozwiązuje sprawę
@Iskaryota: I ma racje. Owszem paradoksalnie o mieszkanie byo latwiej wtedy niz teraz - teraz mieszkan duzo ale ceny kosmicznie wyzsze niz za komuny. Dzis jednak jesz co chcesz, ile chcesz a samochod mozna kupic za kieszonkowe.Wtedy to wygladalo duzo slabiej. Fakt ze wtedy praca byla latwa lekka i przyjemna a teraz z ciebie czesto wycisna ostatnie soki.
A z ta pandemia to sracie jakby niewiadomo co.Wielkie mi utrudnienie ze maske
@premium122: ale ja nawet nie chcę się licytować kto miał gorzej, bardziej boli mnie to, że żadne argumenty o naszych bolączkach nie trafiały, bo przecież teściu miał do szkoły pod górkę w obie strony i przestańcie narzekać.
Strajki, wały na koronawirusie, cyrk z TK i sejmem to nie jest jakiś tam pikuś, a osoby 60 letnie taki koronawirus już może zmieść z planszy. Także to nie taki pikuś i tylko noszenie
@przeciwko78: wykopkom urodzonym po 1989 to nie przetłumaczysz, że jełopy oglądają Świat wg Kiepskich i nigdy im we łbach nie zaskoczy, że to nie była anomalia, że paździoch z ferdkiem dzielili sracz, a boczek przychodził z góry skorzystać.
Nie przetłumaczysz też, że "książeczka mieszkaniowa" oznaczała czekanie 20 lat na mieszkanie tak jak teraz bierzesz kredyt na 20+ lat. Tylko taka różnica, że jak bierzesz kredyt
W tym roku przestali tak mówić i pierwszy raz słyszę od teścia takie rzeczy jak "nie wierzę, że to się dzieje naprawdę", "takich rzeczy nie było" w kontekście pandemii i działań naszego, ekhm, "rządu".
Pewnie i my będziemy wracać myślami do 2020 jak oni do przełomu 1981-82.
#stanwojenny #komunizm #1981 #bekazpisu
Gdy go przycisnąłeś argumentami zawsze wyciągał kartę pułapkę "ale stan wojenny, nie było nic na półkach" i według niego to rozwiązuje sprawę
Owszem paradoksalnie o mieszkanie byo latwiej wtedy niz teraz - teraz mieszkan duzo ale ceny kosmicznie wyzsze niz za komuny.
Dzis jednak jesz co chcesz, ile chcesz a samochod mozna kupic za kieszonkowe.Wtedy to wygladalo duzo slabiej.
Fakt ze wtedy praca byla latwa lekka i przyjemna a teraz z ciebie czesto wycisna ostatnie soki.
A z ta pandemia to sracie jakby niewiadomo co.Wielkie mi utrudnienie ze maske
Strajki, wały na koronawirusie, cyrk z TK i sejmem to nie jest jakiś tam pikuś, a osoby 60 letnie taki koronawirus już może zmieść z planszy. Także to nie taki pikuś i tylko noszenie
@przeciwko78: wykopkom urodzonym po 1989 to nie przetłumaczysz, że jełopy oglądają Świat wg Kiepskich i nigdy im we łbach nie zaskoczy, że to nie była anomalia, że paździoch z ferdkiem dzielili sracz, a boczek przychodził z góry skorzystać.
Nie przetłumaczysz też, że "książeczka mieszkaniowa" oznaczała czekanie 20 lat na mieszkanie tak jak teraz bierzesz kredyt na 20+ lat. Tylko taka różnica, że jak bierzesz kredyt