Wpis z mikrobloga

@wrona12 widzę, że fajne tu wspomnienia macie.

Ja jednego dziadka nawet nie pamiętam bo zmarł na raka jak miałem z 4-5 lat. Drugiego dziadka pamiętam tylko z jednej sytuacji - mieszkaliśmy tuż obok lasu, do którego często chodziłem żeby się pobawić i pewnego dnia spotkałem dziadka z pętlą na szyi zwisającego z gałęzi jednego z drzew.

Obie babcie nadal żyją, ale co z tego skoro całe swoje doczesne życie poświęcają na radio
@Antidotum119: bardzo ci współczuję, uważam że kochający dziadkowie to jedno z największych szczęść w życiu. Natomiast właśnie ich strata boli myślę, że podobnie jak strata ukochanych rodziców, wiec za to szczęście przychodzi też później ogromna tęsknota.

Żeby nie było tak kolorowo, to np. mój drugi dziadek zmarł na wiele lat przed moimi narodzinami, a babcia która mi została i wydaje się że mnie przeżyje to osoba, z którą kojarzą mi się