Wpis z mikrobloga

  • 835
Dzisiaj ciekawostka.

"Dziecko spadło z konia, który przeszedł mu dodatkowo po klatce piersiowej. Duszność. Złamana ręka." Akcja pod Krakowem, po zmroku. Brak w okolicy wolnych karetek, a szpital dziecięcy jest jakieś 25km od miejsca wypadku. Dysponuje LPR (ufff, dziś jest załoga, która lata po zmroku w noktowizji), powiadamiam strażaków, by wysłali okoliczne OSP do zabezpieczenia lądowiska i pomocy zespołowi LPR.
Dzwonię do wzywającej matki i mówię, żeby się nie zdziwiła, że jej śmigło wyląduje pod domem, a ona:


I pojechali.

#999 #ratownikmedyczny
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1083
@megawatt

Przypomniało mi się inne wezwanie. Bonarka, przejechana przez pociąg.

Okazało się, że to było w Galerii Bonarka, a pociąg to taki dla dzieci co w kółko jeździ i jakiejś hostessie po stopie przejechał.

(dla nie Krakowian: Bonarka to również stacja kolejowa)
  • Odpowiedz
  • 35
@Korba112 czytałem też o wezwaniu do pociągu - potrącenia. Ekipa jedzie jedzie na złamanie karku omal się nie zabijając aby na miejscu stwierdzić dekapitację.
  • Odpowiedz
@Korba112: czlowieku, jak ta matka ma konie i dzieci, a co gorzej jej dzieci jezdza na jej koniach to ona nie takie rzeczy juz widziala xD w sierpniu kon przypiety do plotu sie sploszyl i mnie razem zplotem przecioral przez plac. Wstalam, zlapalam konia, naprawilam plot, wypuscilam reszte na pastwiska, wrocilam autem 20km do domu i to wszystko jedna reka bo ja zlamalam ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz