Wpis z mikrobloga

Warunki porozumienia pokojowego w Górskim Karabachu
- Na "linii kontaktu" pomiędzy stronami konfliktu rozmieszczone zostaną rosyjskie siły pokojowe.
- Armenia ma wycofać się z terenów, które nie należą do regionu Górskiego Karabachu a które zostały przez nią zajęte w czasie wojny w latach 1992 - 1994. Terytoria mają zostać zwrócone między 15 listopada a 1 grudnia.
- Azerbejdżan utrzymuje kontrolę nad tymi regionami, które zajął w trakcie ostatnich działań wojennych. Wchodzi w to miasto Szuszi, które ma wielkie znaczenie zarówno symboliczne, jak i strategiczne. Miasto znajduje się w odległości zaledwie niecałych dziesięciu kilometrów od Stepanarketu, stolicy Karabachu.
- Stepanarket pozostaje pod kontrolą Ormian.
- Tzw. "korytarz Laczin", przejście górskie zapewniające połączenie między Stepanarketem a Armenią zostanie obsadzony przez siły rosyjskie. Rosjanie mają strzec również połączenia Azerbejdżanu z jego eksklawą - Nachiczewańską Republiką Autonomiczną. Azerbejdżan ma otrzymać prawo do stworzenia sprawnej infrastruktury umożliwiającej bezproblemowe przemieszczanie się między dwoma częściami państwa.
- Powołane zostanie "centrum pokojowe", odpowiedzialne za realizację postanowień traktatu i utrzymywanie stabilnej sytuacji w regionie. Swoją rolę ma w nim odegrać również Turcja, mimo tego, że nie jest ona stroną w porozumieniu.
- Porozumienie nie mówi nic o statusie Republiki Górskiego Karabachu. Prezydent Azerbejdżanu w poniedziałkowym oświadczeniu powiedział "Karabach jest nasz!". Zaznaczył, że wcześniej strona azerska składała propozycje szerokiej "autonomii kulturalnej" dla mieszkańców regionu, oni jednak żądali niepodległości.
- Azerowie, którzy przed wojną 1992 - 1994 zamieszkiwali tereny okupowane obecnie przez Armenię otrzymują prawo do powrotu. Może doprowadzić to do poważnych konfliktów, bowiem po wojnie z lat 90 swoje miejsce zamieszkania musiały opuścić setki tysięcy Azerów. Ciężko oczekiwać, że po powrocie uda im się ułożyć pokojowe stosunki z Ormianami, którzy pozostali w tych regionach. Kontrolę nad powrotem tych uchodźców wewnętrznych ma sprawować ONZ.
- Porozumienie pokojowe ma obowiązywać przez 5 lat. Jeśli po upływie tego czasu żadna ze stron nie wycofa się, istnieje możliwość przedłużenia go.
Natychmiast po ogłoszeniu decyzji o podpisaniu porozumienia, w Armenii doszło do gwałtownych wybuchów sprzeciwu. W nocy wzburzony tłum wdarł się do siedziby parlamentu w Erywaniu.

--

Regularnie zbieram i przekazuję wiadomości z krajów Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. Jeśli interesuje Cię tag #orientalista, zapraszam również na Facebooka.

#orientalista #wiadomosci #armenia #azerbejdzan #rosja #turcja #wojna #kaukaz #karabach
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PIERWSZY_PREZYDENT_WYKOPU: Ja bym nie przeceniał tego czynnika religijnego. Ormianom na pewno nic dobrego z tego nie przyjdzie i to oni są tu największymi przegranymi. Tylko że nie mają za bardzo alternatywy dla dalszego uzależniania się od Rosji. A czy to im pozwoli na wykorzystanie tego czasu i uzbrojenie się, to można wątpić. Zobaczymy, co się będzie działo teraz w Erywaniu, bo chyba nie zdziwi mnie następna rewolucja.
  • Odpowiedz
@Orientalista: czyli ostateczny koniec bytności Ormian na terenie Karabachu, nie sądze by wielu z nich tam zostało mając perspektywę bycia pod karaluszym butem, oby tylko kiedyś ta azerska stacja benzynowa dostała poczuła bat na dupie od kogoś silniejszego
  • Odpowiedz
@PIERWSZY_PREZYDENT_WYKOPU: To też jest efekt właśnie propagandy rządów, dla których ten konflikt był wygodny taki, jaki był. To trochę jak z Donbasem, dobry temat zastępczy dla Kijowa. Tak samo tam, nie trzeba przejmować się aż tak mocno innymi problemami, gospodarką, korupcją, bo ciągle jest ta kwestia wojny. I tak przez 30 lat byli karmieni tym, że są "silni, zwarci i gotowi" i trzeba wszystko inne poświęcać, bo Karabach. A teraz
  • Odpowiedz
@se_mallo: Mnie ciekawi też jak będzie wyglądał teraz powrót Azerów na te tereny między Karabachem i Armenią. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby ci ludzie nagle zaczęli pokojowo żyć obok siebie. Ewentualnie faktycznie może być wielka fala uchodźców do Armenii.
  • Odpowiedz
@Orientalista: Ten stan dlugo nie potrwa. Rosyjskie imperium sypie sie a Tureckie rosnie. Rosjanie zawsze beda mieli argument broni jadrowej i bardzo wysko rozwinietej techniki rakietowej ale w dzisiejszych czasach ten argument slabnie.
  • Odpowiedz
@JohnReese: nope, to Azerowie pod koniec lat 80 zaczeli dażyć do anihilacji Ormian w Karabachu - właściwie wszystkie akcje Ormian to były odwety, to jest jeden z niewielu, kilku konflików gdzie jednoznacznie można wskazac stronę broniącą się, zresztą żyjąc w ściśnięciu między narodami, które już raz na tobie dokonały ludobójstwa każdy by się tak zachowywał, a nacjonalizm ludów turekich jest iście zwierzęcy
  • Odpowiedz
@se_mallo: Z pierwsza czescia sie nie zgodze ale pod druga podpisuje sie w 100%. Turecki nacjonalizm wlasnie pokonal Rosje i w koncu pogrzebie nas wszystkich jesli nie bedzie reakcji.
  • Odpowiedz
Ja w ogóle nie rozumiem jak Ormianie zgodzili się na połączenie Azerbejdżanu z Nachiczewanem... domyślam się, że chyba tylko to przekonało Azerów do jakichkolwiek ustępstw w Karabachu ale naruszenie swoich granic na rzecz tego niepewnego kawałka ziemi? Przecież to wygląda podobnie do tego co w 39 chcieli Naziści w sprawie połączenia z Prusami Wschodnimi .... Moim zdaniem to jest koniec tego rządu w Armenii.
  • Odpowiedz
@baszta: A co mieli zrobic? Wojne przegrywali i nawet gdyby uzyli swojego najlepszego sprzetu to by przegrali.

Przecież to wygląda podobnie do tego co w 39 chcieli Naziści w sprawie połączenia z Prusami Wschodnimi


Dokladnie, tylko ze Polska wtedy zostala calkowicie zniszczona i pokonana a Armenia poki co istnieje.
  • Odpowiedz
@JohnReese: Tak przegrywali ale wojna toczyła się w Karabachu i na terenie właściwej Armenii do walk by nie doszło (Rosja nie pozwoliłaby na taki scenariusz jak z Polską) - stąd moje zdziwienie, że woleli zostawić taki kawałek ziemi otoczonej i kontrolowanej z każdej strony za eksterytorialny korytarz ...
W dłuższej perspektywie Ormianie pozwolili na rozwój Nachiczewanu i otoczenie się Azerami.
  • Odpowiedz