Wpis z mikrobloga

Mam koncepcję kompromisu w sprawie aborcji. W Polsce nie będzie można usunąć ciąży, ale za to każda zainteresowana osoba otrzyma od państwa 100% zwrot kosztów podróży do wybranego sąsiadującego kraju, a zabieg będzie w całości refundowany przez NFZ.
Zaletą takiego rozwiązania jest to, że odwołuje się wprost do najważniejszej dla środowisk pro-life wartości, czyli bezbrzeżnej hipokryzji.
A Kaja Godek też będzie zadowolona - Muminki będą nadal bezpieczne. Za granicą nie ma Muminków, bo tam nikt nie wierzy w bajki.
#bekazpisu
  • 60
@Mr_Hand_of_Fate: W sumie zastanawiam się czemu nikt tego pomysłu nie zrealizował. Przecież tysiące ludzi wyszły na ulice. Wystarczyłoby wyjść z inicjatywą organizacji NGO która pomagałaby osobom chcącym poddać się zabiegowi a protestujący wpłacając dotacje zapewnili by tej fundacji funkcjonowanie do póki rząd nie zmieni stanowiska. Przy takich tłumach to nie byłyby duże kwoty od każdego protestującego.
@przegrany_przegryw: Która część jest nielegalna? Tworzenie organizacji NGO? Kontakt z osobami wymagającymi zabiegu gdy same się zgłaszają do organizacji? Oficjalnie organizacja mogłaby się po prostu zajmować lokalizowaniem i pomaganiem osobom w trakcie ciąży u których wykryto wady płodu - na przykład. Jeżeli taka osoba zdecyduje się na aborcję to są kraje wykonujące zabieg bez problemu i organizacja mogłaby pomóc w podróży do takiego kraju.
@CyfrowyD: Jest "Aborcja bez granic", podobno właśnie tym się zajmują.
@Mr_Hand_of_Fate: ale misiu, właśnie na tym polega nasze prawo, że jak ktoś koniecznie chce skrobać to może to zrobić bez problemu za granicą, ale państwo oficjalnie to potępia i nie wydaje pieniędzy podatników na taką zachciankę. Jak dla mnie spoko układ, zwłaszcza w poprzedniej wersji ze sponsorowaniem zabijania pomyłek genetycznych. Nie mam zamiaru płacić za każdą Karynę, która oszczędza na